W pracy często używamy clipboard-ów.
Do spisu inwentury jak znalazł.
Kolega z pracy przyszedł z prośbą o zamówienie mu takiej teczki z klipsem, bo jego stara się podarła.
Zamówić zawsze można, ale od czego mamy kreatywne pomysły.
Przyniosłam z domu kupioną w Castoramie na wyprzedaży (10zł-15mb) rolkę tapety samoklejącej.
Motyw marmurkowy jest dziś bardzo trendy, więc czemu nie...
tak wyglądała przed metamorfozą :
Nie czytać z pełną buzią.. czegokolwiek...Nie ponoszę odpowiedzialności za oplucie monitora!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą praca. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 24 maja 2016
piątek, 11 września 2015
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Cytat z pracy, z poniedziałku
- "Hej Gosia, pamiętasz co zamawiał ten klient" ?
- "Nie, mam pojęcia, dziś mam całkowitą ambrozje"
*ambrozja - nowe określenie (przejęzyczenie zwykłe) na amnezję...
sobota, 13 grudnia 2014
Służbowa wigilia
Ten sam lokal.
Ta sama ekipa. 7 chłopa i Ja...
To samo pyszne menu.
Choc krewetki to ja wolę w panierce, ale łosoś dał radę.
Brzuch mnie boli do śmiania. A śmiac to Ja się potrafię. Nie bez powodu, kierownik zatyka uszy "Dziewczyno, Ja przez Ciebie dziś ogłuchnę"...
W tym roku, na szczęście, to nie lody były hitem...
- "Gosia, czemu nie pijesz?"
- "No bo ja na trzeźwo jestem bardziej ... zajebista" :)))
No i tak doskonale się bawiła, nasza królewna i ..siedmiu krasnoludków...
ps. I trzeba miec to szczęście i byc kobietą, aby iśc do łazienki i trafic na dziewczyny z FESTIWALU ZUMBY :))...naprawdę frekwencja dopisała...szkoda, że nie zachciało mi się siusiu ciut...wcześniej...
Ta sama ekipa. 7 chłopa i Ja...
To samo pyszne menu.
Choc krewetki to ja wolę w panierce, ale łosoś dał radę.
Brzuch mnie boli do śmiania. A śmiac to Ja się potrafię. Nie bez powodu, kierownik zatyka uszy "Dziewczyno, Ja przez Ciebie dziś ogłuchnę"...
W tym roku, na szczęście, to nie lody były hitem...
- "Gosia, czemu nie pijesz?"
- "No bo ja na trzeźwo jestem bardziej ... zajebista" :)))
No i tak doskonale się bawiła, nasza królewna i ..siedmiu krasnoludków...
ps. I trzeba miec to szczęście i byc kobietą, aby iśc do łazienki i trafic na dziewczyny z FESTIWALU ZUMBY :))...naprawdę frekwencja dopisała...szkoda, że nie zachciało mi się siusiu ciut...wcześniej...
piątek, 12 września 2014
Co ma wspólnego Shrek z moją pracą...? czyli cytaty z pracy
Ostatnio nerwowe poranki odbijają się na moich zachowaniu w pracy...
Rzucam mięsem, mało się uśmiecham, drażnią mnie klienci, drażnią mnie koledzy z pracy....
Rzucam mięsem, mało się uśmiecham, drażnią mnie klienci, drażnią mnie koledzy z pracy....
czwartek, 11 września 2014
piątek, 1 sierpnia 2014
Mama z dzieckiem, mama w domu, mama w pracy?
Jak to jest, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?
Przy pierwszym dziecku chodziłam do pracy marząc o pracy w ... domu.
Gnana poczuciem winy, że odbieram go ostatniego ze żłobka, potem przedszkola...
Wiecznie w stresie bo praca do 16stej, a przedszkole czynne do 16.30...i modlic się aby nie było po drodze korków, nie daj boże jakiś wypadek...A pomóc nie miał kto... Więc spędzałam całe dnie i noce na zamartwianiu się i biczowaniu, że jestem wyrodną matką...choc zarabiac trzeba było...
Będąc w ciąży z drugim dzieckiem, też szukałam jakieś alternatywy na pracę w domu...ale wystarczyło pół roku na macierzyńskim i mimo mojej ogromnej miłości do córki, marzyłam o jednym...powrocie do pracy...
I jak za rok zapisze ją do przedszkola, to wybiorę takie, które będzie czynne do 17stej..i nie dlatego aby po pracy jechac na szoping, ale po to aby móc bez stresu, nerwów, móc spokojnie ją odebrac po pracy.
Dlatego nigdy nie oceniam matki, które szybko wracają do pracy, lub wcale się do tej pracy nie garną...
Bo każda sytuacja jest indywidualna. Każda z nas jest inna.
Ważne aby robic to co dla Nas na daną chwilę jest korzystne.
Bo spokojna i zadowolona mama to zadowolone ... dziecko :-)
Miłego piąteczka :-)
I
Przy pierwszym dziecku chodziłam do pracy marząc o pracy w ... domu.
Gnana poczuciem winy, że odbieram go ostatniego ze żłobka, potem przedszkola...
Wiecznie w stresie bo praca do 16stej, a przedszkole czynne do 16.30...i modlic się aby nie było po drodze korków, nie daj boże jakiś wypadek...A pomóc nie miał kto... Więc spędzałam całe dnie i noce na zamartwianiu się i biczowaniu, że jestem wyrodną matką...choc zarabiac trzeba było...
Będąc w ciąży z drugim dzieckiem, też szukałam jakieś alternatywy na pracę w domu...ale wystarczyło pół roku na macierzyńskim i mimo mojej ogromnej miłości do córki, marzyłam o jednym...powrocie do pracy...
I jak za rok zapisze ją do przedszkola, to wybiorę takie, które będzie czynne do 17stej..i nie dlatego aby po pracy jechac na szoping, ale po to aby móc bez stresu, nerwów, móc spokojnie ją odebrac po pracy.
Dlatego nigdy nie oceniam matki, które szybko wracają do pracy, lub wcale się do tej pracy nie garną...
Bo każda sytuacja jest indywidualna. Każda z nas jest inna.
Ważne aby robic to co dla Nas na daną chwilę jest korzystne.
Bo spokojna i zadowolona mama to zadowolone ... dziecko :-)
Miłego piąteczka :-)
I
piątek, 2 maja 2014
Keep calm and GO TO WORK
Scenka nr jeden :
Podsłuchane w Tesco...rozmawiają dwie ekspedientki...
-"Kochana i znów zapierd..."
-" Oj, tam.. Ja tam wolę zapierd... niż z dzieciorami w domu zostać"
Scenka numer dwa :
Dzwoni do mnie przyjaciółka :
- "Oj bidulo pracujesz w piątek"
- "Hej, nie jest tak źle, chociaż sobie od dzieci trochę odpocznę, wczoraj nieźle dały nam w kość"
Scenka numer trzy :
Czwartkowy wieczór w domu, Małż :
- "Kochanie pamiętasz, że jutro jadę z mamą na cmentarz?"
- "Aha, pamiętam, tylko jak wrócę z pracy"
- "O nieee, jutro idziesz do pracy??? Ja sam z dwójką dzieci CAŁYY dzień...???"
- "Widzisz kochanie, taka sytuacja, ktoś musi gospodarkę nakręcać"
a kwiatek gratis .
Miłego piąteczka i dla tych pracujących i dla tych ... z dziećmi :P
Podsłuchane w Tesco...rozmawiają dwie ekspedientki...
-"Kochana i znów zapierd..."
-" Oj, tam.. Ja tam wolę zapierd... niż z dzieciorami w domu zostać"
Scenka numer dwa :
Dzwoni do mnie przyjaciółka :
- "Oj bidulo pracujesz w piątek"
- "Hej, nie jest tak źle, chociaż sobie od dzieci trochę odpocznę, wczoraj nieźle dały nam w kość"
Scenka numer trzy :
Czwartkowy wieczór w domu, Małż :
- "Kochanie pamiętasz, że jutro jadę z mamą na cmentarz?"
- "Aha, pamiętam, tylko jak wrócę z pracy"
- "O nieee, jutro idziesz do pracy??? Ja sam z dwójką dzieci CAŁYY dzień...???"
- "Widzisz kochanie, taka sytuacja, ktoś musi gospodarkę nakręcać"
a kwiatek gratis .
Miłego piąteczka i dla tych pracujących i dla tych ... z dziećmi :P
wtorek, 4 lutego 2014
Praca : Tekst dnia...
Taka sytuacja :
Chłopaki uwijają się jak mrówki ...
Wchodzi stały klient.
- "Dzień dobry Pani Gosiu, co tam chłopaki mnie unikają, hehe?"....
- Panie Tomaszu, u nas tyle pracy, że nie ma kiedy klientów obsługiwać...
:-)
Chłopaki uwijają się jak mrówki ...
Wchodzi stały klient.
- "Dzień dobry Pani Gosiu, co tam chłopaki mnie unikają, hehe?"....
- Panie Tomaszu, u nas tyle pracy, że nie ma kiedy klientów obsługiwać...
:-)
taka prawda :-)
czwartek, 5 grudnia 2013
Myszka...
Taka sytuacja :
Wracam po jednym dniu nieobecności do pracy.
Odpalam kompa...
-"Ej, chłopaki, myszka mi nie działa..." -
-"Co się dzieje?"-pyta Kiero
-"No nie wiem, to chyba ...ze starości" - odpowiadam patrząc jak wolno przesuwa się kursor po ekranie...
- " No cóż, nie ze wszystkim da się cuda zrobić" - odpowiada Kiero, puszczając szelmowsko oko...
H A ,H A , H A .....ale kuźwa śmieszne....
środa, 27 listopada 2013
Taka sytuacja...czyli dobry żart tynfa wart...
Taka
sytuacja :
Co mówi informatyk,
jak dostanie pod choinkę pendriva ?
"Dziękuje za …pamięć".
J
wtorek, 26 listopada 2013
Komu przeszkadzają "cycki", a komu "penis"?
Zaczęła się
akcja … kalendarze…
Tak się składa,
że jak co roku nasza firma zamawia kalendarze, które wydawane są for tzw. special
customers. Miły gest, owszem. Wiadomo, klient się cieszy, chętnie do nas wróci,
a powieszony np. kalendarz tez jest miłym przypomnieniem gdzie „powinien”
zamawiać potrzebny asortyment… J
I w sumie
mogłabym rzec”.. żyli długo i szczęśliwe” gdyby nie małe „ale”…
Od pewnego
czasu nasza firma rozszerzyła formę ofiarowanych kalendarzy…o te tzw. „z gołymi
cyckami”…okej, nadal nic złego się nie dzieje… wiadomo, „męska” branża,
trafiają w czuły punkt…
środa, 20 listopada 2013
Reklamacja...
Taka sytuacja :
Przyjechal klient. Z kawałkiem gumy w rękach.
Klient : - „Kupiłem u państwa przewód. Niestety rdzewieje
w środku”.
Sprzedawca : - „Oczywiście, rozumiemy. Proszę o
wypełnienie protokół reklamacji”.
Wysłaliśmy do działu jakości. Sprawdzono czy uszkodzenie
nie nastąpiło z winy klienta.
Minęło parę dni. Faktycznie przyjęty kawałek przewodu jest
zardzewiały.
czwartek, 14 listopada 2013
"Zapierdol"...i....snickers...
Taka sytuacja w pracy
1. Scenka pierwsza
Podchodzi do mojego biurka jeden z naszych stałych klientów (wesołek taki)
Próbuje do mnie zagaić :
- „Oj, pani Małgosiu, zarobiona
Pani, tyle papierów…” – chyba próbuje mnie pocieszyć...
Ja – Rzucam tylko swoje spojrzenie pt. „Nie kurwa, leżę i się opalam”
Na to mój kolega M. rzuca przez ramię :
-„ Panie Staszku, sam Pan widzi,
takie zapierdol, że nie ma kiedy paznokci pomalować….”
Klient konsternacja, a my się brechtamy… Akurat M. potrafi rzucić aluzją,
szczególnie do ostatniej sytuacji TUTAJ J
2. Scenka druga
środa, 6 listopada 2013
Szczyt kreatywności czy … bezczelności …?
Czyli jak kreatywnie
wykorzystać „wolny” czas w pracy…
Przyjechał. Przywiózł wieści od Wodza. Zebranie.
Po przekazaniu
najważniejszego punktu, że znów podwyżek nie będzie, nastąpił mało motywujący
wykład, czego on nas oczekują…
- „M. czego się
śmiejesz?” – zawołał nagle Kiero (oburzony, że ktoś przerwał jego boskie
przemówienie pełne górnolotnych i inspirujących tematów, co zrobić aby dawać z
siebie więcej i więcej)..
- „Bo Gośka
maluje paznokcie” – odparł wywołany do odpowiedzi M.
środa, 30 października 2013
Praca z klientem, czyli mini rozmówki telefoniczne…
Odbieram
dziś kolejny telefon od klienta … :
Klient (zainteresowany) - „Dzień
dobry, czy dostanę ….(coś tam, coś tam) ?”
- Przykro mi, nie mamy obecnie na
stanie, ale możemy zamówić u dostawcy…
Kient (zaciekawiony) - „O! Pani , a
ile to będzie trwało?”
- Od 2-6 tygodni…
Klient (już poirytowany ) - „Pani !! Co
to za termin?! To jak od słupa…w pizdu…..”
J
photo TU
wtorek, 29 października 2013
Szanuj Szefa swego, możesz mieć...gorszego...?
- „ Małgorzato, wiesz, że twoja ostatnia nieobecność
bardzo destabilizuje pracę oddziału? .....Wolałbym, aby to się więcej nie
powtórzyło”
- zagaił szef wychodząc
za mną po pracy, prawie odprowadzając mnie do auta…
Oczywiście,
pierwszy odruch, instynktowny, to tłumaczenie : „Ale Siefie, chora byłam, dziecko chore, niania chora, Sief wie jak jest”…
Nie wie…On
NIGDY nie choruje…Moja choroba jest mu nie na rękę…
niedziela, 25 sierpnia 2013
poniedziałek, 12 sierpnia 2013
Toaleta....
Toaleta w
pracy….
Gdzie na
pewno nie powinna znajdować Toaleta (czyt. WC, Kibel) w pracy???
Obok kuchni….!!!
I niezależnie
po której stronie drzwi akurat jestem….!
wtorek, 30 kwietnia 2013
Work - welcome back...
Jeszcze miesiąc i wracam na stare śmieci....czyli do roboty...chyba mnie nie wywalą..przynajmniej na okres wakacji...bo chłopaki muszą zaległe urlopy poodbierac..marne pocieszenie...
Jestem na etapie przygotowan..ale idzie mi to całkiem...do dupy...
Jestem na etapie przygotowan..ale idzie mi to całkiem...do dupy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)