poniedziałek, 30 grudnia 2013

Sylwestrowe przygotowania … w pracy i w domu…




Jutro idę do pracy… Sama tak wybrałam. Aby móc „odpocząć” (czyt. nie zajmować się dziećmi, domem, obiadem) zanim zacznę się.. bawić.

Plany na wtorek:

niedziela, 29 grudnia 2013

Jak Matka została ... świnią...


Dialog z 13mczną córą…

- „Haniu, powiedz „mama”…
- Piiig…
-„Haniu, powiedz „mama” !
- Piiig…

- Haniu! Powiedz „MAMA” !!!

- PEPPA PIG….


OKEJ DOŚĆ!! !
Wystarczy tej nauki języka obcego poprzez oglądanie … anglojęzycznych bajek.

 A to winowajczyni :

 
Myślę, że ta „ŚWINIA” dłuuugoooo u nas NIE zagości…
 

sobota, 28 grudnia 2013

Bilans strat świątecznych...





Nie dla mnie bycie „FASZYN MOTHER” … a na 100 % nie dotyczy to wyjścia …z dziećmi..

Bilans strat :

wtorek, 24 grudnia 2013

Zostawiam Was na Święta...

... z TYM PRZYSTOJNIAKIEM :)))
 
 
 

WESOŁYCH ŚWIĄT
 
KOCHANI BLOGOWICZE I BLOGOWICZKI !!!
 
Aby rodzina Was nie wkurzała, prezenty nie rozczarowały
dzieci grzeczne były, potrawy nie przypaliły
humory dopisywały, sanki nie zardzewiały :-)
I aby Magia* była z Wami
życzę Wam z całego serca
 
Gosia vel Skrajna
 
 

niedziela, 22 grudnia 2013

Wszystko przemija...nawet najgorsze



Rok temu :
Syn gorączka 39, 6, wymioty, ból gardła - wyrok : angina, zastrzyki
Córka - miesiąc życia, adaptacja pod postacią kolek i wysypki
Ja- krwawiące sutki, wciąż 10 kilo do przodu...
Małż? Pielęgniarka, kucharz, sprzątaczka, osobisty terapeuta, masażysta...

Wigilia? Podobno się odbyła. Wpadłam tylko na chwilę do mojej mamy z życzeniami, było mi przykro że jestem sama plus cierpienia na widok pyszności na stole...wszystko zakazane..

W tym roku..
Jestem zesrana - bo taki ... SPOKÓJ...
Wszyscy zdrowi (choć już dostałam cynka od kuzynki że mój chrześniak ma ospę, więc mam dylemat czy zabierać Hankę, bo za 2 tygodnie planowałam ją zaszczepić własnie przeciw ospie)...
Prezenty kupione...
Bigos ugotowany...
Choinka ubrana...
Obrus wyprasowany...

Nie przywykłam do ciszy i spokoju, zapięcia wszystkiego na ostatni guzik...
Z przyzwyczajenia jestem w stanie gotowości, czekając aż coś....jebuuu...
Jest to męczące, wiem, tak mam, uczę się ..odpuszczać...

Cholera, trudne to jak franca... :-P



Zimowy bigos.. lifestyle ... kulinarny

U mnie już gotowy...powinien na...dwa dni wystarczyć.
Biorąc pod uwagę tylko trzech konsumentów...Młodej jeszcze nie liczę...
A ponieważ "gościmy się" w te święta u rodziny, to moja jedyna potrawa na Święta. W tym roku daję sobie luz...zresztą jak co roku, hehe...
Na razie korzystam z dobrodziejstwa inwentarza...Póki babcie mają siłę i ochotę, no co Ja im będę zabraniać, a co dopiero się wtrącać...

Przepis od teściówki (z jakieś gazety). Sprawdził się na chrzcinach.
Oczywiście napewno zgubię ten przepis więc zapisuje w razie "W"...
Aha, ponieważ nie mam aspiracji na bloga "kulinarnego" zdjęć nie będzie..zresztą moim zdaniem bigos lepiej smakuje niż ..wygląda :-)

Składniki :
1kg kapusty kiszonej
500g białej kapusty
300g mięsa wierzowego łopatka lub karkówka
300g boczku wędzonego
300g kiełbasy podwawelskiej
125ml czerwonego wina wytrawnego
3 cebule
125g powideł śliwkowych
koncentrat pomidorowy
2 liście laurowe, sól, pieprz
oliwa
Kapustę kiszoną zalać litrem wody, dodać liście laurowe, gotować na wolnym ogniu ok. 2 godz.
Kapustę białą poszatkować i zalać litrem zimnej wody w oddzielnym garnku i gotowac ok. 1 godz.
Kiełbasę i boczek, mięso pokroić w kostkę, posiekać cebulę.
w rondlu rozgrzać oliwę, przesmażyć wszyskie mięsa do lekkiego zarumienienia. Dodać cebulę i dusić całoścok. 10 minut. Doprawić solą i pieprzem, wlać wino i dusić pod przykryciem ok. 40 minut. W razie potrzeby podlewaj potrawę przegotowaną wodą.
Połącz ze sobą kapusty oraz zawartość rondla, dodaj koncentra pomidorowy, powidła, dopraw solą i piperzem. po ok. 10 minutach bigos jest gotowy.
Pamiętaj, że jest on najlepszy dopiero po około 3 cyklach zagotowania i schłodzenia.

