U nas dawno żadnego remontu już nie było, chociaż każde pomieszczenie się o niego prosi, ale... U nas to zawsze nerwy, nerwy, i jeszcze raz nerwy. I lecąca "kurwa" za "kurwą"- i to niekoniecznie z ust małżonka. Mój mąż to zawsze takki mega hurra optymista- zawsze, ale to zawsze zakłada, że coś będzie trwało krótko a potem się okazuje, że trwa to na przykład 3razy dłużej niż zakładał- wiesz jak mnie wtedy szlag trafia?!
Święta prawda!
OdpowiedzUsuńto powinien być obowiązkowy test w narzeczeństwie!
Podpisuję się pod tym prawą i lewą ręką!
OdpowiedzUsuńBuziaki! :*
Hehehe, skads to znam! :)
OdpowiedzUsuńOtóż to:)
OdpowiedzUsuńTo oby ten sprawdzian wypadł na szóstkę! :)
OdpowiedzUsuńU nas dawno żadnego remontu już nie było, chociaż każde pomieszczenie się o niego prosi, ale... U nas to zawsze nerwy, nerwy, i jeszcze raz nerwy. I lecąca "kurwa" za "kurwą"- i to niekoniecznie z ust małżonka. Mój mąż to zawsze takki mega hurra optymista- zawsze, ale to zawsze zakłada, że coś będzie trwało krótko a potem się okazuje, że trwa to na przykład 3razy dłużej niż zakładał- wiesz jak mnie wtedy szlag trafia?!
OdpowiedzUsuńO! Szykujecie remont? Ja też ale słabo to widzę.
OdpowiedzUsuń