poniedziałek, 30 grudnia 2013

Sylwestrowe przygotowania … w pracy i w domu…




Jutro idę do pracy… Sama tak wybrałam. Aby móc „odpocząć” (czyt. nie zajmować się dziećmi, domem, obiadem) zanim zacznę się.. bawić.

Plany na wtorek:

niedziela, 29 grudnia 2013

Jak Matka została ... świnią...


Dialog z 13mczną córą…

- „Haniu, powiedz „mama”…
- Piiig…
-„Haniu, powiedz „mama” !
- Piiig…

- Haniu! Powiedz „MAMA” !!!

- PEPPA PIG….


OKEJ DOŚĆ!! !
Wystarczy tej nauki języka obcego poprzez oglądanie … anglojęzycznych bajek.

 A to winowajczyni :

 
Myślę, że ta „ŚWINIA” dłuuugoooo u nas NIE zagości…
 

sobota, 28 grudnia 2013

Bilans strat świątecznych...





Nie dla mnie bycie „FASZYN MOTHER” … a na 100 % nie dotyczy to wyjścia …z dziećmi..

Bilans strat :

wtorek, 24 grudnia 2013

Zostawiam Was na Święta...

... z TYM PRZYSTOJNIAKIEM :)))
 
 
 

WESOŁYCH ŚWIĄT
 
KOCHANI BLOGOWICZE I BLOGOWICZKI !!!
 
Aby rodzina Was nie wkurzała, prezenty nie rozczarowały
dzieci grzeczne były, potrawy nie przypaliły
humory dopisywały, sanki nie zardzewiały :-)
I aby Magia* była z Wami
życzę Wam z całego serca
 
Gosia vel Skrajna
 
 

niedziela, 22 grudnia 2013

Wszystko przemija...nawet najgorsze



Rok temu :
Syn gorączka 39, 6, wymioty, ból gardła - wyrok : angina, zastrzyki
Córka - miesiąc życia, adaptacja pod postacią kolek i wysypki
Ja- krwawiące sutki, wciąż 10 kilo do przodu...
Małż? Pielęgniarka, kucharz, sprzątaczka, osobisty terapeuta, masażysta...

Wigilia? Podobno się odbyła. Wpadłam tylko na chwilę do mojej mamy z życzeniami, było mi przykro że jestem sama plus cierpienia na widok pyszności na stole...wszystko zakazane..

W tym roku..
Jestem zesrana - bo taki ... SPOKÓJ...
Wszyscy zdrowi (choć już dostałam cynka od kuzynki że mój chrześniak ma ospę, więc mam dylemat czy zabierać Hankę, bo za 2 tygodnie planowałam ją zaszczepić własnie przeciw ospie)...
Prezenty kupione...
Bigos ugotowany...
Choinka ubrana...
Obrus wyprasowany...

Nie przywykłam do ciszy i spokoju, zapięcia wszystkiego na ostatni guzik...
Z przyzwyczajenia jestem w stanie gotowości, czekając aż coś....jebuuu...
Jest to męczące, wiem, tak mam, uczę się ..odpuszczać...

Cholera, trudne to jak franca... :-P



Zimowy bigos.. lifestyle ... kulinarny

U mnie już gotowy...powinien na...dwa dni wystarczyć.
Biorąc pod uwagę tylko trzech konsumentów...Młodej jeszcze nie liczę...
A ponieważ "gościmy się" w te święta u rodziny, to moja jedyna potrawa na Święta. W tym roku daję sobie luz...zresztą jak co roku, hehe...
Na razie korzystam z dobrodziejstwa inwentarza...Póki babcie mają siłę i ochotę, no co Ja im będę zabraniać, a co dopiero się wtrącać...

Przepis od teściówki (z jakieś gazety). Sprawdził się na chrzcinach.
Oczywiście napewno zgubię ten przepis więc zapisuje w razie "W"...
Aha, ponieważ nie mam aspiracji na bloga "kulinarnego" zdjęć nie będzie..zresztą moim zdaniem bigos lepiej smakuje niż ..wygląda :-)

Składniki :
1kg kapusty kiszonej
500g białej kapusty
300g mięsa wierzowego łopatka lub karkówka
300g boczku wędzonego
300g kiełbasy podwawelskiej
125ml czerwonego wina wytrawnego
3 cebule
125g powideł śliwkowych
koncentrat pomidorowy
2 liście laurowe, sól, pieprz
oliwa
Kapustę kiszoną zalać litrem wody, dodać liście laurowe, gotować na wolnym ogniu ok. 2 godz.
Kapustę białą poszatkować i zalać litrem zimnej wody w oddzielnym garnku i gotowac ok. 1 godz.
Kiełbasę i boczek, mięso pokroić w kostkę, posiekać cebulę.
w rondlu rozgrzać oliwę, przesmażyć wszyskie mięsa do lekkiego zarumienienia. Dodać cebulę i dusić całoścok. 10 minut. Doprawić solą i pieprzem, wlać wino i dusić pod przykryciem ok. 40 minut. W razie potrzeby podlewaj potrawę przegotowaną wodą.
Połącz ze sobą kapusty oraz zawartość rondla, dodaj koncentra pomidorowy, powidła, dopraw solą i piperzem. po ok. 10 minutach bigos jest gotowy.
Pamiętaj, że jest on najlepszy dopiero po około 3 cyklach zagotowania i schłodzenia.