Smacznego....

A co jest Waszym popisowym daniem na święta?

piątek, 20 grudnia 2013

Służbowa wigilia...komu w drogę temu...



Taka sytuacja...
Miejsca akcji : Lokal restauracyjny...
Sytuacja : Firmowa "wigilia"
Bohaterowie : 7 chłopa, jedna Gosia...

Wszyscy nacyceni głównym daniem, śmichy-chichy, Kiero rzuca hasło :
"Mam jeszcze kaskę na słodkie"...Wstaje łasuch pierwsza klasa, czyli Gosia i rzuca lekko całkiem nieświadomie:
-"Kto chce jeszcze loda?"...
Chłopy w śmiech...

Tylko Gosia tak potrafi..."błysnąć"...


ps. a swoją drogą, dawno się tak dobrze nie bawiłam, bez alkoholu...

czwartek, 19 grudnia 2013

Mamo, jestem gruby...




 

Mam już sprawdzony sposób jak wyciągnąć od Syna gdy coś go męczy. Jak tylko widzę, że „kręci loczki” wiem, że coś jest na tapecie…

Po szkole pytam .. nic .. twierdzi, że okej…

Wieczorem pytam .. nadal nic, twierdzi, że  wszystko okej…

Rano…pękł…

środa, 18 grudnia 2013

Antytalencie...pierdolę zmiany....

Uwaga :


Blogger wprowadził zmiany...
Ja oczywiście  nie nadążam, gubię się, wkurwiam że nie umiem dodawać postów na tym porypanym plusgoogle...

Ogólnie mam nerwa i zero przyjemności z blogowania...
Czuję jakąś dziwną presje i nacisk, sama nie wiem skąd..

Coś tam klikam i nie mam bladego pojęcia co z tego wyniknie...
Jak umiecie to mnie dodawajcie, mnie idzie to jak krew z nosa...
Mam nerwa i dopóki się nie uspokoję lepiej żebym ... odczekała...

Aha...nie mam konta na fejzbuku...nie zamierzam mieć, pierdole fejsa...za stara jestem
na te pierdoły...


ps. Miłego dnia, już środa...w a piątek..wizyta u fryzjera.... yeah, yeah...

sobota, 14 grudnia 2013

"Gdzie są moje gacie...?!"


Średnio kilka razy dziennie słyszę od swoich chłopaków pytania, które czasem  powodują, że zalewa mnie krew…

Codziennie rano – Syn..”Mamo, a gdzie są moje majtki, a gdzie są moje skarpetki, a spodnie, a bluza?”..czasem próbuje udawać głuchą, ale jak córa jeszcze śpi i nie wytrzymuje, wchodzę do pokoju i z lodowatą miną pokazuję głąbowi gdzie są jego rzeczy…

Z małżem..idiotyczna seria pytań powtarza się za każdym razem jak ma dyżur do Hanki…
„Kochanie, a gdzie jest kaszka, a łyżeczka, a jej miska…?” Nosz, kurna Felek…

piątek, 13 grudnia 2013

O tym jak Magda Gessler … uśpiła … moje dziecko!



Nic się nie zmieniło. Usypianie córki to ... KOSZMAR …

Przychodzi taki moment kiedy oboje tracimy nerwy, chęć do życia, ochotę na seks …

Punkt kulminacyjny to godzina 19.30. Młoda wykąpana, najedzona, przebrana w piżamkę i zaczyna się cyrk… tzn. najpierw tzw. Rytuały … czytanie książeczki, śpiewanie kołysanki, gaszenie światła … i RYK … jakby kogoś ze skóry obdzierano… wszystkie poradniki mam w małym paluszku, a moja córka ma je w … białej … dłóóópie!

Jakby tego było mało, młoda postanowiła „wydłużyć” sobie dobę i kiedy po wielu mękach zasypiała o 20stej, od paru dni jest bliżej godziny 22.00 !!!
 

wtorek, 10 grudnia 2013

Dlaczego Matka biega rano w .. (prawie) samych majtkach


czyli,

5 rzeczy, których nigdy nie robię rano :

- nie ubieram się zanim nie przyjdzie niania… nie ma nic gorszego jak po założeniu uszykowanej, wyprasowanej bluzki zostać ufajdaną …pastą do zębów (zęby myte przez młodego, ale chciał się … przytulić), kanapką z masłem ( która przed kaszką musi zjeść córa inaczej drama, inaczej nawet się nie wysikam, bo Ona się już obudziła) bo niefortunnie postanowiłam ją przytulić, swoim własnym tuszem do rzęs, bo zawsze trzęsie mi się łapa, aby to zrobić sprawnie i szybko.. Za to dzięki Bogu za pikawę w domofonie jak wchodzi niania do klatki, bo wtedy ubieram się ekspresowo…
 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Bieda...z kasą..

uff, dzieki Bogu, że to nie piątek..
Wtedy ciężko narzekać z racji moich piatkowych "objawień" znaczy się podziekowań...
Dziś będę narzekać...



