Mam już
sprawdzony sposób jak wyciągnąć od Syna gdy coś go męczy. Jak tylko widzę, że „kręci
loczki” wiem, że coś jest na tapecie…
Po szkole
pytam .. nic .. twierdzi, że okej…
Wieczorem
pytam .. nadal nic, twierdzi, że wszystko okej…
Rano…pękł…
„Bo P. zabrała mi kota, kotka zbudowałem sam
z klocków, i powiedziałem Pani, a ona nie oddała, jej był brzydki, mój miał
oczy, to ją drasnąłem klockiem, potem ona się popłakała, a kotka nie oddała…
I powiedziała, że mam duży brzuch…przy…wszystkich…to jej
odpowiedziałem, że ona też, a ona odpowiedziała, że chociaż chodzi na basen…” i oczy mu się zaszkliły…
Syn poszedł
do szkoły, matka do pracy i … nie może się skupić….
Fakty…
·
Jest
proporcjonalnym chłopcem, ale żaden tam szczypiorek, otyły też nie jest, brzuszek
ma odkąd pamiętam…
·
Wie
że ma wpływ na to aby był … mniejszy (zdrowe jedzenie, ruch)
·
Uwielbia
słodycze do tego stopnia, że raz na jakiś czas robimy akcje w domu „zero
słodyczy”
·
Zajada
stres
·
Zmuszam
go do jedzenia owoców (niestety toleruje tylko banany, czasem jabłko)
·
Zmuszam
go do jedzenia warzyw (marny skutek)
·
Jak
mus nie pomaga próbuje różnymi technikami zachęcać go jedzenia zdrowych rzeczy
z różnym skutkiem, staram się zawsze przemycić coś zdrowego (jak wędlina, to
kawałek sałaty, jak obiad to zawsze surówka)
·
Ale
zero fastfoodów, chipsów (raz na m-c mejbi)
·
Próbujemy
go zachęcić do uprawiania sportu…taniec nie, karate nie, piłka nożna (epizod 3 mce),spacery nie, ostatnio zabieram go na ping-ponga – cud, że
wytrzymuje pół godziny…
·
Proponujemy
basen, nie lubi (cud, że uczęszczał na zajęcia w drugiej klasie)
Nie mamy
pomysłu… mogłabym to wiązać z
pojawieniem się siostry, ale On tak ma od zawsze…
Jest też
druga strona medalu…nasza rodzina nie jest typem rodziny aktywnie spędzającej czas…słodycze
lubimy wszyscy…lubimy spędzać aktywnie czas „na kanapie”, ewentualnie na
podłodze wśród zabawek (ale to raczej najlepsza metoda na córkę, widzi na swoim
poziomie i daje odpocząć naszym kręgosłupom)….jedyna aktywność to ..odkurzanie
dywanów co drugi dzień…
Może za dużą
presje na nim wywieramy? W końcu przykład idzie z góry….
No tak, przykład idzie z góry. Ale to też nie do końca tak, moi rodzice to byli typowi kanapowcy: po pracy tylko kanapa, drink i telewizor. A ja w tym czasie prawie codziennie sks'y: siatkówka, ping-pong, a nawet epizod z koszykówką.
OdpowiedzUsuńChuda byłam jak szczypiorek.
Także reguły nie ma.
Inna sprawa, że to teraz powielam wzorce rodziców, co mnie średnio cieszy...
Ja przed urodzeniem córki, dużo ćwiczyłam. teraz nie mam na to zwyczajnie ochoty...
UsuńA SYn najchętniej to komputer i bajki..nie wiem sama..może po prostu poluzować i zobaczyć, może jak nie bedziemy ograniczać (bo na kompa i bajki ma po ok. 1h dziennie, w weekend może dłużej)
to mu się .. znudzi?? i sam zaproponuje jakąś aktywność?
Powiedz mu wprost: albo jesz zdrowo i się ruszasz albo nie narzekaj! Jest już na tyle duży, że to musi być jego decyzja. Wiem co mówię, takie było moje dzieciństwo, prośby, groźby, przekupstwa mamy dawały odwrotny skutek.
OdpowiedzUsuńTak mu mówimy..przesteń stękać..masz wybór, albo jesz niezdrowo, albo zdrowo i sie ruszasz...
UsuńJa z jednej strony jestem za mało konsekwetna a z drugiej wywieram presje...trochę mam misz masz, bo z jednej strony jestem rodzicem, a on dziecko, więc musza być jakieś zasady,a z drugiej strony może jak odpuścimy, on też...?
Ja tak mam..jak mam na coś ciśnienie, to się objadam, a jak sobie odpuszczam czuję się lepiej i lekko...
Mój brat jako dziecko tez miał brzuch do momentu kiedy zaczął dorastać, wszedł w etap kiedy z chłopca staje się chłopakiem i nagle poszedł do góry zrobił się chudy jak szczypiorek i jeszcze rozstępy mu się pojawiły na plecach bo za szybko rósł.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie jest bardzo otyły to myślę , że nie ma co się przejmować. Ale dzieci w szkole potrafią być okrutne.
Potrafią..z jednej strony mówią prawdę bez ogródek...
Usuńpotem dorastają i uczą się przekazywać treść w "opakowaniu"...
Nie dziwie mu się...ja ZAWSZE przejmowałam się WSZYSTKIM...
nie mialo znaczenia czy chodziło o dzieci w Afryce, czy o psa nad którym ktoś się znęcał...czy tym co mówią inni...
na starość dopiero uczę się..luzować...
A synek chce JEJ się podobać?
OdpowiedzUsuńNie, raczej jej nie lubi...kocha się w innej.
Usuńmój też tylko gry i komputer ale chudy jest (choć umięśniony, zupełnie nie wiem dlaczego...) ... przykład może i idzie z góry ale też nie całkiem, ja też jestem zwierzęciem kanapowym a moja córa od zawsze była w ruchu, potem w szkole zajęła się sportem i jeszcze rok temu grała w piłkę ręczna (i grałaby do tej pory gdyby drużyny z baraku kasy nie rozwiązano...) .. a więc, daj małemu spokój, jak pewnego dnia ruszy w gore to aż się zdziwisz :) ...
OdpowiedzUsuńteż mi tak po głowie się tłucze "odpuść Matko, nie stresuj chłopaka"...
Usuńale się...przejmuje...pewnie ..za bardzo...
hmmmm ja myślę, że najlepiej na spokojnie porozmawiać i wyjaśnić synkowi wszystko po kolei :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a nie 10 minut przed..dzwonkiem...
UsuńMałgosia mój syn za basenem nie przepadał, ale ponieważ w szkole miał 3 godziny tygodniow , ale zgdy chodziłyśmy tam z moimi znajomymi i ich dzieciakami to była nawet niezła zabawa...
OdpowiedzUsuńz drugiej strony z Ciebie to chyba wysko dżaga, mąż pewnie też nie jest przysłowiowym krasnealem, a dzieci wysokich rodziców przez jakiś czas kumulują w sobie wzrost, aby później wybująć... Popatrzcie na zdjęcia rodzinne - może nie ma co dramatyzować...
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
jest nadzieja..małż ma 192cm...:)
Usuń