środa, 29 kwietnia 2015

SKRAJNA POLECA, przegląd prasy blogowej

Mało ostatnio zaglądam na bloga...pochłonął mnie "Kevin Spacey"...a przede wszystkim jego rola w serialu House of Cards..i tak mam, że dopóki nie obejrzę wszystkich sezonów, chodzę jak zombi :PP.
w wolnych chwilach, wieczorami, znajduje jeszcze nieco czasu na książki...obecnie podczytuje ciekawą książkę K. Bosackiej "Żegnaj pulpecie"...
A kiedy znajduje czas na internet to przepadam w gąszczu ciekawych postów innych blogerów...
dziś mam dla Was 5 smaczków :)


a więc zaczynamy :


1. Jak zrobić proste pojemniki na przyprawy... TU
estetyczne, wygodne, tanie pojemniki na przyprawy...ja też chcę coś takiego w kuchni :)


2. Co miała na myśli Carrie Bradshaw ...TU
Przyznaje bez bicia - jestem "dzieckiem" Ally Mcbeal i Carrie Bradshaw - już wiem czemu czasami jestem taka infantylna, albo ...skrajna :P


3. Zastosowanie Sody oczyszczonej ... TU
ja praktycznie jeszcze nigdy jej nie kupiłam...ale skoro lubię kwiaty cięte w domu...przyda się :0


4. Zbliża się weekend, co powiecie na takie śniadanko do łóżka ? :)... TU
wygląda bosko i niesamowicie apetycznie :)


5. Największe bzdury o psychologach ... TU i TU
czasem człowiek potrzebuje wsparcia, ale wciąż wizyta u psychologa ławi się jako słabość, wstydzimy się przed najbliższymi...a Ja uważam, że nie ma lepszej pomocy dla samej siebie gdy czujesz, że tracisz grunt pod nogami...


miłej lektury...

wtorek, 28 kwietnia 2015

sobota, 18 kwietnia 2015

A gdyby to był blog kulinarny?

Taka ze mnie blogerka kulinarna jak...ale do rzeczy :)

Ja kocham blogosferę. poważnie. nigdy nie miałam tylu inspiracji w zasięgu wzroku...
Na przykład taka GU czy ALicja.
Uwielbiam kwiaty na stołach. Jednak podczas większych imprez, wazon lądował na komodzie, bo brakowało miejsca na potrawy, no i głupio tak rozmawiac przechylając co chwila głowę to na lewo to na prawo aby z kimś z naprzeciwka stołu porozmawiac...

A tu proszę...można to pogodzic...znaczy się kwiaty na stole i swobodną konwersację...
Nie po raz pierwszy się przekonuje że mniej znaczy..lepiej :)
*

niedziela, 12 kwietnia 2015

Metamorfoza balkonu - pierwsze zmiany

O wprowadzeniu zmian na balkonie, a przede wszystkim w o nadaniu mu przytulności marzę od lipca zeszłego roku. Czyli odkąd rozpoczęłam tzw plażing z córką na balkonie. Wysokie temperatury trzymały nas czasami w  domu. Na dworze taka duchota, że szok. 
Zacieniony balkon dawał wytchnienie choc brakowało intymności.
Cieszyłam się też że mój pomysł na wprowadzeniu paru zmian na balkonie przypadł do gustu mojemu małżowi.
W dzień i tak będzie pełnił pewnie funkcję gospodarczą, czyli będzie miejscem np.na suszenie prania, czy tony zabawek dzieci, ale wieczorem??? Po uporządkowaniu przestrzeni zostaje ona tylko dla Nas...
Już nie mogę się doczekac pierwszej kolacji, pierwszej kawy z małżem na nim :)
i tych letnich wieczorów...wiecie taka namiastka ogródka...ehhh
tak więc zostawiam Was z tym co już zmieniliśmy...

piątek, 10 kwietnia 2015

Gadżety balkonowe

Moje przygotowania do "metamorfozy" balkonu, czyli przystosowania go do tego aby miło spędzało się na nim czas, zarówno w dzień jak wieczorami, poprzedzam tzw. research-em... czyli najpierw robię tzw. rozeznanie na lokalnym rynku.
Przede wszystkim po to aby po zakupach nie okazało się, że mam wszystko z innej parafii...
Podstawową potrzebą jest dla mnie stolik i krzesła. Szukam czegoś w niewysokiej cenie. 
Piorytetem staje się pomalowanie balustrady. Oraz kupno i przymocowanie osłonki balkonowej. 
Reszta to takie małe luksusiki : kwiaty a wraz z nimi nowe donice, lampiony, poduszki, dywan, regał na różne pierdolitka...
Na balkon postanowiłam przeznaczyc 300zł.