Nie mam kasy...
to znaczy na chleb i masło jest. Hanka w pieluchy zaopatrzona (liczę, że wystarczy Ci mega paka do końca roku Córko!)...
Po prostu złapałam doła, że nie stać mnie na nic nowego, ani ..nawet lumpeksowego...
Ostatnie zaskórniaki wydałam na  ... poduszkę... Nie taką zwykłą... z gryką...działa cuda... nareszcie się wysypiam, kark nie boli..a jak piknie pachnie..lawendą...
Najgorsze jest to, że teściowa ją wyczaiła jak była u nas w gościach i też by taką chciała, więc znów upadłam parę groszy (małż obiecał że odda..no spóbuje zapomnieć!)...

piątek, 6 grudnia 2013

Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo...

Najlepsze rzeczy w życiu są za darmo :

 1. UŚMIECH


2. PRZYTULANIE

3. POCAŁUNKI

4. RODZINA

5. SEN

6. MIŁOŚĆ

7. RADOŚĆ

8. PRZYJACIELE

9. WSPOMNIENIA...

Miłego weekendu...
zaczynam szukać pomału świątecznych inspiracji....mam nadzieję, że nic mnie nie powstrzyma, ani zarazki ani ..silny wiatr :-)

czwartek, 5 grudnia 2013

Myszka...




Taka sytuacja :

Wracam po jednym dniu nieobecności do pracy.

Odpalam kompa...

-"Ej, chłopaki, myszka mi nie działa..." -

-"Co się dzieje?"-pyta Kiero

-"No nie wiem, to chyba ...ze starości" - odpowiadam patrząc jak wolno przesuwa się kursor po ekranie...

- " No cóż, nie ze wszystkim da się cuda zrobić" - odpowiada Kiero, puszczając szelmowsko oko...


H A ,H A , H A .....ale kuźwa śmieszne....

wtorek, 3 grudnia 2013

PIEPRZĘ TO...czyli nowa (stara jak świat?) filozofia życia..

Dziś ide na łatwiznę...

Kolejny skutek uboczny blogowania :-) (nie, nie,  nie "łatwizna", ale poznawanie kojenych fajnych blogów, a co za tym idzie kolejnych fajnych treści)

dziś zawędrowałam do Lucy. Mam nadzieję, że mi wybaczy, że bezczelnie i z pełną premedytacją wstawiam linka...poczytajcie...

http://and-in-between.blogspot.com/2013/11/poradnik-jakiego-potrzebujesz.html#more

Pasowałby mi w ramach piątkowych podziękowań ale nie mogłam się oprzeć, tym bardziej, że idealnie wpasowuje się w klimat nie opuszczających nas choróbsk ...


 


... a więc na miły początek (kuźwa, już wtorek) tygodnia....

ps. a może któraś z Was już ją "wyznaje" ? I co..sprawdza się ? :-)

niedziela, 1 grudnia 2013

Taki mąż to skarb....10 prawd ujawnionych..

Taki mąż to skarb... najlepiej go... zakopać... :-)




Zbierałam się do tego posta już od wielu tygodni, z tytułu piatkowych podziękowań. Ale zawsze coś "wypadło".
Zainspirowana postem Marty w końcu zebrałam się na odwagę i postanowiłam wyłożyć "kawę na ławę".
Oczywiście biorę pod uwagę ...konsekwencje swojej odwagi aby publicznie napisać o ... zaletach mojego małża... kto wie być może robię to jedyny raz w życiu, być może znów mnie wkurzy i wszystko odwołam. Jedno wiem, od kiedy interesują go już tylko "statystyki" (raz w tygodniu pyta, widząc moje wypociny na blogu "Ile?"..pada cyfra.."o lol" - koniec fascynacji)
 i przestaje tu zaglądać , mogę sobie pozwolić na chwilę "słabości" :-)

czwartek, 28 listopada 2013

Bidula


 
Dziś wszyscy popijamy… Smectę …
W ofercie mamy też Orsalit, Lakcid …
Dzięki Bogu za pampersy … J
Jej pierwsza jelitówka … L
 
Bidula….

środa, 27 listopada 2013

Taka sytuacja...czyli dobry żart tynfa wart...


Taka sytuacja :
Co mówi informatyk, jak dostanie pod choinkę pendriva ?
 


 
"Dziękuje za …pamięć".
J


wtorek, 26 listopada 2013

Komu przeszkadzają "cycki", a komu "penis"?





Zaczęła się akcja … kalendarze…

Tak się składa, że jak co roku nasza firma zamawia kalendarze, które wydawane są for tzw. special customers. Miły gest, owszem. Wiadomo, klient się cieszy, chętnie do nas wróci, a powieszony np. kalendarz tez jest miłym przypomnieniem gdzie „powinien” zamawiać potrzebny asortyment… J

I w sumie mogłabym rzec”.. żyli długo i szczęśliwe” gdyby nie małe „ale”…

Od pewnego czasu nasza firma rozszerzyła formę ofiarowanych kalendarzy…o te tzw. „z gołymi cyckami”…okej, nadal nic złego się nie dzieje… wiadomo, „męska” branża, trafiają w czuły punkt…

poniedziałek, 25 listopada 2013

Urodzinowy weekend...




Ufff… po weekendzie….