Smacznego....

A co jest Waszym popisowym daniem na święta?

piątek, 20 grudnia 2013

Służbowa wigilia...komu w drogę temu...



Taka sytuacja...
Miejsca akcji : Lokal restauracyjny...
Sytuacja : Firmowa "wigilia"
Bohaterowie : 7 chłopa, jedna Gosia...

Wszyscy nacyceni głównym daniem, śmichy-chichy, Kiero rzuca hasło :
"Mam jeszcze kaskę na słodkie"...Wstaje łasuch pierwsza klasa, czyli Gosia i rzuca lekko całkiem nieświadomie:
-"Kto chce jeszcze loda?"...
Chłopy w śmiech...

Tylko Gosia tak potrafi..."błysnąć"...


ps. a swoją drogą, dawno się tak dobrze nie bawiłam, bez alkoholu...

czwartek, 19 grudnia 2013

Mamo, jestem gruby...




 

Mam już sprawdzony sposób jak wyciągnąć od Syna gdy coś go męczy. Jak tylko widzę, że „kręci loczki” wiem, że coś jest na tapecie…

Po szkole pytam .. nic .. twierdzi, że okej…

Wieczorem pytam .. nadal nic, twierdzi, że  wszystko okej…

Rano…pękł…

środa, 18 grudnia 2013

Antytalencie...pierdolę zmiany....

Uwaga :


Blogger wprowadził zmiany...
Ja oczywiście  nie nadążam, gubię się, wkurwiam że nie umiem dodawać postów na tym porypanym plusgoogle...

Ogólnie mam nerwa i zero przyjemności z blogowania...
Czuję jakąś dziwną presje i nacisk, sama nie wiem skąd..

Coś tam klikam i nie mam bladego pojęcia co z tego wyniknie...
Jak umiecie to mnie dodawajcie, mnie idzie to jak krew z nosa...
Mam nerwa i dopóki się nie uspokoję lepiej żebym ... odczekała...

Aha...nie mam konta na fejzbuku...nie zamierzam mieć, pierdole fejsa...za stara jestem
na te pierdoły...


ps. Miłego dnia, już środa...w a piątek..wizyta u fryzjera.... yeah, yeah...

sobota, 14 grudnia 2013

"Gdzie są moje gacie...?!"


Średnio kilka razy dziennie słyszę od swoich chłopaków pytania, które czasem  powodują, że zalewa mnie krew…

Codziennie rano – Syn..”Mamo, a gdzie są moje majtki, a gdzie są moje skarpetki, a spodnie, a bluza?”..czasem próbuje udawać głuchą, ale jak córa jeszcze śpi i nie wytrzymuje, wchodzę do pokoju i z lodowatą miną pokazuję głąbowi gdzie są jego rzeczy…

Z małżem..idiotyczna seria pytań powtarza się za każdym razem jak ma dyżur do Hanki…
„Kochanie, a gdzie jest kaszka, a łyżeczka, a jej miska…?” Nosz, kurna Felek…

piątek, 13 grudnia 2013

O tym jak Magda Gessler … uśpiła … moje dziecko!



Nic się nie zmieniło. Usypianie córki to ... KOSZMAR …

Przychodzi taki moment kiedy oboje tracimy nerwy, chęć do życia, ochotę na seks …

Punkt kulminacyjny to godzina 19.30. Młoda wykąpana, najedzona, przebrana w piżamkę i zaczyna się cyrk… tzn. najpierw tzw. Rytuały … czytanie książeczki, śpiewanie kołysanki, gaszenie światła … i RYK … jakby kogoś ze skóry obdzierano… wszystkie poradniki mam w małym paluszku, a moja córka ma je w … białej … dłóóópie!

