Nudny post o tym…jak
wyłączyli prąd…
Siedzę sobie, czytam blogi, i
stękam małżowi że ten taki weekend taki fajny że aż nudny, nie mam co na bloga
wrzucic….
- To napisz jak zgasło
światło – mówi puszący się jak paw, małż…
Hehe, puszy się puszy…bo
wiadomo że jak ciemno to przyrost naturalny w kraju większy…
Wczoraj w ogóle był wyjątkowy
wieczór…Nie dośc że małża dyżur do młodej, to oddał mi władzę, w sensie pilota
do TV i w końcu, od ponad 10mcy mogłam sobie obejrzec w spokoju film…
Szybki przegląd propozycji
telewizyjnych, padło na „Pożyczony Narzeczony”
(książka była super) film lekki i przyjemny…no ale co by za dużo
szczęścia na mnie nie spadło , w połowie filmu zgasł telewizor…
What the fuck? Nic tyko młody
zmienił coś w ustawieniach (ach skąd my to znamy) i ustawił telewizor na czas…ale
nie (przynajmniej nie tym razem), nie dział TV, ani dekoder…małż z nosem w
kompie siedzi, więc wtf?
Chwila konsternacji…”Kochanie,
chyba prąd wyłączyli?” – stwierdził małż, z lekkim niepokojem wpatrując się w monitor
laptopa….No cóż, mnie też zmylił świecący się sprzęt…ale lekka obczajka za okno…ciemno
jak w dupie u murzyna…dawno takich ciemności nie widziałam…
I tak jakoś na siebie wpadliśmy..w
poszukiwaniu świeczek….
…….
…….
…….
I jakieś pół godziny później,
śmiejąc się jak nastolatki, ciesząc się z „nieoczekiwanego spontanu”, że w
sumie mogliby ten prąd częściej wyłączac..:))))))
ps. a tu inspiracja do tytułu :)
Niektórym by się przydała taka awaria prądu;) Na przykład mi;) Ale mój M. pewnie by zareagował dopiero, jak by mu bateria w laptopie zdechła;)
OdpowiedzUsuńNo..u nas w końcu laptop padł..i wtedy te świeczki, hehe
UsuńU mnie to samo! Tak fajnie, że aż nudno... ;-)
OdpowiedzUsuńI nie ma o czym kompletnie pisać...
Co za bezsens :)
Piąteczka :)
UsuńCholera...zapeszyłam...
UsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń