wtorek, 30 czerwca 2015

Powtórka z rozrywki czyli samotna matka z jednym dzieckiem

Choć tytuł może być odebrany pesymistycznie - nie dajcie się zwieść...
Kiedy jesteś matką dwojga i zostaje ci tylko jedno - choć na dwa tygodnie - jest bosko...


Młody wyjechał na kolonie - i choć już w dniu przyjazdu dzwonił aby go stamtąd zabrać - chyba się już zaaklimatyzował. Choć wprawdzie to nie jego pierwszy obóz, ten jednak był większym wyzwaniem nie tylko odległościowym ale tez ilościowym.
Są na ośrodku gdzie jest grupa 300 dzieci z całej Polski... No cóż, kiedyś musi być ten pierwszy raz. Mam cichą nadzieję, ze wróci zadowolony.


A tymczasem ja delektuje się byciem "samotną matką". Czemu?

środa, 24 czerwca 2015

Detox zakupowy i zbliżony projekt naszego aneksu kuchennego

I to wcale nie z powodu jakieś filozofii, ani orientacji na minimalizm.
Ja po prostu nie mam pojęcie co będzie pasować do nowej kuchni w Salonie...


Bo jedna sprawa to to co mi się podoba, a druga to w "czym" czuję się dobrze...


Miało być biało i szaro...


A tu się okazuje, że kupione panele niesamowicie komponują się...z BRĄZEM...
z jednej strony mnie to cieszy, bo tniemy koszty i meble, które myślałam, że trzeba będzie się pozbyć - można zostawić...


Niby to moja druga kuchnia i idąc tym tokiem myślenia - pierwsze dla wroga, drugie dla przyjaciela - to gdy piorytetem staje się uzyskanie drugiego pokoju - za bardzo szaleć z projektem nie mogę...


W końcu zdecydowałam się na coś podobnego :









Oprócz pewnych małych modyfikacji sam układ szafek pozostanie bez zmian.
Zmieni się jedynie kolor paneli i blatów i ściany pomiędzy blatem a szafkami...bo już pisałam, że co innego mi się podoba a co innego wybrałam kierując się własną intuicją :)


A od pary tygodni unikam sklepów typu Home and You, Jysk itp- kuszą rabatami 50% - ale gdy brak mi ogólnego zarysu jak w rzeczywistości będzie ten Salon z aneksem kuchennym wyglądał - wstrzymuje się z wszelkimi zakupami...




sobota, 20 czerwca 2015

Stan równowagi

Bardzo często mam ochotę uciec.

Najczęściej gdy przysłowiowa beczka soli się "przesoli"...

Aby móc zapobiec temu "ostrzegam" małża, iż pod koniec tygodnie - wychodzę - gdziekolwiek  :) ..

I wiecie co?

Kiedy przychodzi "ten wieczór", tydzień zwalnia, zaczyna się weekend - Ja mam ochotę posiedzieć po prostu w domu. Wypić kawę, zjeść ciacho, poczytać posty, przejrzeć "cztery kąty", poszukać inspiracji w necie, zadzwonić do przyjaciółki.

Bo Ja dobrze się czuje ze swoją rodziną, tylko czasami mam ochotę po prostu odpocząć w domu, 
być przez jakiś czas niewidzialna dla dzieci :)), które wiedzą, że jak mamusia ma sjeste, 
jest w domu tatuś i do niego też można pójść z problemem czy prośbą, czy pustym brzuszkiem :)...

źródło pinterst

piątek, 19 czerwca 2015

"Jedzie pociąg z daleka", czyli jak zająć 2,5 latkę na ...5 minut

Uwielbiam zabawy z młodą...a i tak najlepsze są takie gdy Ona się bawi, a ja ... patrzę...
z pozycji kanapowca,
z gazetą w ręku,
i nawet ciepłą kawę pije :))

akcesoria niezbędne do zabawy : stół, 2 krzesła, "kierownica"



Kierowca pociągu, autobus - "kierowniczka" pociągu, autobusu??


5 minut później
"Mamo, no chodź się ze mną pobaw" -
w domyślę "Nie przyzwyczajaj się jeszcze do picia ciepłej kawy :P"

Bileciki do kontroli...

