tag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post7271261945949530240..comments2024-03-23T16:05:53.470+01:00Comments on Szafa Skrajnej...normal people worry me......: Babcia, poemat niepochwalny...GosiaSkrajnahttp://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.comBlogger30125tag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-23922836203334237082015-01-08T15:03:57.047+01:002015-01-08T15:03:57.047+01:00No to jest bardzo przykre. Widzę, że Czytelnicy ju...No to jest bardzo przykre. Widzę, że Czytelnicy już wystarczająco wypowiedzieli się w tym temacie, więc nie wiem co mogłabym dodać... Nikt z nas nie chciałby takiego traktowania... przecież dzieci, to najlepsze co może się przydarzyć, więc wnuki .. ech Patrycja Sikorahttps://www.blogger.com/profile/07224018056548088241noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-39869088553791169912015-01-08T14:41:47.805+01:002015-01-08T14:41:47.805+01:00I tu sie z Tobą całkowicie zgadzam :):)I tu sie z Tobą całkowicie zgadzam :):).Anna Tymhttps://www.blogger.com/profile/04007505719448314421noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-69969106713762293552015-01-07T22:41:05.027+01:002015-01-07T22:41:05.027+01:00W tych wyobrażeniach chyba jest nasz problem. Ja m...W tych wyobrażeniach chyba jest nasz problem. Ja miałam dwie babcie, tzn. jedną mam nadal, ale chciałam tutaj o tej już nie żyjącej. To była babcia ideał. Najpierw nas wychowywała, potem nawet pomieszkiwała u nas by się nami zająć, a w liceum ja mieszkałam u niej. Najlepsza babcia na świecie, taka opiekuńcza, zaangażowana, kochana. Moja Zosia dostała po niej imię. Chciałabym dla moich dzieci takiej babci, ale wiem, że nie będą jej mieli. Teściowa nigdy taką babcią nie będzie, zresztą moja mama, gdyby żyła, też by nie była. Jakoś trzeba się z tym pogodzić, bo inaczej zje nas coś od środka.Borsuczkowohttps://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-82044224615170337032015-01-07T21:56:40.654+01:002015-01-07T21:56:40.654+01:00Ja pierniczę, Gośka! Ja jestem w takim stanie psyc...Ja pierniczę, Gośka! Ja jestem w takim stanie psychicznym na chwilę obecną, że nie pytaj, gdzie widzę siebie jako babcię...<br /><br />Wiesz, tak mi teraz przyszła na myśl moja ciocia- babcia mojej chrześnicy. Ogólnie ciocia jest fantastyczna, taka do tańca i do różańca, no spoko kobieta. Tyle, że jeśli chodzi o wnuki, to mój wujek (a Jej mąż) wykazuje dużo większą radochę w ogóle z faktu Ich posiadania, że już o zaangażowaniu nie wspomnę. To nawet widać i słychać w rozmowie- On się ożywia, Ona jest zbolała, bo dzieci trzeba pilnować jak u Nich są itd... Ania, moja kuzynka, nie raz wspominała, jak Jej przykro, i jaka jest zawiedziona- także widzę, że to jednak nie taki rzadki problem. Ale do brzegu- chyba pora zaakceptować fakt, że nie każda babcia, będzie tą babcią z naszych wyobrażeń, bo... nie każda jest do tego stworzona. <br /><br />Na Twoim miejscu zrobiłabym to samo- nawet nie wiem, czy ze względu na samopoczucie babci, czy dzieci. Bo kiedy Je z kimś zostawiam, to chcę wiedzieć, że i One i ta osoba, będą miały z tego frajdę i przyjemność. Zresztą, ja w takich sytuacjach dość szybko unoszę się honorem (nie jest to pewnie dobra cecha, przyznaję) i jakbym widziała takie chęci, to bym pomyślała- ok, bez łaski...mamadwochcorekhttps://www.blogger.com/profile/11898315962827039157noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-44654866402920538092015-01-07T21:20:58.837+01:002015-01-07T21:20:58.837+01:00Wiecie...dlatego napisałam o swoich uczuciach...ni...Wiecie...dlatego napisałam o swoich uczuciach...nie oceniam. bo wiadomo. nie chce aby babcie wychowywały mi dzieci. nie chce babciom zabierac im czasu i obarczac wnukami. wręcz przeciwnie. jestem dumna z mojej mamy, mimo, że jest na emeryturze chce jej się dorabiac. chce jej się pracowac. choc może to nawet i wskazane bo przy takiej głodowej emeryturze to byłoby jej ciężko i pewnie na Nas spadł by obowiązek finansowej jej pomocy (wiecie, że dziadkowie mogą się starac o alimenty od dzieci, ja się dowiedziałam od swojej mamy, także tego...niech pracuje póki jej ziemia lekką jest....fajnie miec aktywną babcię. Jak pomyślę o sobie to widze siebie na Uniwersytecie III wieku, w podróżach, w filharmoniach itp...<br />ale np. rozczulam się gdy pomyślę, że moje dzieci kiedyś będą miały swoje pociechy i będę je rozpieszczac do granic możliwości :)))...<br />Rozumiem też, że moja mama może byc zmęczona życiem z alkoholikiem, dobry los uwolnił ją od niego, więc teraz w końcu odżywa...ale i tak mi wciąż przykro, że w tym "lepszym" życiu i tak nie znajduje "ochoty" na wnuki, nie mówię już o inicjatywie z jej strony... <br />a najbardziej jestem zła na siebie bo trzy razy prosiłam ją o pomoc i trzy razy ją odwołałam bo jednak zrezygnowałam z wyjścia, albo jak posłuchałam jej na obiedzie jak jej się nic nie chce, to zabrałam dzieci do domu... i wiecie ona była mi wdzięczna, bo mogła w spokoju poczytac książkę, albo oglądac telewizję w spokoju :(GosiaSkrajnahttps://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-4455224534874403242015-01-07T19:20:24.365+01:002015-01-07T19:20:24.365+01:00A wiecie jaka mnie jeszcze naszła refleksja? Że ba...A wiecie jaka mnie jeszcze naszła refleksja? Że babcia to taka instytucja, od której oczekuje się też wykazania jakiejś własne inicjatywy. Nigdy nie twierdziłam, że po narodzinach wnuków babcia ma się Im oddać bez reszty, nie mieć swojego życia itd... A i takie sytuacje znam, i na pewno nie jest to ani zdrowe, ani docelowo nie prowadzi do niczego dobrego. Jednak czy każda z nas, nie oczekuje raz kiedyś, że babcia sama wykaże taką inicjatywę, Moja mama zostaje z dziewczynkami za każdym razem, kiedy Ją o to poproszę (no chyba, że miała już wcześniej jakieś plany), ale nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz sama z siebie to zaproponowała. O teściowej to nawet nie wspomnę, a Jej tym bardziej nigdy sama nie prosiłam o pomoc, bo jakoś do swojej mamy to inaczej. mamadwochcorekhttps://www.blogger.com/profile/11898315962827039157noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-68392243247592887852015-01-07T18:23:49.817+01:002015-01-07T18:23:49.817+01:00Oj znam ten ból z brakiem pomocy. U nas teściowa z...Oj znam ten ból z brakiem pomocy. U nas teściowa zawsze zapewnia, że jest chętna do pomocy, a jak przychodzi co do czego, to przestaje się odzywać. Teraz, gdy urodziła się Zosia, raz zrobiła obiad i podała M., jak mnie ze szpitala odbierał, bo taki jej M. postawił warunek. Chcesz zobaczyć wnuczkę, to też coś pomóż. I koniec, zero odzewu od tej pory. Ale za to chętnie by sobie Filipa wzięła do siebie, ale jak ja jej mam go oddać, jak nigdy się nim nie zajmowała. Próbowałam dojść z nią do jakiegoś kompromisu, proponowałam, żeby przyjeżdżała, pomogła mi