czyli,
5 rzeczy,
których nigdy nie robię rano :
- nie ubieram
się zanim nie przyjdzie niania… nie ma nic gorszego jak po założeniu uszykowanej,
wyprasowanej bluzki zostać ufajdaną …pastą do zębów (zęby myte przez młodego,
ale chciał się … przytulić), kanapką z masłem ( która przed kaszką musi zjeść córa
inaczej drama, inaczej nawet się nie wysikam, bo Ona się już obudziła) bo
niefortunnie postanowiłam ją przytulić, swoim własnym tuszem do rzęs, bo zawsze
trzęsie mi się łapa, aby to zrobić sprawnie i szybko.. Za to dzięki Bogu za
pikawę w domofonie jak wchodzi niania do klatki, bo wtedy ubieram się
ekspresowo…
-nie maluje
paznokci … ostatnio nawet wieczorem … cholera cały czas mam tylko… odżywkę … albo
w końcu zainwestuje w megaszybkoschnący … bo te moje NIGDY nie zdążą wyschnąć zanim
córa się obudzi..
-nie
rozmawiam przez telefon … ostatnio małż, nabrał jakiegoś niewytłumaczalnego nawyku
„życzenia mi miłego dnia” pomiędzy 6.30 – 7.30 … jeśli to jest bliżej 6.30 to
przeklinam, że mi dziecko budzi, a jeśli bliżej 7.30 to akurat .. skrobię szron
z szyb , więc średnio mam ochotę na pitu-pitu…
-nie włączam
czajnika. Mam elektryczny czajnik Philipsa po dziadku jeszcze (z tej epoki,
gdzie artykuły AGD miały żywotność dłuższą niż obecne, czyli więcej niż 2 lata),
ale ma jedną wadę .. gdy „dochodzi”.. strasznie głośno.. bulgocze J co naturalnie budzi najmłodsze
dziecię, a wiadomo, że mi to nie na rękę…
- chciałabym
napisać, że nie wkurwiam się rano, ale nie zawsze mi to wychodzi… no chyba, że
za trzecim podejściem mój Syn łaskawie wstanie, a mój poziom adrenaliny
skutecznie obniży perspektywa posłuchania głośnej muzyki w aucie.. co mnie
zajebiście.. odsresowuje po stresującym poranku.
he he mnie się ostatnio udało kilka razy pomalować pazurki wieczorem :-) i mała się nie obudziła ;-)
OdpowiedzUsuńa co do czajnika to ja zamykam drzwi w kuchni jak mała lula i na szczęście to jej nie budzi :)
pozdrawiam gorąco
ja nie mogę domknąc drzwi bo są zastawione fotelikiem do karmienia :(
Usuńjesoooo, jak ja się w takich wypadkach (to znaczy czytając o nich) cieszę, że zaczęłam tak dawno temu i dawno temu skończyłam (mówię o dzieciach....) ... teraz mam czas i na malowanie paznokci, i na gotowania wody, i na ubieranie się kiedy chcę bez strachu.... pozdrawiam i cierpliwości życzę :)
OdpowiedzUsuńhehe...czasem z malżem patrzymy na nasze pociechy i wzdychamy...ehh a mogłyby już do gimnazjum chodzić...trza było się za dzieci wczesniej brać...ehh
UsuńPaznokci nie maluje od połowy ciąży, przez telefon rozmawiam tylko z mężem, czajnik Philipsa przedpotopowy właśnie wymieniłam na nowy. Co do ubierania się i wkur...nia, to się nie wypowiem, bo bywa różnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Ja kiedyś bez pomalowanych paznokci nie wyszłabym z domu!
UsuńJa też;) Paznokcie miały być długie, zawsze pomalowane, a często z wzorkiem;)
Usuńa ja mam na pazurach jeszcze ślubną hybrydę w kolorze nude. co z tego, że do połowy zlazła, jak się nie rzuca w oczy? ;)
OdpowiedzUsuńu nas młoda chleb z masłem może ejsc na sniadanie, obiad i kolację
Nasza ostatnio polubiła. Smaruje masłem i kroje na małe kawałeczki.. je aż jej się uszy trzęsą :)
UsuńMałogosia celebruj chwile, miną szybką- jak Cię czytam to aż wychylam się do zapłodnienia- haha :)
OdpowiedzUsuńZobaczysz jak to szybko zleci i pozostanie tęsknota za przytulaskiem, który co jakiś czas w wieku dorastania niebezpiecznie marudzi i zastanawiasz się co też sprowadziłaś na ten świat?
Pozdrawiam serdecznie rodzinke :)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
A JA jak stękam małżowi, że przy Synu miałam tyle siły i werwy, a teraz jakoś tu w krzyżu, to w barku cos strzyknie...non stop gada to samo..
Usuń"ale, to było 7 lat temu - 7 lat robi różnicę"...
Oj, zastanawiam się jaka ta nasz córa będzie...ale fakt, uwielbiam rano chłonić jej..zapach :)))
Na szczeście kiedy ja wybieram się do pracy u mnie wszyscy jeszcze spią .Mam czas i spokój :-)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę...Ja jak się wyrobię..to prawie wszystkich budzę ...
UsuńMnie też nie w głowie malować paznokcie rano. Wieczorem nie mam czasu, a co dopiero przed pracą ;-)
OdpowiedzUsuńA ten twój czajnik to niedługo będzie zabytek. Może do muzeum warto go oddać?:)
Najlepsze jest to że u mnie sprzęty agd mają średnio 7-10 lat i jeszcze dychają. A te kupione dosłownie dwa lata temu, zaraz po skończeniu gwarancji sie popsuły...
UsuńWłaśnie nie. Ale jak tylko wrócę do domu to jeszcze raz spojrzę na skład, żeby się upewnić. Myślę, że na cenę ma wpływ po prostu stylowe pudełko (idealne na prezent) i to, że kiedy się na nie patrzy to wierzy się, że tam jest tajemnicza substancja, dzięki której stworzymy idealną czekoladę - taką samą jak w pijalni. Ja osobiście byłam zdziwiona, kiedy otworzyłam opakowanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny, komentarz i zapraszam częściej :)
ostatnio uszykowałam się do pracy po czym młoda dorwała pastę ubrudziła nią sobie ręce i przyszła mnie tulić. Od tyłu złapała mnie za nogi. Fuck. Spodnie ujebane pastą biała. Jak przeklinałam. A juz miałam wychodzić.
OdpowiedzUsuń