piątek, 5 sierpnia 2011

Sny, frustracje

Ostatnio miewam bardzo intesywne sny ( i nie biore prochów, hehe)... snie bardzo intesywnie, a potem przebudzam się w środku nocy... dzis sniły mi sie dinozaury..makabtyczny sen, chciały mnie pożreć. Nie mam pojęcia co moja podświadomośc próbuje mi powiedzieć. Mam wrażanie że ostatnimi czasy po prostu pracuje, jem, spię ale nie "żyje". Nie żyje pełnia zycia, mało co mnie cieszy, bawi, jestem wiecznie sfrustrowana. Nie wiem dlaczego. czuję się bardzo zmęczona. nie mam siły wstawac rano. zmuszam się do tego. do wszystkiego się zmuszam..odkąd jestem z K..... nie umiem czerpac radosci z samego faktu bycia razem. bardziej to jest na zasadzie "co on może dla mnie zrobic" abym Ja czuła sie zaspokojona i zadowolona.
Powinnam :
- być na diecie, zdrowo się odzywiac, dbac o zapewnienie sobie pełnej lodówki, zdrowych przekąsek
- więcej sie ruszac, zapisac sie na silownie lub aerobic
- wiecej spotykac sie z kolezankami
- odświeżyc mieszkanie i kupic nowe meble do pokoju
- wiecej czasu poswiecac dziecku
- zmienic prace
- znalezc zainteresowanie, hobby.....
Niewiele potrzebuje aby czuc sie szczesliwą....Wszystko tu opisane zalezy tylko ode mnie. wiec dlaczego czuje taka niemoc????

wtorek, 21 czerwca 2011

Przyjaźń

Kiedys podczas terapii indywidualnej usłyszalam taka teze aby czuc sie szczesliwym nalezy sie wprowadzic pewne zmiany w swoim otoczeniu. Miedzy innymi  :
cos dla oka - otaczac sie rzeczami, ktorych widok koi nasze nerwy, kolory ktore nas dopinguja, badz wyciszaja
cos dla duszy - robic rzeczy, ktore nas poruszaja, ciesza, wzruszaja, czy to bedzie piekny film, czy wycieczka do ciekawego miejsca
i najwazniejsze - otaczac sie dobrymi i pozytywnymi ludzmi (to chyba wplywa na calokszatl :-)))
I znalezc sobie cel w zyciu. Niewazne czy go osiagne. wazne ze bede podazac za nim. ta droga jest najwazniejsza.
ja nie mam sprecyzowanego celu. bujam sie w terazniejszosci bez wiekszego celu, wiecznie niezadowolona, niezaspokojona. a kiedy zdazy sie ze poczuje sie szczesliwa nie umiem tego utrzymac, pozwalam aby zle mysli psuly mi nastroj. boje sie wziac odpowiedzialnosc za zycie w swoje rece...
z jednej strony chce to zmienic, z drugiej sie boje..co zwyciezy? strach czy chec zmian?

wrocilam do edycji bo teraz zauwazylam jaki podalam tytul roboczy...mialam pisac o czyms innym, ale myslami ucieklam od tego. dlaczego? bo sama przed soba glupio mi przyznac ze mam dosyc sluchania narzekania moje przyjaciolki.
zauwazylam ze rzadko rozmawiamy ze soba o fajnych, cieplych rzeczach...albo sie nakrecamy jakims lekiem, strachem, albo wypluwamy jadem...
przykro mi z jednej strony ze znalazla kolezanke, z ktora to wszystko jest osiagalne...
a paradoksalnie kiedys sprawialo mi to swego rodzaju zadowolenia, pozwalalo sie doladowac, tak silne to byly przezycia i odczucia.
a teraz cos sie we mnie zmienilo. sluchajac jej opowiesci, czulam sie obrzygana jej jadem, nienawiscia. sluchanie jej nie sprawialo mi juz przyjemnosci. zmienilam sie?
chyba uznalam po prostu ze szkoda zycia aby sie karmic taka nienawiscia, ze to jest niewola i ogromne uzaleznienie od zachowan innych osob. sama nad tym pracuje, moze dlatego nie czuje zadnej przyjemnosci wysluchujac jej? z drugiej strony nie umiem nabrac dystansu, w koncu to jej sprawa. chyba latwiej bedzie jak po prostu zaakceptuje ze ona tak funkcjonuje i zaakceptuje ze ja sie zmienilam :-)