w domu i przy Filipie, ale tak to ona nie chce. Zajmowanie się Filipem na moich oczach zawsze nie było jej na rękę, do tej pory nie wiem czemu. Jak M. zaproponował, żeby od czasu do czasu coś nam ugotowała, a on odbierze po pracy, to też usłyszał, że jest zmęczona. Ona dalej utrzymuje, że chce nam pomóc, ale jakoś ja tego nie widzę. To w ostatnich dniach bardziej mogę liczyć na mojego tatę, który ma do nas 50 km niż na teściową, która jest na miejscu. <br />A co do tatusia, też nie jestem taką mega optymistką. Minie chwilowa radość z narodzin wnuczki i znów pewnie wróci stary porządek.Borsuczkowohttps://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-39459902994851005962015-01-07T14:45:12.343+01:002015-01-07T14:45:12.343+01:00Ewa viosna, w rodzinie mojego męża była podobnie. ...Ewa viosna, w rodzinie mojego męża była podobnie. Teściowa pracowała, a z kolei Jej teściowa wychowywała dwójkę dzieci, bo przyjechała z innego miasta do Nich mieszkać... I jak po latach, szanowna mamunia, nigdy nie zaproponowała mi żadnej pomocy przy dziecku, no to sorry, może mam postawę roszczeniową, ale szlag mnie trafiał nie raz!mamadwochcorekhttps://www.blogger.com/profile/11898315962827039157noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-28321319554340501602015-01-07T14:42:22.570+01:002015-01-07T14:42:22.570+01:00Kurczę Gosia, dołujący temat, bo jako mama dwójki,...Kurczę Gosia, dołujący temat, bo jako mama dwójki, w tym też dwulatki, będąca non stop w domu, myślę, że rozumiem Cię doskonale. W poniedziałek, dziewczyny zgotowały mi tu taką jazdę, że mimo deszczu ubrałam Je na dwór i wyszłyśmy na ponad godzinę, bo bym Je chyba ukatrupiła. Serio. W głowie miałam taki jazgot, że bałam się, że zwariuje. Jak ja w takich momentach zazdroszczę mężowi, że Jego te 10godzin dziennie nie ma w domu. I pewnie, można by tu kolejną dyskusję uskutecznić, że to przecież mój wybór, więc na co narzekam, ale rozumiesz, o co mi chodzi... My możemy liczyć tylko na moją mamę. Ojciec (od roku, może więcej nie pije, zresztą miewał już takie przerwy w przeszłości, także zobaczymy jak długo) zajmie się tylko synem mojego brata. Dlaczego? Nie pytaj. To po prostu chory człowiek. Moi rodzice mieszkają razem, ale kiedy u Nich jest Eliza to wszystko jest na głowie mamy. Teraz to duża dziewczynka, więc wiadomo, krzywdy sobie nie zrobi, ale jak była młodsza, to często miałam wyrzuty sumienia, kiedy musiałam Ją u mamy zostawić, bo wiedziałam, że ojciec nawet na Nią nie zerknie. Teściowa... Z teściami nie utrzymuję żadnych kontaktów, dziewczynki również. Nie ma tu sensu teraz pisać co jak i dlaczego, ale nawet kiedy jeszcze utrzymywaliśmy jakieś kontakty (do 5roku życia Elizy) to teściowa mimo, że była już kilka lat na emeryturze i jest zdrowa, nigdy nie była nawet z Elizą no lodach, czy na placu zabaw. Jak mnie to wkurwiało! Moja mama, wstawała o 5tej do pracy, i potrafiła po południu przyjechać do Małej, a tej krowie (sorry) zawsze było ciężko. Jak przyjeżdżała (niby do Elizy) to siedziała w dużym pokoju i piła kawkę plotkując z synkiem o sąsiadach, do Elizy pokoju zachodziła na 5minut i... sprzątała Jej pokój w tym czasie. <br /><br />Naprawdę rozumiem Twój żal i irytację. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Siłą Jej nie zmusisz, ale wiem, jak Ci przykro.mamadwochcorekhttps://www.blogger.com/profile/11898315962827039157noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-7973395003996727872015-01-07T14:37:34.271+01:002015-01-07T14:37:34.271+01:00Tak mi dałaś do myślenia tym swoim postem, że od w...Tak mi dałaś do myślenia tym swoim postem, że od wczoraj mam go w głowie i zastanawiam się nad Twoimi słowami. Sama niedługo (chyba kiedyś to nastąpi?) zostanę babcią i nie chciałabym by mój wnuk czy wnuczka postrzegali mnie jako babcię, którą widzą w swoim domu od czasu do czasu na kawce. Co prawda będziemy raczej mieszkali w innych krajach, ale dla chcącego nic trudnego. Na bliskość, miłość i ciepły kącik w sercu moich wnuków trzeba będzie sobie zapracować spędzanym z nimi czasem. Nie ma drogi na skróty! <br /><br />Dziękuję za ten tekst i wszystkie komentarze pod nim. Bardzo mi w czymś pomógł :)Róża Wigelandhttps://www.blogger.com/profile/16349146978580668738noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-5779027707478720072015-01-07T12:23:34.989+01:002015-01-07T12:23:34.989+01:00bardzo Ci współczuję :/ pomoc babci to naprawdę wi...bardzo Ci współczuję :/ pomoc babci to naprawdę wielki plus i nie mówię tu o całkowitej opiece nad wnukami,a pomocy! Bo opieka należy do mamy :)<br />trzymaj się ciepło i mam nadzieję,że dzieciaczki dadzą Ci jakąś chwilę wytchnienia ;)Sissi Parishttps://www.blogger.com/profile/08939781612324955734noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-79947547296865859062015-01-07T10:42:42.131+01:002015-01-07T10:42:42.131+01:00Moja córka częściej odwiedza mieszkanie babci, gdy...Moja córka częściej odwiedza mieszkanie babci, gdy jej nie ma (pracuje zagranicą), bo co tydzień zabieram ją aby ogarnąć babci mieszkanie, podlać kwiaty :(<br />małż powtarza mi, że babcia sama sobie pracuje na kontakty z wnukami...a co do opieki do dzieci. kiedy możemy korzystamy odpłatnie z pomocy niani...i nie chodzi o kasę...<br />chodzi mi bardziej, że tej babci brakuje w życiu naszych dzieci...ma to swoje konsekwencje gdy na stare lata wnuki niechętnie będą do babci zaglądać bo nie będą oswojone np. ze starością...<br />a jakby nie było rodzice oczekują naszej pomocy...nasza mama jest na razie sprawna, ale widzę jak to wygląda u teściów. teściowa coraz bardziej schorowana, małż ogrania u niej bardzo dużo : zakupy, sprzątanie, wożenie na lekarskie wizyty i nie tylko (do cioci na imieniny też)...ale to już temat na osobny post...GosiaSkrajnahttps://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-60825635079236049262015-01-07T08:51:19.212+01:002015-01-07T08:51:19.212+01:00Aniu a ja się nie do końca zgodzę, że dziadkowie n...Aniu a ja się nie do końca zgodzę, że dziadkowie nie mają żadnych obowiązków wobec dzieci, oczywiście nie mają prawnie, nie mają na papierze, ale "instytucja dziadków" jest nie raz równie ważna jak rola rodziców.<br />Pewnie- dzieci mogą wychowywać się bez dziadków i wyrosną na wspaniałych dorosłych, ale teoretycznie bez któregoś z rodziców też mogą i też nie przekreśla to ich startu.<br />Decydując się na dzieci bierzemy odpowiedzialność nie tylko za ich tu i teraz, ale i za ich dorosłe życie, za ich dzieci. Ja tak to widzę.<br />I ja mam żal i uważam, że uzasadniony, kiedy nie widzę chęci opieki moimi dziećmi od strony dziadków. Jeszcze pal sześć moja mama- jest samotna i jej trudniej, ale teściowie? <br />Tym bardziej, że sami mieli nieograniczoną pomoc ze strony swoich rodziców (mojego męża właściwie do 4 roku życia wychowywała babcia, kiedy rodzice studiowali), nie widzę więc nic złego, kiedy proszę ich o pomoc. I nie co dzień, bo masz rację- dziadkowie to nie rodzice, ale raz w tygodniu spędzenie paru godzin z wnukami to chyba nie jest najgorsza kara...