Podjęłam wyzwanie zrobienia imprezy urodzinowej w …domu…

Kasy na lokal zabrakło…

W dodatku imprezka na dwa dni …tylu gości Hanka miała….
 

piątek, 22 listopada 2013

Jestem nienormalna...



Uwaga!  Wchodzisz na własną odpowiedzialność dużo przemyśleń i wazeliny J

 




Jestem nienormalna…

Od dziś jestem z tego dumna…

Choć od zawsze wiedziałam, że jestem jakaś … inna….

Okazuje się że moja skrajność, a raczej jej paleta różnorodnych zachowań może być atutem. Pod warunkiem, że nauczę się z niej korzystać adekwatnie do sytuacji… I może częściej odpuszczać tam gdzie nie mam wpływu na przebieg wydarzeń, a bardziej skupić się na tym co mogę…

Jest jeszcze coś pięknego w blogowaniu oprócz powyższego „wniosku” J

Skutki uboczne…

Idealnie wkomponywujące się w idee moich piątkowych podziękowań…


czwartek, 21 listopada 2013

Urodzinki




Rok temu :

Czwartek, 7.00 rano… :

- „Kochanie, chyba mam już „te” skurcze (no na pewno nie przypominały tych delikatnych sprzed 8 lat)…

-„ Ej, to super – zawołał radośnie małż – zawieziemy młodego do szkoły, pojedziemy na porodówkę, urodzisz i może jeszcze zdążę go odebrać ze świetlicy”..

No cóż, optymizm mojego męża zawsze mnie w nim pociągał. Po prostu.. sobie urodzę..
ehh ci Faceci…
 

środa, 20 listopada 2013

Reklamacja...

 



Taka sytuacja :

Przyjechal klient. Z kawałkiem gumy w rękach.

Klient : - „Kupiłem u państwa przewód. Niestety rdzewieje w środku”.

Sprzedawca : - „Oczywiście, rozumiemy. Proszę o wypełnienie protokół reklamacji”.

Wysłaliśmy do działu jakości. Sprawdzono czy uszkodzenie nie nastąpiło z winy klienta.

Minęło parę dni. Faktycznie przyjęty kawałek przewodu jest zardzewiały.
 

wtorek, 19 listopada 2013

Wpis...bardzo osobisty...


"Żyła raz sobie mała dziewczynka. Jej życie nie było słodkie. W domu ojciec alkoholik.  Wieczne awantury. Krzyki. Co rusz była świadkiem brutalnych scen. Ojciec traktował mamę jak worek treningowy. Nigdy nie było wiadomo jak skończy się dzień…Awanturą czy jednak ojciec uśnie pijackim snem.

Dziewczynka nauczyła się zakładać najgorsze. Codziennie wyobrażała sobie. że ojciec znów przyjdzie pijany, ze będzie się o wszystko czepiał. Wiecznie gotowa, wiecznie czujna…

Nauczyła się też bronić mamę. Czasem uciekała z płaczem gdy widziała jak tata wyzywa mamę, ale gdy podnosił na nią rękę znajdywała w sobie siłę aby go złapać za ramie, próbując odciągnąć. Czasem krzyczała ile sił w płucach , aby przestał. Najczęściej wtedy gdy pięści lądowały na ciele jej mamy. Jej życie zdominowały strach, lęk o mamę.

Była też powierniczką ojca, gdy po napadzie szału, płakał jej, że to mamy wina, ze go sprowokowała. Musiała wysłuchiwać tych bzdet bo wiedziała, ze mama w tym czasie jest bezpieczna.
 



poniedziałek, 18 listopada 2013

Co ze mnie za matka...?


 
Sama nie wiem co o tym myśleć…

Nie było mnie 2 dni.

Przez ten czas prawie roczna córa przespała w dzień 2 drzemki, zasypiała od razu jak tylko małż włożył ją do łóżeczka…

Przespała CAŁĄ NOC….

Ci, którzy pamiętają jak to wyglądało wcześniej (dla ciekawskich TU i TU )

piątek, 15 listopada 2013

Poznań...my love...




Z racji piątkowych podziękowań, dziękuje mojej przyjaciółce Agacie za zaproszenie do siebie, do Poznania....

O bosze, tak się cieszę, że aż boję się zapeszyć...
"kwicę" nie tylko dlatego, że spotkam się z nią i jej rodziną, ale dlatego że kocham to miasto każdą częścią swojego ciała :)

Tu straciłam dziewictwo....banalne, ale taaakie wspomnienia zobowiązują, hehe...

czwartek, 14 listopada 2013

"Zapierdol"...i....snickers...


 
Taka sytuacja  w pracy

1.      Scenka pierwsza

Podchodzi do mojego biurka jeden z naszych  stałych klientów (wesołek taki)

Próbuje do mnie zagaić :

- „Oj, pani Małgosiu, zarobiona Pani, tyle papierów…” – chyba próbuje mnie pocieszyć...

Ja – Rzucam tylko swoje spojrzenie pt. „Nie kurwa, leżę i się opalam”

Na to mój kolega M. rzuca przez ramię :

-„ Panie Staszku, sam Pan widzi, takie zapierdol, że nie ma kiedy paznokci pomalować….”

Klient konsternacja, a my się brechtamy… Akurat M. potrafi rzucić aluzją, szczególnie do ostatniej sytuacji TUTAJ J

 




2.      Scenka druga
 

środa, 13 listopada 2013

Wsparcie matki...Matki...

