Ostatnio miewam bardzo intesywne sny ( i nie biore prochów, hehe)... snie bardzo intesywnie, a potem przebudzam się w środku nocy... dzis sniły mi sie dinozaury..makabtyczny sen, chciały mnie pożreć. Nie mam pojęcia co moja podświadomośc próbuje mi powiedzieć. Mam wrażanie że ostatnimi czasy po prostu pracuje, jem, spię ale nie "żyje". Nie żyje pełnia zycia, mało co mnie cieszy, bawi, jestem wiecznie sfrustrowana. Nie wiem dlaczego. czuję się bardzo zmęczona. nie mam siły wstawac rano. zmuszam się do tego. do wszystkiego się zmuszam..odkąd jestem z K..... nie umiem czerpac radosci z samego faktu bycia razem. bardziej to jest na zasadzie "co on może dla mnie zrobic" abym Ja czuła sie zaspokojona i zadowolona.
Powinnam :
- być na diecie, zdrowo się odzywiac, dbac o zapewnienie sobie pełnej lodówki, zdrowych przekąsek
- więcej sie ruszac, zapisac sie na silownie lub aerobic
- wiecej spotykac sie z kolezankami
- odświeżyc mieszkanie i kupic nowe meble do pokoju
- wiecej czasu poswiecac dziecku
- zmienic prace
- znalezc zainteresowanie, hobby.....
Niewiele potrzebuje aby czuc sie szczesliwą....Wszystko tu opisane zalezy tylko ode mnie. wiec dlaczego czuje taka niemoc????
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...