Czyli jak kreatywnie
wykorzystać „wolny” czas w pracy…
Przyjechał. Przywiózł wieści od Wodza. Zebranie.
Po przekazaniu
najważniejszego punktu, że znów podwyżek nie będzie, nastąpił mało motywujący
wykład, czego on nas oczekują…
- „M. czego się
śmiejesz?” – zawołał nagle Kiero (oburzony, że ktoś przerwał jego boskie
przemówienie pełne górnolotnych i inspirujących tematów, co zrobić aby dawać z
siebie więcej i więcej)..
- „Bo Gośka
maluje paznokcie” – odparł wywołany do odpowiedzi M.
- „A to
dlatego tak mi capi acetonem. Gośka, czemu malujesz paznokcie?! Na czerwono?!”
Oj widać, że
nie ma poczucia estetyki…ehhh…
”Siefie – odpowiadam- a jaki inny kolor będzie mi
pasował do czerwonych rurek, he?”…
Mam
nadzieję, że nie wyrobicie sobie zbyt optymistycznego wyobrażenia, że u nas
takie luzy…
Po prostu,
odkąd Kiero zwrócił mi uwagę, ze jestem wizytówką firmy (czytaj, wchodzący klient
natyka się od razu na mnie) i mam prezentować odpowiedni poziom wizualno-estetyczny (pewnie
sobie sam pluje teraz w brodę)... czasem uzupełniam owe „braki” …w pracy…J
Ps. Ale to
nic w porównaniu z poprzedniczką, która przychodziła do pracy z suszarką…i myła
głowę pod zlewem, hehe…Pozdrawiam „Pannę z mokrą głową”…
photo TU
Teraz to mnie ciekawość zżera. Gdzie w robocie można myć głowę, o ile nie jest to salon fryzjerski? :-)
OdpowiedzUsuńA może myślał, że powinnaś malować w barwach firmy? I jeszcze logo na serdecznym trzepnąć ;-)
Już zaspakajam ciekawość...w toalecie... :))
UsuńNo tysz mu się dziwię, "czerwony" jest m.in. w naszym Logo...więc o co mu "come on"? pewnie że poszłam na linii najmniejszego oporu, hehe
Ha! Tośmy się zrozumiałyyyy ;-) W pierwszej myśli pojawiło się: "To ona w szalecie miejskim pracuje?". No tak, słabo doprecyzowałam pytanie :-)
Usuńhehehe..toś mnie rozbawiłaś przednie.... :P
UsuńProponuje "wytatuować" logo gdzieś w okolicach biustu lub pośladków. Na zarzut, ze nie utożsamiasz się z misją firmy, pokazać, ściągając np. spodnie (oczywiście na zebraniu). Nie zapomnij sfotografować miny oglądającego! :))
OdpowiedzUsuńPośladki odpadają...już..zajęte radosną twórczością pewnego Pana z salonu tatuaży...:)
UsuńA cycki? hmm..przemyśle, przemyśle...
jeśli ci nieźle idzie, zacznij w toalecie klientki na manicure przyjmować, dodatkowy grosz wpadnie ;)
OdpowiedzUsuńI umycie głowy...Gratis :)))
Usuńhehe, wesoło tam macie :)
OdpowiedzUsuńFajnie masz w tej robocie ;))
OdpowiedzUsuńDobrze, bardzo dobrze. Powiedz mu, że czerwony to siła! A więc jak ktoś wpada to od razu wie, że nie z byle kim ma do czynienia. ;)
OdpowiedzUsuńLili - zdarzają się takie momenty :)
OdpowiedzUsuńAdrianna - a i tak jest najlepiej jak Kiero w delegacji :)
Akashiya - tak, tak...nie ma to jak pokazac klientowi od razu z kim ma do czynienia..żeby za bardzo nie podskakiwali...:P
o kurcze, ja w szufladzie pracowej też mam różne kolory lakierów, uzupełniam ubytki, ale maluję całe tylko jak nikt nie widzi;)
OdpowiedzUsuńHahaha ale się uśmiałam.Świetny post:-)
OdpowiedzUsuńMagda Bem - ...ja tysz kiedyś po kryjomu..ale skoro oficjalnie padł prykaz czasem się poświęcam i w pracy uzupełniam.."braki" :)
OdpowiedzUsuńNieco Starsza Dziewczyna - dzięki, najlepsze są te .. z życia wzięte :)
serio, takie akcje z myciem włosów? haha co za kobieta. A cóż to za biuro, że klient wchodząc napotyka się na Ciebie wpierw?
OdpowiedzUsuńRaz ją przyłapałam..wiem co pisze :)))
OdpowiedzUsuńStanowczo za blisko drzwi wejściowych mam biurko...ehhh