 

Dzwoni Matka Matki :
- Co tam córuś u Ciebie? Nie odzywasz się...
- Wiesz, nie najlepiej się czuje mamo...
- Ale coś Cię boli?? - pyta mama zaniepokojona
- No w sumie tak...czuję sie przeładowana...(wymieniam symptomy)
Nagle przy haśle.."noszę dres, bez makijażu najlepiej"...matka krzyczy :
- Córuś, bez makijażu to Ty nawet z domu nie wychodź! Ubierz się ładnie od razu ci się humor poprawi...

No tak...najlepsze wsparcie u mamusi...

poniedziałek, 11 listopada 2013

SPA ... na koszt Państwa...




 
„Niewygodne to łóżko. Materac twardy. Żadnych obrazków na ścianie. Dziwne odgłosy na korytarzu. Ogrzewanie jeszcze nie włączone. Otulam się kołdrą. Zaczynam szczękać zębami. Nawet koca swojego nie mogłam wziąć. Po chwili słyszę charakterystyczne szuranie. Wchodzi pielęgniarka. Dziś ta fajna. Ruda. Uśmiechnięta. Zawsze zagada.

- Jak tam dziś Pani Małgosiu? Noc bez koszmarów? Proszę Pani „zestaw” – uśmiecha się życzliwe i podaje mi tabletki do połknięcia. Podobno Ja biorę najmniej.. Czyli najlżejszy przypadek. Oczywiście czeka aż połknę. Wszystkie. Podaje szklankę wody do popicia. Wychodzi po cichu zamykając drzwi.

Zostaje sama ze swoimi myślami. Jeszcze trzy tygodnie…

sobota, 9 listopada 2013

Nominowana....7 faktów o Małgorzacie S.


Serdecznie dziękuje Grażynce za nominacje.
Zgodnie z zasadami tego wyróżnienia muszę Wam napisać 7 faktów, których o mnie nie wiecie.
Cholera, dużo tego jest... Większość można się domyśleć z moich postów. Ponieważ miałam z tym problem poprosiłam Syna i Małża o pomoc...
Oczywiście po szybkiej cenzurze, wstawiam co zostało przeze mnie zaakceptowane :-) (niektóre się powtarzały, hehe) :

1. Lubi porządek, ale nienawidzi sprzątać by małż
2. Łatwo się wkurza by małż i syn
3. Dba o swój wygląd i fryzurę by małż
4. Uwielbia zakupy, lubi jeździć po sklepach by syn
5. Można się do niej zawsze przytulić by syn
6. Ma ładny uśmiech i brązowe włosy by syn
7. Nie pozwala mi na wszystko by syn...

A teraz siedem moich nominacji. My girls :
http://gimolki.blogspot.com/
http://blaskicodziennosci.wordpress.com/
http://www.patita.pl/
http://ulabrzydula.blog.pl/
http://dojrzalejestpyszne.blogspot.com/
http://gabrysiowamama.blogspot.com/
http://filipiamama.blogspot.com/

Ciekawam czego się o Was dowiem kobitki...miłej zabawy...Gosia

czwartek, 7 listopada 2013

Buduj odporność…na 10 sposobów…




 Postanowiłam zebrać do kupy (a będzie to post w miarę możliwości – uzupełniany) wszystko to co łączy się pod wiele mówiącym hasłem „ZDROWIE-ODPORNOŚĆ”.

Zbierałam się z tym postem od dłuższego czasu, ale post u Lucy dał mi kopa w tyłek J

Czasem będą linki, gdyż nie chce mi się powielać autorów, którzy mają po prostu większą wiedze ode mnie. A że jestem wygodna, lubię mieć wszystko pod „ręką”…

Ta zakładka tym bardziej jest mi bliska „sercu” bo dwójka moich cudownych dzieci lubi od czasu do czasu postresować swoją Matkę i przynieść z dworu, szkoły różnej maści zarazki

Lubię gości w domu, ale ten typ u mnie jest niemile widziany…

środa, 6 listopada 2013

Szczyt kreatywności czy … bezczelności …?




Czyli jak kreatywnie wykorzystać „wolny” czas w pracy…

Przyjechał. Przywiózł wieści od Wodza. Zebranie.

Po przekazaniu najważniejszego punktu, że znów podwyżek nie będzie, nastąpił mało motywujący wykład, czego on nas oczekują…

- „M. czego się śmiejesz?” – zawołał nagle Kiero (oburzony, że ktoś przerwał jego boskie przemówienie pełne górnolotnych i inspirujących tematów, co zrobić aby dawać z siebie więcej i więcej)..
- „Bo Gośka maluje paznokcie” – odparł wywołany do odpowiedzi M.

wtorek, 5 listopada 2013

Just 5....



Dni zapierdzielają jak szalone...Wczoraj padłam..dosłownie, jak kawka na trawkę, tyle, że na łóżko o 20stej...nawet siły nie miałam kompa otworzyć, dzieciory ogarnęłam, cmok w policzek małżusia...
i odpłynęłam....

Dziś skromnie...co by za duże tempo nie nadawać...kolejny zbiór miejsc gdzie się szwędam..gdzie mnie szukać, jak nie odbieram telefonu...hehe...a więc :

sobota, 2 listopada 2013

Nadużycie...