Jakby tego było mało, młoda postanowiła „wydłużyć” sobie dobę i kiedy po wielu mękach zasypiała o 20stej, od paru dni jest bliżej godziny 22.00 !!!
 

wtorek, 10 grudnia 2013

Dlaczego Matka biega rano w .. (prawie) samych majtkach


czyli,

5 rzeczy, których nigdy nie robię rano :

- nie ubieram się zanim nie przyjdzie niania… nie ma nic gorszego jak po założeniu uszykowanej, wyprasowanej bluzki zostać ufajdaną …pastą do zębów (zęby myte przez młodego, ale chciał się … przytulić), kanapką z masłem ( która przed kaszką musi zjeść córa inaczej drama, inaczej nawet się nie wysikam, bo Ona się już obudziła) bo niefortunnie postanowiłam ją przytulić, swoim własnym tuszem do rzęs, bo zawsze trzęsie mi się łapa, aby to zrobić sprawnie i szybko.. Za to dzięki Bogu za pikawę w domofonie jak wchodzi niania do klatki, bo wtedy ubieram się ekspresowo…
 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Bieda...z kasą..

uff, dzieki Bogu, że to nie piątek..
Wtedy ciężko narzekać z racji moich piatkowych "objawień" znaczy się podziekowań...
Dziś będę narzekać...



Nie mam kasy...
to znaczy na chleb i masło jest. Hanka w pieluchy zaopatrzona (liczę, że wystarczy Ci mega paka do końca roku Córko!)...
Po prostu złapałam doła, że nie stać mnie na nic nowego, ani ..nawet lumpeksowego...
Ostatnie zaskórniaki wydałam na  ... poduszkę... Nie taką zwykłą... z gryką...działa cuda... nareszcie się wysypiam, kark nie boli..a jak piknie pachnie..lawendą...
Najgorsze jest to, że teściowa ją wyczaiła jak była u nas w gościach i też by taką chciała, więc znów upadłam parę groszy (małż obiecał że odda..no spóbuje zapomnieć!)...

piątek, 6 grudnia 2013

Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo...

Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo :

 1. UŚMIECH


2. PRZYTULANIE

3. POCAŁUNKI

4. RODZINA

5. SEN

6. MIŁOŚĆ

7. RADOŚĆ

8. PRZYJACIELE

9. WSPOMNIENIA...

Miłego weekendu...
zaczynam szukać pomału świątecznych inspiracji....mam nadzieję, że nic mnie nie powstrzyma, ani zarazki ani ..silny wiatr :-)

czwartek, 5 grudnia 2013

Myszka...




Taka sytuacja :

Wracam po jednym dniu nieobecności do pracy.

Odpalam kompa...

-"Ej, chłopaki, myszka mi nie działa..." -

-"Co się dzieje?"-pyta Kiero

-"No nie wiem, to chyba ...ze starości" - odpowiadam patrząc jak wolno przesuwa się kursor po ekranie...

- " No cóż, nie ze wszystkim da się cuda zrobić" - odpowiada Kiero, puszczając szelmowsko oko...


H A ,H A , H A .....ale kuźwa śmieszne....

wtorek, 3 grudnia 2013

PIEPRZĘ TO...czyli nowa (stara jak świat?) filozofia życia..

Dziś ide na łatwiznę...

Kolejny skutek uboczny blogowania :-) (nie, nie,  nie "łatwizna", ale poznawanie kojenych fajnych blogów, a co za tym idzie kolejnych fajnych treści)

dziś zawędrowałam do Lucy. Mam nadzieję, że mi wybaczy, że bezczelnie i z pełną premedytacją wstawiam linka...poczytajcie...

http://and-in-between.blogspot.com/2013/11/poradnik-jakiego-potrzebujesz.html#more

Pasowałby mi w ramach piątkowych podziękowań ale nie mogłam się oprzeć, tym bardziej, że idealnie wpasowuje się w klimat nie opuszczających nas choróbsk ...


 


... a więc na miły początek (kuźwa, już wtorek) tygodnia....

ps. a może któraś z Was już ją "wyznaje" ? I co..sprawdza się ? :-)

niedziela, 1 grudnia 2013

Taki mąż to skarb....10 prawd ujawnionych..

Taki mąż to skarb... najlepiej go... zakopać... :-)




Zbierałam się do tego posta już od wielu tygodni, z tytułu piatkowych podziękowań. Ale zawsze coś "wypadło".
Zainspirowana postem Marty w końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam wyłożyć "kawę na ławę".
Oczywiście biorę pod uwagę ...konsekwencje swojej odwagi aby publicznie napisać o ... zaletach mojego małża... kto wie być może robię to jedyny raz w życiu, być może znów mnie wkurzy i wszystko odwołam. Jedno wiem, od kiedy interesują go już tylko "statystyki" (raz w tygodniu pyta, widząc moje wypociny na blogu "Ile?"..pada cyfra.."o lol" - koniec fascynacji)
 i przestaje tu zaglądać , mogę sobie pozwolić na chwilę "słabości" :-)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...