Pierwsza wizyta była
super…tzw. Adaptacyjna..
Nawet pierwsze plombowanie
było z jedną łezką tuż po…
Natomiast każda
następna to była trauma…dla Syna i..dla nas…
Boli go ząb…umaiam
wizytę najszybciej jak się da… chcę aby dziecko przestało cierpiec…
Podejście pierwsze…bez
mamy…siedzę w poczekalni..Chłopaki weszli sami…
Po 10 mint wychodzi
małż…”Spróbuj, może Tobie się uda”..
No nie udało się…Za chiny
nie chciał otworzyc buzi…Sama lekarka super… Miła, delikatna, cierpliwa…
No i wzięła „tylko”
30 dychy…Za nic..No w sumie za jej cenny czas…
Ząb boli nadal…próbujemy
szukac dentysty „z polecenia”…Tylko dla dzieci, z odpowiednim podejściem… Trzy
podejścia..i nic…dziecko nie otwiera buzi, my zestresowani, biedniejsi już o
150zł…
Trafiamy też do
dentystki, która twierdzi że tylko pod narkozą „takim” dzieciom są robione zęby…Jesteśmy
załamani…
W końcu trafiamy na
Dentyste-Sadystę…Karze małżowi przytrzymac Syna i robi swoje…
Tak..to by się
nadawało na reportaż o przemocy…Niby cel
uszlachetnia środki… Ząb wyleczony, ropa ściągnięta… I wcale nie jestem szczęśliwsza…
Przykro mi, że moje dziecko tak bardzo boi się borowania zębów, że wybiera ból
i gorączką, niż 10 minut naprawy ich w gabinecie…
Przykro mi, że tylko
przy użyciu siły jest możliwośc aby zapobiec gorszym konsekwencjom nieleczenia
zębów…
O strachu przed
wizytą u stomatologa pisałam już wcześniej…TU
Teraz doszedł nowy…
strach przed wezwaniem Opieki Społecznej.. Bo wyszła broszura od Rzecznika Praw
Dziecka dla Gabinetów Stomatologicznych jak rozpoznac molestowane i krzywdzone dziecko…W jednym z pkt jest
strach przed otwarciem buzi…
Z jednej strony
cieszę się , aby uczulac lekarzy by nie byli obojętni wobec przemocy na
dzieciach…
Z drugiej strony mam
nadzieję, że te naprawdę krzywdzone dzieci będą miały opiekę i wparcie, a przede
wszystkim ochronę, a nie tylko puste słowa…
No i mimo że
Dentysta to nie psycholog, będzie umiał odróżnic lęk przed bólem od
symptomów bycia..molestowanym....
Oj, znam ten ból...u nas niestety nie obyło się bez narkozy. Mały chodził prawie po ścianach, dosłownie i w przenośni, uciekał za unit. Zanim podjęliśmy decyzję o narkozie kosztowało nas to chyba z 500 zł plus później ponad 2 tys. badania i narkoza.
OdpowiedzUsuńRównież słyszałam o związku z niechęcią do otwierania buzi a molestowaniem czy przemocą. Moim zdaniem to mocno naciągane większość dzieci zawsze bała się dentysty, a w zasadzie wierteł, borowania itp. i w żaden sposób nie miało to związku z przemocą. Zresztą ze swojego dzieciństwa pamiętam podobne obrazki, a u mnie w domu nigdy nie było przemocy, a tym bardziej molestowania.
U mnie była przemoc domowa, a do dentysty chodziłam chętnie..Do momentu kiedy przede mną był raz mój kuzyn i darł się w niebogłosy...Odtąd jako nastolatka zawsze bałam się bólu u dentysty...
OdpowiedzUsuńMoja droga...a kto się nie boi dentysty ?