Ja wiem, że to przegięcie z mojej strony..
W końcu to miało być...
nie dość, że raz w tygodniu...a już napewno nie ..dzień po dniu...

Ale nie mogę się powstrzymać....Po prostu TRZY W JEDNYM...

piątek, 1 listopada 2013

Piątkowe podziękowania - przyjaźń

 

 
 
i w sumie tyle powinno wystarczyć w kwestii przyjaźni z M. :-)
 
Jesteśmy tak różne, że aż podobne...
Znamy się od prawie 12 lat? Straciłam rachubę...
Przyjechałaś do Pnia na szkolenie...Pamiętasz? Byłaś taka zagubiona.
 

czwartek, 31 października 2013

Biblia...dla...Blogerów...???



by kOMINEK
 
No nie miałam kiedy sobie wybrać porę aby jechać do miasta..
16-sta...szczyt szczytów...
Cholera czy ten Empik musi być w centrum miasta?
W dodatku w Galerii....
Kuźwa..ile ludzi...cudem znalazłam miejsce na parkingu...

środa, 30 października 2013

Praca z klientem, czyli mini rozmówki telefoniczne…




Odbieram dziś kolejny telefon od klienta … :
 
Klient  (zainteresowany) - „Dzień dobry, czy dostanę ….(coś tam, coś tam) ?”

- Przykro mi, nie mamy obecnie na stanie, ale możemy zamówić u dostawcy…

Kient (zaciekawiony) - „O! Pani , a ile to będzie trwało?”

- Od 2-6 tygodni…

Klient (już poirytowany ) - „Pani !! Co to za termin?! To jak od słupa…w pizdu…..”

J

photo TU

wtorek, 29 października 2013

Szanuj Szefa swego, możesz mieć...gorszego...?



 
 
- Małgorzato, wiesz, że twoja ostatnia nieobecność bardzo destabilizuje pracę oddziału? .....Wolałbym, aby to się więcej nie powtórzyło”
-  zagaił szef wychodząc za mną po pracy, prawie odprowadzając mnie do auta…

Oczywiście, pierwszy odruch, instynktowny, to tłumaczenie : „Ale Siefie, chora byłam, dziecko chore, niania chora, Sief wie jak jest”…

Nie wie…On NIGDY nie choruje…Moja choroba jest mu nie na rękę…

poniedziałek, 28 października 2013

Okno...




W piątek zadzwoniłam spontanicznie do mojej mamy…

Obecnie przebywa na saksach zagranicą…

Zadzwoniłam, dziękując jej za to, że nie wyrzuciła nas przez okno jak byłyśmy małe…

Bo ja byłam tego bliska
 

piątek, 25 października 2013

Piątkowe , jasne strony życia....

 


Uwielbiam pisać …powiem więcej uwielbiam swój blog… to miejsce gdzie mogę wylewać żale,  dzielić się radością, pisać o wątpliwościach, miejsce gdzie znajduje inspiracje, czasem odpowiedzi, wsparcie…

Lecz ostatnio mój nastrój przybiera odcień zgniłego, jesiennego liścia…

Rzygam nim, mam dość obrzygiwania nim innych…

Chce poświecić chociaż jeden dzień w tygodniu, jeden post na… dostrzeżenie JASNEJ STRONY ŻYCIA…

czwartek, 24 października 2013

Jak domofon potrafi uprzykrzyć życie matce...




Mam zapalenie krtani i od wtorku jestem na zwolnieniu lekarskim…

Niania też się pochorowała, kazałam jej zmykać do domu i się kurować…

W efekcie w/w zdarzeń jestem w domu sama z córką…Przynajmniej do powrotu Syna ze szkoły gdzies ok. 15… Małża ostatnio nie liczę, gdyż codziennie po pracy „musi coś załatwic”…Więc wraca różnie..

Będą narzekać…oj cholernie będą narzekać…

Wstawać muszę i tak ok. 6 aby przygotować młodego do szkoły. Najgorsze jest budzenie. Zależy mi bardzo aby zdążył wyjśc z domu zanim koledzy po niego zadzwonią „znienawidzonym domofonem, którego nie można wyłączyć”….

wtorek, 22 października 2013

Moje dziecko boi się..dentysty







 

Pierwsza wizyta była super…tzw. Adaptacyjna..

Nawet pierwsze plombowanie było z jedną łezką tuż po…

Natomiast każda następna to była trauma…dla Syna i..dla nas…

 

poniedziałek, 21 października 2013

"Taniec" z poduszką...



 
 
photo STĄD
 

Myślę , że większości z Mam nieobcy jest ten „kształt”… (a jeśli zaglądają tu przyszłe – gorąco polecam!)

O ile w ciąży poskąpiłam kasy, o tyle po porodzie ( męcząc się z pełnymi cyckami, próbą nakarmienia córki w innej pozycji niż tylko „na leżąco” ), od razu wysłałam małża po zakup poduszki – rogal..

Z tym że takiej ..krótszej.

