Czasem będą
linki, gdyż nie chce mi się powielać autorów, którzy mają po prostu większą
wiedze ode mnie. A że jestem wygodna, lubię mieć wszystko pod „ręką”…
Ta zakładka
tym bardziej jest mi bliska „sercu” bo dwójka moich cudownych dzieci lubi od
czasu do czasu postresować swoją Matkę i przynieść z dworu, szkoły różnej maści
zarazki…
Lubię gości
w domu, ale ten typ u mnie jest
niemile widziany…
Nie chcę
oczywista ignorować i przeceniać wizyty u specjalistów, pediatrów lecz coraz częściej, wkurwia mnie farmakologiczny
marketing i wciskanie na siłę chemicznych „cudów medycyny” (o tym jak łatwo się
nabieram można poczytać TU)…
A więc zanim
sięgnę po antybiotyk spróbuje…
(ps. Oczywiście
nie jestem alfa ani omegą, wyjątkowo wszelkie „dobre rady” w tych tematach jak
najbardziej mile widziane… Przyznam Wam się , że do dziś pluje sobie w brodę, że
nie spisałam większości rad zaprzedawanych mi przez babcie jak byłam
nastolatką. Do dziś pamiętam zapach ziół, czosnku i innych cudownych aromatów
wydobywających się z kuchni. Miała niesamowitą wiedzę jak zdrowo żyć i jak
zdrowo…się leczyć… (ale może któraś z Was była bystrzejsza i pamięta babcine
sposoby na przetrwanie najpopularniejszych infekcji? )
Let’s
started :
1. Kasza jaglana – smakuje ohydnie,
piszą że pachnie jak mokra ścierka…nie wiem, jeszcze nie próbowałam. Dziś pędzę
do PiP po zakup i przez parę tygodni będą sprawdzać jej dobroczynny wkład w
uzdrowienie mojego przewodu pokarmowego, tudzież, jelit, poprawę przemiany
materii, podobno jest świetny na katar, z odpowiednimi dodatkami pomaga na
suchy lub mokry kaszel… więcej szczegółów tutaj:
2. Czosnek…zw. naturalnym antybiotykiem,
nie trzeba nikogo przekonywać .. Ja go
uwielbiam…zawsze wyciskam, bo pokrojony nożem na kanapkę zbyt drażni mój żołądek…dodaje
wszędzie ..do rosołu w całości, mielonych, uwielbiam dipy czosnkowe z jogurtem
i odrobiną majonezu, natką pietruszki, koperkiem..
3. Miód … do herbaty, ale nigdy gorącej,
po prostu we wrzątku traci swoje właściwości (na pierwsze oznaki przeziębienia robię
mix : mleko+miód+czosnek+odrobina masła…
Nie piję gdy mam gorączkę. Usłyszałam gdzieś żeby unikać podawania
dzieciom mleka i słodyczy w okresie choroby..czemu?...nie potrafię uzasadnić,
ale może ktoś wie?
4. Cebula – pokroić cebule w krążki, zasypać
duża ilości cukru, odstawić na wieczór w cichym i przytulnym kącie… rano syrop
na kaszel jak znalazł… pamiętać o umyciu zębów, po spożyciu…to dla tych co
muszą do pracy, mimo męczącego kaszlu… (ironia do Postu „nam chorować nie
kazano”)
5. Imbir…. Jeszcze go nie odkryłam…
ostatnio głośno o jego leczniczych właściwościach… idealny do stosowania przy
przeziębieniach (głównie dodawany do herbaty), działa przeciwgorączkowo,
przeciwzapalnie, podobno działa też przeciwwymiotnie ..na chorobę lokomocyjna
jak znalazł…
6. Probiotyki… ostatnio hit… wiadomo, że
należy je brać podczas brania antybiotyku, ale na odporność też zalecają.