Fajna taka zabawa...pierwszy raz na "gapę" jechałam :))

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Mam dość życia. Jak popełnić samobójstwo?


Depresja. Choroba naszych czasów.

Dla jednych zwykła wymówka.
Jak często słyszymy "weź się w garść", "depresja to choroba nieudaczników", "znajdź sobie zajęcie to ci minie", "chyba masz za dużo wolnego czasu", "w dupie ci się przewraca", "inni mają gorzej" - jedne z najłagodniejszych - a po drugiej stronie po prostu brak zrozumienia...

Depresja - fakt - nieleczona może prowadzić do śmierci.
Wciąż pokutuje przekonanie, że do psychiatry chodzą wariaci, nienormalni.
A na terapie - słabeusze.
Dlatego tak trudna nam prosić o pomoc. Ściana.

Kiedyś chciałam się zabić. Nie mogłam już znieść kolejnej awantury w domu, kolejnego upokorzenia ze strony pijanego ojca. Napisałam nawet list. Schowałam go pod poduszkę. Weszłam na parapet. I coś mnie powstrzymało...Pewnie myśl.."a jak się nie uda i zostanę kaleką? komu zrobię "na złość" ?
Weszłam z powrotem do pokoju. Położyłam się do łóżka. zasnęłam. Zapomniałam o liście. Na drugi dzień znalazła go moja mama pod łóżkiem...Płakała...nie wiedziała, że takie myśli chodzą mi po głowie. Prosiła abym nigdy tego nie robiła. Abym uwierzyła, że kiedyś ten domowy koszmar się skończy. Że będę pełnoletnia, pójdę na studia, założę własną rodzinę...

Jedyne czego żałuje, że nie podjęłam terapii wcześniej...

Żałuje też że nie znałam nr dla matek pogrążonych w tzw. baby blues...czyli tzw. depresja poporodowa.
To było jeszcze gorsze. Urodziłam dziecko i zamiast tryskać energią, miłością...ja byłam wiecznie smutna... też nie miał mi kto pomóc. Nikogo o nią nie poprosiłam. Wstydziłam się, że sobie nie radzę...

O baby blues pisałam już wcześniej. Tutaj.

Teraz poszukałabym dobrego psychologa.

Ten post to odzew na apel blogerów. Zapraszam Was na ich apel. Szczegółów szukajcie na Stayfly.
a pomocy możecie szukac tutaj:

116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna
116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”
800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej

niedziela, 14 czerwca 2015

Z wizytą u...

...Przyjaciołki...tym razem bez zdjęc...
za to z mega-turbo psychicznym doładowaniem.
Jak to jest że na męża mogę się wkurzac, kłocic się i rozwodzic codziennie,
a z przyjaciółką po jednej rozmowie mogę miec czysty umysł, chęc do życia, doceniac to co w życiu najważniejsze, dostac zjebkę i umiec przyjąc ją na klatę, móc spojrzec na życie z lepszej perspektywy...?

Przyjaźń jest niepoliczalna, bezwarunkowa, bezkrytyczna...

Gdyby było więcej takich przyjaźni - terapeuci, psychologowie - poszliby z torbami- strzeżcie się kochani... ;PP



czwartek, 4 czerwca 2015

A gdy ciśnienie osiąga apogeum

szukam relaksu na balkonie. wyciszam się popijając wodę z cytryną. bo kawa pogarsza sprawę. projekt zrobiony. meble wybrane. a teraz modlić się aby elektryk, monter od kanalizacji oraz stolarz dotrzymali terminów...no przecież wiecznie na tym balkonie nie będę przebywać...uff





a to zdjęcia z salonu - widok na balkon - kiedy moja alergia nie pozwala mi na nim dłużej siedzieć - ciesze oczy taki widokiem...

ps. od kilku miesięcy dopominam się aby szanowny małżonek usunął z balkonu swoje hantle...
ehhh



środa, 3 czerwca 2015

Co w trawie piszczy...

Powiem jedno...remont to najlepszy sprawdzian dla związku...


Nawet jeśli jeszcze się nie zaczął..




cdn...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...