Pierwotnie była przewidziana tylko do karmienia…Po jakimś czasie młoda nauczyła się na niej spać…Ostatnio zauważyłam że się z nią bardzo zżyła i zasypia tylko na niej (zasypia to oczywiście mocne słowo)…

Ale to co wyczynia od paru nocy, zaczyna wzbudzać moje przerażenie….

niedziela, 20 października 2013

Nie pisane nam spotkanie...





 
Fatum nade mną zawisło..

Ja już prawie zaakceptowałam, że mając dzieci robienie planów to jak rozbawienie Pana Boga..

Ale rozchorowanie się dzień przed spotkaniem to już zakrwawa na czystą złośliwośc losu…

Super nianiu…nie dane nam było się spotkac…. 

A może to przeznaczenie…w końcu …kołderka, łóżeczko, ciepła herbatka, dobra książka to to co Matka lubi najbardziej…gdyby nie mały szkopuł…


piątek, 18 października 2013

Aktywność rodzicielska...nie moja bajka?



photo TU


Przyznam szczerze…to nie moja bajka…

Ja i aktywność? Owszem zanim urodziłam dzieci byłam bardzo aktywna....

Obecnie mając dwójkę, jedyna aktywność o jakiej marzę wiąże się ze zwaleniem na kanapę i okryciem kołdrą…

Moja „aktywność  fizyczna” na tą chwilę ogranicza się do ruchu posuwistego w kuchni, przedpokoju i innych pomieszczeń mieszkalnych…

czwartek, 17 października 2013

Top 10 by Skrajna

 
photo TU
 

Szafa Skrajnej poleca :

Zainspirowana postem Joasi postanowiłam wrzucać od czasu do czasu moje TOP 10 blogów. Blogów,  które chętnie odwiedzam, a na które czasem po prostu brakuje mi czasu, ale z mojego punktu widzenia warto do nich zajrzeć :

środa, 16 października 2013

Są takie dni w miesiącu...

 
źródło internet

kiedy wstaje rano i nagle wszystko jest do dupy...

dziś tak mam...wczoraj high... dzis low...
jest równowaga w przyrodzie? ...jest...

wtorek, 15 października 2013

Shopping is cheaper than a psychiatrist...czyli moje typy na jesień...

Moje typy na jesień ... czyli wiśnie w śliwce...
 
 



Uwielbiam jesień....
A raczej kocham ją za to, że mogę  bezkarnie nosić botki, kozaki, szale, chusty, kominy...
Po wczorajszym wolnym dniu...byłam na pobraniu krwi...znacie moje reakcje (dla wnikliwych zapraszam TU)...więc ostentacyjnie wzięłam dzień urlopu...
No dobra tak naprawdę chciałam też pójśc do fryzjera :-), a wszystkie popoludniówki były zajęte...a koniecznie chciałam do tej jednej, swojej, sprawdzonej...
Wiec jak już posiliłam się kabanosem, bananem i popiłam woda (taki zestaw miałam pod ręką, bo wiadomo że trzeba być na czczo przed pobraniem krwi)...korzytając z wolnej godzinki..popędziłam do Galerii Handlowej)
Powiem tak...wybór ogromny...ale snując się bez celu, nic nie wybrałam...

niedziela, 13 października 2013

Nasze dzieci ufne są....




Pierwotnie chciałam odpowiedziec w poście Zuzanny, ale wyszło mi tak dużo, tyle się zebrało, na tylu blogach zabierałam głos....
 Postanowiłam zostawic jakiś ślad u Siebie, ku przestrodze...

Jak żyje na tym świecie widze dużo dobra ale też dużo zła...
Kiedyś wszystko było dla mnie czarno - biało..teraz inaczej patrzę na świat...

sobota, 12 października 2013

5 miejsc w których Matka się ukrywa...

przed dziećmi...


1. Miejsce Pierwsze
Bezwarunkowo...TOALETA....
Tam nie potrzebuję wymówki...wiadomo oprócz oczywistych czynności biologiczno-higienicznych, jest czas i miejsce na przeczytanie artykułu z gazety, czasem uda się liznąć nawet jeden rozdział
z książki...niestety happy end następuje gdy kogokolwiek z rodziny przyciśnie pęcherz..ehhh

piątek, 11 października 2013

Mój mąż pije...co robić???




Mąż pije?

Nie zostawaj z tym sama… Daj sobie pomóc…

Nadmierne picie to nie wstyd… może się okazać,  że to postępująca choroba alkoholowa

A poziom wiedzy na ten temat w naszym społeczeństwie jest znikomy..

Owszem jest wiedza o stereotypach .. że Alkoholik to menel, bezdomny, pijący codziennie, a problem pojawia się gdy picie drugiej osoby zaczyna być dyskomfortem dla rodziny w różnych aspektach życia…

 



środa, 9 października 2013

Niespożyta energia, czyli czemu matka tchu nie mogła złapać...



Zabrałam moje 10mczne dziecię pierwszy raz do Bajkolandu….
Było fantastycznie….Młodą rozpierała taka energia że szok…
Musiałam ją gonić, a to ona była na czworakach J. Po 2h byłam spocona jak mysz kościelna. Normalnie SKS…

wtorek, 8 października 2013

Bejsbol podwórkowy, czyli zabawy drągiem...



 

 Wracam do domu. News od drzwi. Nasz syn oberwał drągiem….

