Czasem trafię na jakieś badziewia z marketu. Stoją dwa dni i bęc. Do wyrzucenia.
Choć kombinuję z podcinaniem, usuwaniem liści z wody - zimą niewiele pomaga.
Czekam na wiosnę.
z innej beczki.
Młoda wstała w niedzielę o 4 rano!
Ten dzień nie był do uratowania. Snułam się jak zombi po mieszkaniu. całą niedzielę.
wigor odzyskałam gdy poszła z tatą na spacer.
A gdy wrócili znów - zombi.
I zmiana aranżacji. Bo przy dzieciach wazon z kwiatami nie może stać gdzie chcemy.
Musi stać wystarczająco wysoko.
*gdy dzieci nie ma w domu
*jedyna opcja gdy dzieci w domu :)
Kwiaty zawsze dodaja cudwonego uroku miejscu :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Gosiu
to prawda. taki powiem świeżości ma swój urok w mieszkaniu.
Usuńdzięki Marysiu, tobie również
U mnie nawet bez dzieci wazon zaraz wylądowałby na podłodze- po 5 min zahaczyłabym zadkiem lub nogą:), taki los łamagi:).
OdpowiedzUsuńhehe, takie zdolności u nas ma mąż. a w ogóle jest przodownikiem w tłuczeniu moich ulubionych kubków. przypadkiem..ehh
Usuńżywych kwiatów nie zastąpi NIC! ;)
OdpowiedzUsuńurok i świeżość :)
UsuńUwielbiam świeże kwiaty w domu, zwykle najwięcej ich u mnie w okresie lutego bo walentynki, a później zaraz urodziny. Niestety dwa dni i faktyczne "bęc" uschły... Ostatnio postawiłam na sztuczne i efekt jest całkiem fajny, a ja przynjamniej nie latam ze zmiotką i nie zbieram opadjących liści ;)
OdpowiedzUsuńmoże są jakieś "techniki" nam nie znane na przedłużenie trwałości kwiatów w wazonie?
UsuńO rany! Jaka pobudka :-o
OdpowiedzUsuńno, nawet gdy karmiłam piersią w nocy co dwie godziny nie byłam tak zmaltretowana jak w niedziele. a to wszystko dlatego, ze w sobotę padła o 17stej. jak nigdy. w przedszkolu we ferie nie ma drzemek i pewnie stąd to rozregulowanie.
UsuńNo dobra Gosia... Będę szczera. Nawet gdybyś całą "chałupę" przystroiła czarnymi różami, ewentualnie poustawiała doniczki z moją ukochaną hortensją ogrodową, to nic nie przebije tej 4rano... Ja pierniczę, co za ból :( No tak- panienka się wyspała, skoro odleciała o 17... Kurczę, nigdy więcej, co? :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ps. Też uwielbiam świeże kwiaty. A wiesz jaka ekstaza jest, kiedy urwiesz sobie te kwiatki ze swojego ogródka? No ale... najpierw walczysz sama ze sobą, że może jednak niech rosną, bo przecież... na działce też chcesz czymś cieszyć oko, nie tylko natką pietruszki, czy sterczącym z ziemi porem... :)
Nie no spoko...w poniedziałek obudziła się o piątej, ale ja i tak wstaje koło 6 w tygodniu więc super bo nawet bez kłopotu poszła do przedszkola.
Usuńza to dziś pobudki co 2h...nie wiem co gorsze...Matki to mają jakiś cudowny mechanizm samoregeneracji, bo jeszcze mi żadna powieka w pracy nie opadła :P
ps. zazdroszczę działki. ale ja za leniwa jestem. nie chciałoby mi się na niej robić.
Tak szczerze? Mi się też nie chce :) Nie jestem też typem działkowej tytanki pracy :) Robię naprawdę tyle ile muszę, dlatego i wygląda tam tak, jak wygląda. To jednak ma być przyjemność, a nie przymus :)
Usuńmój małżonek marzy o działce. z jednej strony zazdrościmy znajomym gdy jedziemy do nich na grilla, z drugiej to jednak obowiązek. może kiedyś, jak młode podrosną? :)
UsuńTeż uwielbiam żywe kwiaty w domu ;)
OdpowiedzUsuńwww.kolorowe-usta.blogspot.com
to mamy tak samo :)
UsuńLubie ciete kwiaty, ale smutno mi zawsze, ze tak szybko wiedna...
OdpowiedzUsuńA 4 rano... Matko! Ja jestem zla jak w weekend Nik urzadzi pobudke o 6:30!
nie no Agata, pobudki w weekend o 6 stej to standard. tylko w tygodniu ciężko podnieść dupke do przedszkola :P
Usuń