piątek, 14 lutego 2020

Cud narodzin i koszmar połogu ...

Narodziny, cud życia, 9 miesięcy wszyscy dbają o twoje samopoczucie, zachcianki, potrzeby. Jesteś otoczona troskliwą opieką. wszyscy pytają jak się czujesz...

a potem rodzisz i jeb.... nie ma cię.... jest tylko jakaś namiastka kobiety, którą kiedyś byłaś.
Teraz jest dojną krową, mleczarnią, karmicielką, obolałą matką.
Bezbarwnym osobnikiem płci żeńskiej, który zderzył się z rzeczywistością...i hejtem....
Chodziłaś do szkoły rodzenia, przeczytałaś mnóstwo poradników i nagle jesteś bezbronną , nic nie wiedzącą istotą i wszystko robisz źle...

Oczywiście starasz się, nie poddajesz...Jeśli rodziłaś naturalnie Twoje krocze wciąż krwawi.
Do końca nie wiesz jak długo to jeszcze potrwa, więc musisz nosisz podpaski.
Po które wysyłasz męża po porodzie no bo umówmy się, kto ci powiedział, że będziesz je potrzebować w ilościach hurtowych przez pierwsze dni, tygodnie???

Masz dużo pokarmu, twoje piersi są nabrzmiałe nic tylko się cieszyć..T
ylko czemu tak cholernie bolą, skąd ten nawał. Ty musisz się cieszyć, a chce ci się wyć...
Nabrzmiałe sutki, czasem popękane lub pogryzione przez małego ssaka. Karmisz jedną piersią, leci ci z drugiej. No dobra słyszałaś o wkładkach ale umówmy się przy nawale niewiele pomogą.
Często karmisz na żądanie, w wolnej chwili przeglądasz instagram i znów jeb...
Uśmiechnięta mama, super ubrana, z płaskim brzuchem z czarującym noworodkiem na rękach...Makijaż, sztuczne rzęsy..
What the fuck???
Tobie leci z każdego otworu, oczy podkrążone od niewyspania, brzuch jakbyś jeszcze nie urodziła..
What the fuck???

Ja rozumiem, że nie lubimy oglądać rzeczy "brzydkich"...
Ale zadajmy sobie pytanie czy naturalność, normalność jest naprawdę brzydka?
Czy musimy się karmić wyidealizowanymi obrazkami nijak mającymi się do naszej , szarej rzeczywistości? Z drugiej strony każde ciało kobiety jest inne. Jedna szybciej dochodzi do swojej figury, druga dłużej, albo nigdy :)

Nikt nie musi mi wrzucać na insta zdjęcia pękniętego czy naciętego krocza, ale pisanie o bólu jaki on sprawia przez pierwsze dni, czy tygodnie to naprawdę jest czymś obrzydliwym???
Czy pokazywanie brzucha pociążowego  prawdziwego - naprawdę zasługuje na hejt???

Każda kobieta jest inna, ma inną budowę, warunki genetyczne, każda z nas też inaczej dbała o siebie w ciąży...Ala nawet ta co codziennie ćwiczyła jogę, jeździła w ciąży na basen, jadła zdrowo -  ma po porodzie brzuch, który nie jest płaski...i to jest normalne..
Karmimy się wyidealizowaną wizją macierzyństwa...czemu nie napiszemy prawdy, jak naprawdę się czujemy, co nas boli? Czy to od razu oznacza przypinkę #wyrodnejmatki? Bo piszę prawdę...?

Wszyscy zachwycają się cudem narodzin...a kto w tym wszystkim pamięta o matce?

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...