Wiadomo, każde dziecko jest inne.
Jedne bardziej samodzielne, towarzyskie bądź nieśmiałe...
Mój Syn jest podobny do mnie...długo się rozkręca.. :)
Zanim z kimś nawiąże kontakt potrzebuje czasu.
Propozycja wyjazdu na obóz był skokiem na głęboką wodę. Nie tylko dla niego.
Żeby czuł się nieco pewniej zaproponował wyjazd z kolegą.
Znalazła się chętna mama, gotowa puścić swoje dziecko :)
Teraz pozostały ... poszukiwania.
U nas padło na góry. W zeszłym roku Krynica Zdrój. W tym roku Biały Dunajec.
Co do samych obiekcji jak sobie poradzi okazało się, że moje obawy były płonne. Mimo, że byli najmłodsi radzili sobie świetnie.
Jedynym zaskoczeniem była - nieruszona tubka pasty do zębów ! I w konsekwencji kamień nazębny! no, ale skoro "Mamo, byliśmy tak wymęczeni tym chodzeniem, że nie mieliśmy już siły zębów umyć"...
Zobaczymy czym nas zaskoczy w tym roku! :)