środa, 27 stycznia 2016

3-letnia szafiarka

-"Mamusiu, nie mogę założyć tej bluzki" - rzekła córka podczas porannego szykowania stroju do przedszkola
- "Czemu Haniu?" - zapytała mama
-"Nie pasuje mi do skarpetek" - odpowiedziała słodkim głosikiem 3letnia córka
- "eeee" - wydała z siebie zaskoczona mama.


- "Bo Ja chce być modna"- dodała wciąż ta sama 3 letnia "gwiazda"...


ps. rośnie mi "szafiarka" :P


 *
*
pozostaje tylko pozostać w klimacie napisu z zeszytu :)

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Kwiaty w domu

Uwielbiam żywe kwiaty w domu.
Czasem trafię na jakieś badziewia z marketu. Stoją dwa dni i bęc. Do wyrzucenia.
Choć kombinuję z podcinaniem, usuwaniem liści z wody - zimą niewiele pomaga.
Czekam na wiosnę.


z innej beczki.


Młoda wstała w niedzielę o 4 rano!

środa, 20 stycznia 2016

Mam już na czym stawiać kawę :)

No cóż, o ile na drabinę marzeń czekałam prawie pół roku, od kiedy o niej zamarzyłam,
to na stolik kawowy czekałam ... 3 dni.


Poszłam za sugestią Moniki i przejrzałam oxl, allegro w poszukiwaniu tzw. nerki. (np. COŚ takiego)
Bardzo mi się podoba nowy trend powrotu do mebelek z prl, szczególnie foteli, komód, stolików.


Gdyby mnie było stać wybrałabym pewnie stolik z wyższej półki. jednak 500zł i więcej to dla mnie dużo na zwykły stolik.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Pusty kąt w Salonie do zagospodarowania, czyli drabina we wnętrzu

Mąż mnie zabije. Powiedziałam mu tylko, że przyjdzie coś nowego. choc nie do końca bo 
ONA używana jest.
I że nie będzie malutkie.
i żeby się nie denerwował.
I nie, to nie obora. To mieszkanie w bloku. 

środa, 13 stycznia 2016

Noc bez dziecka. Czy warto oddać dziecko.

tak, tak i jeszcze raz tak !!!!!!!!!


Oddaliśmy nasze dziecko pod skrzydła babci.
Na całą noc.
Tak bardzo byliśmy szczęśliwi tą ciszą, brakiem stęków, jęków, absorbowania nas co chwilę, że postanowiliśmy celebrować te chwile sami w  domu.


Dawno nie było nam tak dobrze. Serio. Ja nie wiem jak to jest spędzić czas z mężem bez dzieci.
Bez przerzucania na siebie obowiązków "Tatuś ci pomoże albo mamusia ci poda" itp.
bez  oczu dookoła głowy. Bo mimo, ze cieszę się ogromnie z dużej samodzielności Hanki, bo ma swoje też ujemne konsekwencje. Cały czas trzeba mieć na nią oko. Bo pomysłów ma mnóstwo. Ostatnio ściągałam ją z parapetu, ehhh. Zresztą mamom 2-3-4 latków nie muszę tłumaczyć co oznacza posiadanie żywego srebra w domu :P.


Jeśli mogłabym polecić jakąś terapię dla małżeństw aby znów siebie odnaleźć, pośmiać, powygłupiać, odetchnąć, oraz nacieszyć się sobą - to zdecydowanie polecam "wywieźć" pociechy na noc do rodziny.


Wcześniej prawie w ogóle tego nie praktykowaliśmy, najczęściej to jeden z rodziców wychodził, a drugi zostawał z dziećmi. W sytuacjach wyjątkowych (wyjścia na imprezy, sylwestra), przychodziła do Nas niania, a Nas czekał koszmar poranków po całonocnej imprezie - bzzz.


A obudzić się rano bez łokcia wciśniętego w żebra, bez pukania w głowę "Mamo, wstawaj, Mamo jestem głodna" -  BEZCENNE :))

bo choc kochamy je nad życie, to dla psychicznej równowagi trzeba czasami od nich...odpocząć

sobota, 9 stycznia 2016

Choroba, czyli nowe zdjęcia Salonu

To musiało się tak skończyc.
Zapalenie ucha i krtani. Cały ten stres, brak odpoczynku w święta, pośpiech do pracy, niespodziewane mrozy do minus 16, za chwilę 5 stopni na plusie.
własnie patrzę jak topnieje śnieg. Hanka załapała się na sanki aż jeden raz.
W piątek zawiozłam ją do przedszkola i wróciłam do domu.
Wykańczam kolejne pudełko chusteczek higienicznych.
Ach, jak mi brakowało takiego dnia. Bez rodziny. Serio. Bez kłótni, wymagań, próśb, histerii.
Wierzę w to, że nasze ciało jest zajebistym barometrem naszych odczuc.
A choroba to już ostateczny sygnał aby zwolnic, czasem zatrzymac się.
No i stoję. Z telefonem w ręku. I robię zdjęcia Salonu. W świetle dziennym :)

czwartek, 7 stycznia 2016

Upiorne poranki


Pamiętam błogosławiony stan rzeczy gdy do Hani przychodziła Niania, a Ja jak na skrzydłach pędziłam do pracy…WRÓĆ…spokojnie jechałam do pracy, móc dodatkowo zahaczyć o sklep, zrobić zakupy i móc zalogować się przed ósmą na stanowisku pracy.

O jakże tęsknie do tych czasów. Obecnie mam rano mówiąc obrazowo – ARMAGEDON.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Frustracja bloggera





Moją największa blogową frustracją są zdjęcia.  
A raczej ich jakość. Lubię Was karmić ładnym, wyraźnymi zdjęciami.
Takimi aby oddały mój własny zachwyt nad tym co widzę.
Co oczywiście nie do końca jest obiektywne gdyż to co mnie zachwyca was może mierzić.
Ale z drugiej strony wiadomo, ładne zdjęcie ma lepszy odbiór, niż brzydkie zdjęcie choć z ładnym wnętrzem. To pewnie tak jak z ludźmi. Chętniej akceptujemy ładnych ludzi niż brzydkich. Gdzie ładne jest trochę pojęciem szeroko rozumianym, ale nie będę się wgłębiać bo wiadomo o co chodzi.


Ja nie mam ani fajnego sprzętu, ani fotograficznego zacięcia (już nie pisze o znajomości fotografii), ani dobrej pory na ich robienie.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...