środa, 8 kwietnia 2015

Operacja pod kryptonimem "balkon"

Nie narzekam, jak na warunki "blokowe" nasz balkon jest w miarę "pojemny". 
Dodatkowo jest to balkon - lodggia, dzięki temu łatwiej o intymnośc.
Zmieszczą się na nim dwie suszarki, dwie pościele przewieszone przez balustradę, stół teściowej, zabawki Hanki :P

Przychodzi jednak taki moment kiedy pranie wyschnie, znajdzie się nawet ktoś chętny do jego ściągnięcia, przewietrzona pościel wraca pod kanapę, stół wraca do teściowej, zabawki do piwnicy, 
a mnie się wtedy marzy np. romantyczna kolacja przy akompaniamencie przejeżdżających aut powiedzmy ...świerszczy :)

wtorek, 7 kwietnia 2015

Święta, świeta i po świętach

Tym banalnym stwierdzeniem wracam do blogowego świata :)
Plan detoxowy udał nam się w trzech czwartych...
Wyłamaliśmy się wieczorami, gdy udało się uśpic dzieci.
Wspólnie z małżem nadrobiliśmy parę hitów kinowych...

Nie wiem jak Wy, ale Ja się cieszę na powrót do pracy.
Lubię tę swoją rutynę zarówno poranną jak i popołudniową...
Pogoda w święta nie sprzyjała wycieczkom, a w czterech ścianach można dostac na głowę.
Szczególnie z dwójką dzieci...tak energicznych i żywych jak nasze...

A po świętach zostały tylko wspomnienia :)



piątek, 3 kwietnia 2015

Wielkanoc w pokoju dzieci plus zapowiedź

Kochani....
robimy z małżem detox...3-dniowy, od soboty...od telewizji i internetu...
Nie wiem jak to przetrwamy :P
Trzymajcie kciuki.
Mam nadzieję, że po świętach wrócę "oczyszczona"... :)

Rzutem na taśmę, wielkanocny akcent w pokoju dzieci....
a co do zapowiedzi...?
Mam w tym roku ogromne postanowienie zając się naszym balkonem...
Pomalowanie, osłona na balustradę, coś do siedzenia...takie tam...

A korzystając z okazji....

ŻYCZĘ WAM SŁONECZNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH
...W DUCHU MIŁOŚCI I RADOŚCI :))

Śliczna.

-"Mamusiu...czemu jestem śliczna?" - zapytała moja dwulatka....


Osłupiałam...


Nie zdawałam sobie sprawy jak ważne jest co mówimy do dzieci. do pewnego momentu.
aż do jej urodzenia.
Nic nie poradzę na to, że z Nią przychodzi mi to tak naturalnie. a do Niego (Syna) się uczę.

Nadrabiam teraz. Mam nadzieję, ze nie jest za późno. I powtarzam jak mantrę jednemu i drugiemu :
"Jesteś mądry, jesteś miły, jesteś ważny"....
i śliczna...


Ps. Kiedy "zatkanie" minęło, wybrnęłam :


- "Bo jesteś wypełniona miłością"...


czwartek, 2 kwietnia 2015

Zwyklak z kibla czyli "boho" mi






Nic tak nie poprawia humoru jak zakupy…Nie nie mam na myśli obecnie tych w rzeźniku, piekarni, ryneczku czy społem :P. Wprawdzie dopiero przede mną zakupy wielkanocne, ale nie dajmy się zwariować. Sklepy zamknięte będą dwa dni, nie dwa miesiące. Ale sądząc po kolejkach w marketach mogę się mylić :PP.


Wczoraj mieliśmy z małżem wolne popołudnie. Dzieci zostały pod opieką niani, a my hulaj dusza do…PRZYCHODNI…tak, tak pesel mojego męża jest taki sam jak mój, wiec obecnie oboje zamiast na randki to chodzimy razem do LEKARZA…Tym razem był ortopeda plus (jako, że ja mc starsza) dodatkowa moja wizyta u ogólnego, gdyż niepokoją mnie, nawracające jak dla mnie za często, bóle głowy.  A że lekarza mam jakiego mam, nie obyło się bez łez…ze śmiechu J. Dowiedziałam się m.in. dlaczego kobiety udają w łóżku ból głowy? Nie wiecie? To jasne…bo mężczyźni udaję grę wstępną, hihihi…

środa, 1 kwietnia 2015

Różowo mi, czyli uwielbiam kwiaty w domu

No prostu kocham...a wiosną szczególnie...wiosna na dworze, wiosna w domu, wiosna w sercu :)
Ostatnio polubiłam się z goździkami.
Kiedyś przeze mnie zaniedbywane, okazują się bardzo delikatną i miłą dla oka "dekoracją".
Szczególnie do delikatnego wazonu wyhaczonego gdzieś w ogrodowych akcesoriach.
Króliczek dwustronny pasuję dosłownie wszędzie...kica tu i tam :)
No chyba, że wpadnie w ręce mojej małej pomocnicy...
Albo kubek, z którego koniecznie musiała się napic gdy matka znalazła chwilę na zdjęcia...ehhh

*

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...