Naturalny probiotyk to m.in sok z ogórków
kiszonych…
7. Sól fizjologiczna – niezastąpiona przy
katarze .. gdybym jeszcze miała patent jak roczne dziecko „przekupić” do
założenia maseczki i poddaniu się „inhalowaniu”?
8. Witamina C – bogate źródło to :
kapusta kiszona, herbatka z dzikiej róży, owoce : kiwi, cytryna, jabłka
9. Herbatka lipowa, wskazana przy
temperaturze, działa napotnie, wskazana w pierwszych dniach gdy czujemy , że
cos nas łamie..a najlepiej spożywać ją.. w łóżeczku, pod ciepła kołderką J
10. Szałwia… zaparzam liście.. czekam na
ostudzenie ..idealna do płukania gardła…jak tylko słyszę rano u młodego „Mamo,
boli mnie gardło”, po śniadaniu, wręcz mechanicznie, daje mu ten eliksir i karzę płukać ze 3 razy…jeszcze
na wieczór…czasem mija jak ręką odjął…
Cdn…
12/11/2013
ps. znalazłam bardzo ciekawy blog. W temacie. Tytuł mówi sam za siebie..Polecam :http://zapytaj-farmaceute.blogspot.com/
popieprzyło ludzi z tą kaszą jaglaną i orkiszem jeszcze. jak można wpierniczać tak monotematycznie (rozumiem, że w celu oczyszczenia organizmu), a później wciągnąć zupkę chińską, do zupy dowalić kostki rosołowe i vegetę i czuć się spełnionym?
OdpowiedzUsuńa to wszystko, co podajesz - dorzuciłbym jeszcze olej z czarnuszki - musi być stosowane permanentnie, a nie doraźnie
Do mnie od jakiegoś czasu dochodzą słuchy o "fenomenie" kaszy jaglanej. Sprawdzę na sobie.
UsuńZ mlekiem słyszałąm, że wapno z witaminami wyklucza się.. Sprawdziłam i rzeczywiście lepiej działa owoc miód i nawet tableteczka C - lepiej odstawić wpno i mleko...
OdpowiedzUsuńCo do czosnku wyciskałam go z cebulą, dodawałam miodu, cytryny taki brzydki syropek i ...pyłki , które kupowałam u znajomego pszczelarza
Młodego, oczywiście w momentach zdrowia, hartowałam- sekunda zimnego prysznicu dobrze robi na układ krwionośny i odpornośc -
Pozdrawiam Małgosiu i dobij się kiwi - to Cię ożywi
:)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://wieczkodagmara.blog.pl/
Muszć się wzmocnić Asiu... Zaraza dopadła małża...unikamy go jak .. ognia :)
UsuńNo i proszę...zapalenie krtani...jeny..przynajmniej przestanie zrzędzić :))
Usuńnie wiem czy to jeszcze aktualne..ja też miałam z tym samym problem, wchodzę przez bloggera i tam po zalogowaniu w swojego bloga, nie wiem czy można inaczej mi tak pasuje, chociaż to co innego niż poprzednio
OdpowiedzUsuńczyli:blogger, hasła dostępu i już:)
uff..udało się.. dupa, a nie infomatyk ... dziekuje Madziu...
UsuńJa tam jak choruję to nic nie biorę, bo zapominam, albo szukać mi się nie chce w lekarstwach, nie mówiąc już o tych cudach natury;)
OdpowiedzUsuńJak dziewczyny chorują, to antybiotyk tylko jak juz jest czerwone światło, no i z tej natury znowu nie korzystam...O! jedynie czosnek,bo lubię;) Nie znoszę miodu, żadnych kolorowych czy zielonych herbat, tylko czarną, żadnych kasz. Dobrze, że dziewczynki nie są takie jak ja ;)
Mnie własnie dopadł jakiś wirus. Ze specyfików wymienionych stosuję; czosnek, cebulę i miód.( i tak nic nie pomogło) :-(
OdpowiedzUsuńWyróżniłam Twój blog. Szczegóły w ostatnim moim poście. Zapraszam. :-)