czwartek, 9 czerwca 2011

Nauka oszczędzania

Chce się nauczyć oszczędzać. wydaje dużo kasy na duperele.
Chce sie nauczyc tworzyc zestawy i ciekawe stylizacje  z tego co juz posiadam.
Ale jestem jak wampir. ciągle w poszukiwaniu świeżej krwi.
Codziennie sobie obiecuje ze to ostatni raz...i znów coś kupuje...Musze mieć już, natychmiast.
Taka niecierpliwa jestem. szybko sie czyms ekscytuje i szybko nudze...taka jestem...
Tysiące myśli na minute. ostatnio z racji wieku, który jest dla mnie okresem przemyśleń co chce
w życiu robić, szukam pomysłu na siebie...

Wizualizacja

Wyobraź sobie ścieżke w lesie, wokół wysokie zielone drzewa, z boku płynie strumyk.

Idziesz ścieżka przed siebie. Daleko przed sobą widzisz ogromne drzewo, ono jest twoim celem.

Im blizej jestes niego tym wieksze sie ono wydaje.

Jest tak duże, że do jego objęcia potrzeba kilku osób.

Podchodzac blizej widzisz drzwi. Otwierasz je i widzisz schody. Wchodzisz nimi na samą góre. Wchodzisz do komnaty i widzisz trzy skrzynie.
Podchodzisz do pierwszej, to twoja przeszłość. Otwórz ją i zapamiętaj co widzisz, bądź słyszysz. Pobądź z tym.
Po chwili zamknij i przejdż do drugiej, to teraźniejszosc i podobnie jak przy pierwszej zobacz..co w niej widzisz, może coś usłyszysz. Pobądź z tym. zamknij i przejdz do trzeciej.
To twoja przyszłóść. Otwórz ją. Puść wodze fantazji. Pobądź z tym. Zamknij. Wyjdź z komnaty, zejdź na dół, wyjdź tymi samymi drzwiami.
Wróć z powrotem na ścieżke, a kiedy bedziesz gotowy otwórz oczy....

wczorajsza terapia zakończyla sie taka właśnie wizualizacją...ciekawe co można zobaczyć w takich skrzyniach :-)

Poczatki poczatkującej

Kupilam w końcu aparat cyfrowy, pierwszy w życiu. chciałam tanio, a wyszło drogo. Bo robi zdjęcia do dupy :-(. oprócz tego nie mam zielonego pojęcia o ich obróbce. wiec na razie daje sobie spokój ze stylizacjami.
Dzis postanowiłam wpisywać co mnie zainspirowało, bo zaczynam się gubić w stercie karteczek, zapisków w kalendarzach (mam ich kilka-taka jestem roztrzepana)

piątek, 25 lutego 2011

Zawsze musi być początek....

Mój blog jest początkiem nowego etapu w moim życiu.
Mój blog jest będzie dla mnie formą terapii.
Terapia przez przebieranie. Strój jako wyraz siebie.
Jestem kobietą pełną skrajnych zachowań. Pragnę poprzez prezentowanie stylizacji wyrazić siebie.
Jestem jak mała dziewczynka ukryta w dorosłej kobiecie. Uwielbiam się przebierać.
Mimo wieku słusznego debiutuje na blogu, ale lepiej późno niż wcale.
Mam ogromną potrzebe wyrażania siebie i  jednocześnie kompletnie nie radze sobie z krytyką...
Trudno jest mi zaufać.
Czy pisanie bloga okaże sie skuteczna terapią? nie wiem, zobaczymy...na razie chce po prostu uwieczniać i dzielić się swoimi pomysłami na stylizację.
Myslę że na początku będzie troche zamieszania, bo jestem mistrzynią poruszania kilku wątku naraz, zanim dojdę do sedna....
Taki lekki chaos i brak konkretów najlepiej oddaje moją naturę...
A teraz myślę że to najskuteczniejsza dla mnie motywacja aby w końcu kupić aparat i zacząć robić zdjęcia aby utrwalić swoje pomysły...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...