A wyszedł na rower, by the way…

Wrócił spłakany… Wg naszych oględzin złamania niet, lód przyłożony…Dziecię poszło spać….

niedziela, 6 października 2013

Głucha noc, ciemno już zgasły wszystkie światła...

 
Nudny post o tym…jak wyłączyli prąd…
 
Siedzę sobie, czytam blogi, i stękam małżowi że ten taki weekend taki fajny że aż nudny, nie mam co na bloga wrzucic….
- To napisz jak zgasło światło – mówi puszący się jak paw, małż…
Hehe, puszy się puszy…bo wiadomo że jak ciemno to przyrost naturalny w kraju większy…
 


piątek, 4 października 2013

Przepis na wkurwa..czyli pomysły Syna..


 

Matka pękła...

Ja wiedziałam że ten stan upojenia „marihuanowym skrętem” jak to żartobliwie pisała GIMolka nie będzie trwał wiecznie….

I nie była to akcja typu „5 godzin odrabiania lekcji”..choć bohater ten sam…

Tym razem była to akcje w której główną role grał Syn, telefon, no i oczywiście Matka

czwartek, 3 października 2013

Pierwsze przymrozki...




No, dobra...aż tak źle dziś nie było...

Lecz wystarczył lekki przymrozek i mój bzyczek nie odpalił...

środa, 2 października 2013

Pokrzywka...czyli stopniowa eliminacja....


Wizyta u Dermatologa....
Bluzka w górę, lekarka obczaiła i z satysfakcją wydała wyrok :
- To pokrzywka...
- Jeny Pani Doktor..a skąd się to ustrojstwo wzięło?
- No cóż...to może być od wszystkiego...

Padłam...

sobota, 28 września 2013

Miting otwarty AA


Parę lat wstecz....

- Dzisiaj jest miting otwarty AA. Zostaniesz?
Zapytała mnie koleżanka z grupa wsparcia na która uczęszczałam od paru tygodni...
 - AA? czyli kto?
- Anonimowi Alkoholicy.
- He? Mam iśc na spotkanie z ...pijakami?
 - no nie do końca...to są trzeźwi Alkoholicy...Podjęli decyzje o abstynencji a mitingi pozwalają im wytrwac i jednocześnie dzielic się swoim doświadczeniem..
 - A co to znaczy  "otwarty"?
- To znaczy że każdy może wejśc i uczestniczyc w takim spotkaniu..W inne dni ..są tylko sami Alkoholicy.

piątek, 27 września 2013

Dyskoteka w szkole....


a Tu pod weekend...
Będzie! Będzie zabawa!
Będzie się działo!
I znowu nocy będzie mało.
Będzie głośno, będzie radośnie
Znów przetańczymy razem całą noc...



16.00 Zawożę młodego na dyskę do szkoły

18.30 wraca do domu…

18.35 trzask drzwiami od pokoju..

wtorek, 24 września 2013

Cudownych Rodziców mam....






Średnio raz na tydzień słyszę od Syna „Chciałbym mieć innych rodziców...

Sama nie wiem czy się cieszyć czy płakać.. Płakać, no bo wiadomo, a cieszyć się no bo w sumie musi się czuć bezpiecznie skoro wyjeżdża z takim tekstem…!?
Ostatnio rozwalił mnie pytając czy może odpalić GOOGLA..
-           „A po co?” -  pytam
-           „A jak znaleźć nowych rodziców…” – odpowiada syn….
Kurtyna opada…
Ostatnio był u kolegi ..Wrócił przygnębiony…pytam „Co się stało?”
A on mi się pyta :  „Czy rodzice P. mogliby go adoptować?”
Kurtyna opadła…
Ale nic… pytam w takim razie w czym rodzice P. są tacy zajebiści, że chciałby z nimi mieszkać…
Padają „argumenty” :

sobota, 21 września 2013

Friends always welcome :)




No i poszli sobie goście…

 

Stół zawalony, jak na stołówce dla bezdomnych, sterta naczyń jak restauracyjnej kuchni, pogniecione kartony od soków jak przed zbiórką recyclingu, potykam się o kupę zabawek… mam to w nosie..niech leży… z palcem w du… mogłabym się zakwalifikowac do pewnego programu…ale i tak nie będę tego dziś sprzątać…

piątek, 20 września 2013

Rodzeństwo sie przydaje...





- Mamo, kocham moją Siostrę!!
- Hmm!
- Dzisiaj dzięki niej nie dostałem jedynki...
- Hmm?
- Zapomniałem pracy domowej...
- Wrr...
- Ale powiedziałem Pani, że to przez Siostrę...
- Ke?
- Pamiętasz jak mi rano grzebała w plecaku? Wyciagnęła ten zeszyt gdzie pracy nie odrobiłem...

czwartek, 19 września 2013

Żuraw i czapla czyli nocne podchody małżeńskie …





Młoda przesypia prawie cała noc!. Yuupii!!! Prawie, gdyż budzi się na :

- piciu

- kaszkę

Ale to nic .. najważniejsze że po tym od razu zasypia J

Więc jej rodzice jakby bardziej ostatnio wyspani, a co za tym idzie zrelaksowani, pozew wycofany, Małżonka przestała warczeć.. klimat jakby sprzyjający….

Teraz „podchody” zaczęła żona…

Podejście pierwsze….

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...