<br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/16214972453393113771noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-14017004817627899802015-01-07T08:15:54.597+01:002015-01-07T08:15:54.597+01:00Moja mama, a w zasadzie rodzice, jak najbardziej m...Moja mama, a w zasadzie rodzice, jak najbardziej mają życie prywatne. Może dlatego, że moje dziecko nie jest już takie małe, bo dopóki nie musiał chodzić do szkoły, to był praktycznie cały czas z nami, więc nie mają problemu, żeby go gdzieś ze sobą zabrać. Zresztą mama miała koleżankę (niestety nowotwór...), która nie mogąc mieć własnych dzieci była bardzo szczęśliwa, kiedy mama go do niej zabierała. Poza tym, masz rację, u mnie ta sytuacja, jest bardziej wymagająca od mojej mamy poświęcenia, ale w przypadku kiedy babcia miałaby zaopiekować się dzieckiem raz na jakiś czas to dla mnie jest to niezrozumiałe. Kiedy ja byłam dzieckiem, u nas było podobnie, rodzice pracowali, a nami opiekowali się w tym czasie dziadkowie. I moi rodzice czasami chcieli, żeby nasze dziecko u nich zostawało , np. na weekend kiedy jeszcze nie musiało, zresztą podobnie postępują z innymi wnukami, których mama nie pracuje. Janehttps://www.blogger.com/profile/06078679565156637143noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-14797995248357214782015-01-07T01:15:34.901+01:002015-01-07T01:15:34.901+01:00Ależ nie . Wiem ze takie rozwiazanie jest dobrze ....Ależ nie . Wiem ze takie rozwiazanie jest dobrze . I na pewno najlepsze dla ciebie i twojeo synka , ale w dalszym ciagu uważam ze to tak dobrej woli Twojej mamy . I tylko dobrej woli . <br />Rodzice maja obowiązek wychowywać dzieci . Dziadkowie i babcie juz swoj obowiązek wykonali . Mogą ale nie muszą . Tyle . <br />Pomoc rodzinna jest super , wsparcie jak najbardziej . Ale kiedy jest taka potrzeba . A nie kaprys . Uważamy ze poza dziećmi nasze zycie prywatne sie nam należy , ale odmawiamy tego naszym rodzicom , wmawiając im ,ze mają mieć przyjemność wychowywać nasze dzieci . Skoro to taka frajda to korzystaj . .Anna Tymhttps://www.blogger.com/profile/04007505719448314421noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-89334225024548010302015-01-06T23:58:20.168+01:002015-01-06T23:58:20.168+01:00Nie, Aniu, nie wychowuje, tylko zajmuje się nim śr...Nie, Aniu, nie wychowuje, tylko zajmuje się nim średnio 4 dni w tygodniu, bo przywozimy go w poniedziałek prosto do przedszkola, a w piątek po południu lub wieczorem go odbieramy i średnio 1 w tygodniu nocujemy u rodziców lub go zabieramy do siebie. W soboty jeżeli spotykamy się z klientami to jedzie na spotkanie z nami. <br />My też rozważaliśmy zatrudnienie niani, zresztą przez ponad 2 lata korzystaliśmy z pomocy niani, bo nie na każdą budowę i nie do każdego klienta mogliśmy zabrać dziecko,a do mamy było za daleko. Ale kiedy musiał zacząć chodzić do przedszkola, to podjęliśmy decyzję, że bezpiecznej i pewniej będzie jak zaopiekują się nim moi rodzice i siostra. U nas jest trochę inaczej, kiedy mama czy siostra potrzebują pomocy, mogą na mnie liczyć i odwrotnie. Wiem też, że nie w każdej rodzinie tak jest, u mojego taty też tak nie było, natomiast mama miała taką pomoc od swojej mamy. Nie musisz się z tym zgadzać, ale dla mnie rodzicie i dzieci powinni sobie pomagać, ja tak zostałam wychowana. Tak szczerze mówiąc to nie wydaje mi się, że pobawić się kilka godzin z dzieckiem to takie duże obciążenie, a babcia będąc z tymi dziećmi mogłaby na chwilę oderwać się od swoich problemów :) Czasami też zajmowałam się w awaryjnych sytuacjach dziećmi koleżanek i pamiętam, że to była sama przyjemność. Rozumiem babcie, które są daleko, ale w sytuacji. gdy babcia jest blisko, a do tego rzadko widuje się z wnukami,wybacz Aniu, jest to nie do zaakceptowania.Janehttps://www.blogger.com/profile/06078679565156637143noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-67764747136796912442015-01-06T23:11:51.004+01:002015-01-06T23:11:51.004+01:00Sorry , ale u Was jest sytuacja odwrócona . To bab...Sorry , ale u Was jest sytuacja odwrócona . To babcia wychowuje twojego synka . Wiem, nie oceniam tego , nie o to chodzi , czasem tak jest i mnie moze sie taka sytuacja w najbliższym czasie zdążyć , ale ... To sytuacja inna , na która sie zdecydowaliscie , i która zaakceptowała twoja mama , chwala jej za to. <br />Gosia oczekuje tylko odciążenia od czasu do czasu , na co babcia moze a nie musi sie zgodzić . To nasze oczekiwania są takie ;);) i taki stereotyp . I wiele<br />Osób z tego korzysta , na zdrowie i super , ale ... No właśnie . Co jak nie ma takiej możliwosci ?! Obrzucic sie pretensjami ?!?! Szczególnie , ze kobieta sama pewnie odpoczywa po trudnym związku . Jestesmy dorosłe . Same ponosimy odpowiedzialność , nie mozemy do mamy biegać po pomoc zawsze kiedy nam wygodnie . <br />No Gosia , głowa do góry . Szukamy blisko mieszkającej studentki która chętnie i dorywczo przypilnuje małej . <br />Ja jeszcze mieszkając w Pl tak zrobiłam . niania.pl <br />Super układ , fajna dziewczyna , która jako muzyk zabierała Alę do filharmonii zeby sobie pobrzdąkała na instrumentach - nikt w rodzinie takich atrakcji by jej nie zapewnił :):).Anna Tymhttps://www.blogger.com/profile/04007505719448314421noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-19776419633642704062015-01-06T22:28:06.341+01:002015-01-06T22:28:06.341+01:00Jak tak czytam Wasze komentarze, to myślę że ma og...Jak tak czytam Wasze komentarze, to myślę że ma ogromne szczęście, że moja mam zajmuje się moim dzieckiem. Sama tez jeszcze pracuje. Do tego dochodzi nieoceniona pomoc siostry (chociaz w czerwcu wychodzi za mąż, więc już może być różnie, ale to najwspanialsza ciocia na świecie, która czasami żartuje, że to jej dziecko. Czasami oboje siedzą i razem się uczą, zwłaszcza przed sesją :) Nawet zdjęcia mu robi, pamiętam jak kiedyś mi przysłała jak mały leżał na łóżko i czytał... Zbrodnię i karę:) I kiedy tak sobie wyobrażę, że mama mi nie pomaga to nie wiem co bym zrobiła. Zresztą dziadek też pomaga, wracając z pracy i zabiera go ze szkoły, a często też się z nim bawi. <br />Gosiu, ja z kolei bardzo Ci współczuję, bo wiem jak nieoceniona jest pomoc babci:)<br />Pozdrawiam.Janehttps://www.blogger.com/profile/06078679565156637143noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-72436191992442912232015-01-06T20:29:57.561+01:002015-01-06T20:29:57.561+01:00Wiem , można sie u pouzalać , tylko z pretensji do...Wiem , można sie u pouzalać , tylko z pretensji do matki najbardziej pokrzywdzona wychodzisz Ty . Nie uzalaj więc tylko znajdź rozwiązanie. <br />A po ludzku to ja rozumiem . Sama nie mam instytucji babci i męża , ktory nie uważa wcale żebyśmy mając dzieci powinni gdzies wychodzić , więc kiedy organizuje nianie , to czuje sie jak wyrodna matka . Taka karma ;);) więc spoko ,.Anna Tymhttps://www.blogger.com/profile/04007505719448314421noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-33741701966934984092015-01-06T20:08:33.644+01:002015-01-06T20:08:33.644+01:00czasem potrzebuje się nad sobą poużalac...bo czyta...czasem potrzebuje się nad sobą poużalac...bo czytając swój post po raz trzeci, czwarty, i komentarze, które są dla mnie bardzo cenne...wiem, że się ogarnę, walnę się w czoło, poukładam to sobie w głowie...<br />chodziło mi bardziej o to, że zawsze ją tłumaczyłam, zamiast pogodzic się po prostu, że jej się nie chce..<br />okej ma prawo...ale nie będę też udawac że jest to dla mnie łatwo do przyjęcia...GosiaSkrajnahttps://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-26755815217791043962015-01-06T20:04:40.389+01:002015-01-06T20:04:40.389+01:00wiem Aniu..ale tym razem nie chciałam byc "em...wiem Aniu..ale tym razem nie chciałam byc "empatyczna"...tym razem chciałam się wyżalic...GosiaSkrajnahttps://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-50148734949412435572015-01-06T18:34:50.385+01:002015-01-06T18:34:50.385+01:00I chcą z tej młodości i wolności korzystać .
I chcą z tej młodości i wolności korzystać . <br />.Anna Tymhttps://www.blogger.com/profile/04007505719448314421noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-26705301989688219962015-01-06T18:30:43.870+01:002015-01-06T18:30:43.870+01:00Gocha nie będę Cie żałować . Naszym rodzicom i teś...Gocha nie będę Cie żałować . Naszym rodzicom i teścióm moze nie chcieć sie , nie muszą . Tak uważam . <br />Mam tak samo . Moja mama jest niepełnosprawna i nią zajmuje sie Moj tata . Moi teściowie są młodzi - zamiast zając sie wnukami , wola swoje towarzystwo . W jednym zdaniu mowia ze nie mają niestety urlopu zeby przyjechać do dziewczynek , by za chwile mówić ze w tym roku niestety tylko dwa razy po tygodni jadą na narty , bo chcą uczcić swoja rocznice ślubu i jechać latem do Moskwy . I co ?! Ja mówię . e to kwestia priorytetów , na co ów urlop przeznaczają . Niestety nie na wnuczki ( maja tylko dwie - moje) i co mam płakać , nad sobą sie rozczulać ?!?! To moje dzieci . Tak. Bywam zmęczona . Marzyłam zeby wrócić do pracy bo tam odpoczywalam . I co ?! Nic . Płace opiekuńce jak chce wyjść gdzies z mężem . <br />Więc Gosia nie krytykuj rodziców , mogą - nie muszą . Poszukaj rozwiązań . Ten model ze babcia jest lekiem na całe zło odchodzi do lamusa . Znak czasu . Chcemy byc długo młodzi . My . I nasi rodzice tez . .Anna Tymhttps://www.blogger.com/profile/04007505719448314421noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-67364486892696055012015-01-06T17:26:56.205+01:002015-01-06T17:26:56.205+01:00boli...i od tylu lat nie umiem sie z tym pogodzic....boli...i od tylu lat nie umiem sie z tym pogodzic...albo olac to...cokolwiek...GosiaSkrajnahttps://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9113847825558018737.post-15664779840576575912015-01-06T17:25:41.235+01:002015-01-06T17:25:41.235+01:00a najbardziej mnie irytuje gdy powtarza, że jej &q...a najbardziej mnie irytuje gdy powtarza, że jej "nikt nie pomagał"...<br />i zamyka mi tym buzie :(GosiaSkrajnahttps://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.com