OdpowiedzUsuńDentysta to chyba najmniej lubiany wśród ludzi zawód ;)
A ja czasami mam wrażenie, że to Dentyści maja skłonności do molestowania...grzebia i grzebią w tej buzi..w dodatku zero..empatii
UsuńO Dżizas! Bolało mniej jak to czytałam. Żal mi syna:( I Ciebie też. Dzieci nie kumają co to znaczy "dla Twojego dobra"...
OdpowiedzUsuńPo prostu trudno im zrozumiec, że będzie "bolało" ..dla twojego dobra :)
UsuńTa broszura o której wspominasz to dramat. Moja Julka ma słabe zęby... W zasadzie od 2 roku życia regularnie chodzimy do dentysty. Nie powiem, jest bardzo dzielna, ale zawsze siedzi na mnie na fotelu, bo tak jej lżej. Nasza dentystka nawet kiedyś powiedziała, że starsze dzieci mogłyby się od niej uczyć. Dla niej to był szok, że pięciolatki szarpią się, płaczą krzyczą, a taka dwulatka jest posłuszna i zdaje sobie sprawę, że jak trzeba to trzeba. Ja Julkę długo przygotowywałam na wizytę u dentysty psychicznie. Sama na myśl o dentyście dostaję spazmów i nawet na wizycie panicznie żartuję, że proszę o narkozę choćby młotkiem.
OdpowiedzUsuńTak więc rozumiem-lekarz ogólny. Rozumiem-chirurg. Ale dentysta? Kto nie panikuje przed dentystą?
A młodego znów mi szkoda. :( Życzę znów mu zdrowia. Ale może to kwestia dentysty, może nie ma co tak płakać za kasą, a dalej szukać tego odpowiedniego. Nie wiem czy czytałaś, ale tym którzy nie czytali, a są przed pierwszymi wizytami polecam zajrzeć do tego co kiedyś napisałam. Bo jednak dentysta to nie pójście do kina...
http://odgryz-sobie-stope.blogspot.com/2013/06/pierwsza-wizyta-u-stomatologa.html
Oj, dzięki kochana...faktycznie może zanim znów zaboli pójdziemy po prostu na rekonesans, bez użycia wiertła...buziaki..
UsuńMoje dziciństwo było usiane dosłownie wizytami u dentysty. Lubiłam słodycze no i miałam słabe zęby. W szkole zawsze się bałam. Nie było kiedyś takich znieczuleń jak teraz. Każde dziecko się chyba boi. To nie jest przyjemne jak ktoś ci grzebie w buzi, ale żeby powiązywać to z molestowaniem? Chyba lekka paranoja...
OdpowiedzUsuńZanim napisałam ten tekst dzowniłam do swojej bliskiej koleżanki, która jest stomatologiem. Podobno cała akcja ma uwrażliwic dentystów na obrażenia na buzi, głowie, szyi dziecka... Nawet w tv śniadaniowej był ten temat poruszany...budzi kontrowersje ..to fakt
UsuńJa tak sobie pomyślałam o tym molestowaniu... Jeżeli jako rodzice mielibyśmy popierać wszystko płaczem, bo ktoś może molestować nasze dziecko to... Nigdy nie puścilibyśmy ich w świat. Nie posłalibyśmy do przedszkola, bo płaczą etc.
UsuńObrażenia w miejscach widocznych-to rozumiem. Choć dzieci w kółko sobie coś robią...
Ostatnio moja przyjaciółka miała przez chwile taką schizę. Jej 9 mczna córka tak niefortunie upadła (raczkując) na główkę, podwinęła jej się rączka i zabiła sobie guza, plus lipko pod okiem..Jak szła na szczepienie to przez chwilę zastanawiała się czy nie odwołac, ale potem pomyślała "nie dajmy się zwariowac"..nie każdy guz to od razu przemoc...lekarz powinien umiec to odróżnic...
Usuńbardzo ciekwych rzeczy można się u Ciebie dowiedzieć:) obserwujemy? www.femmfashion.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO dziękuje...chętnie zajrzę w wolnej chwili..witaj u Skrajnej :)
UsuńNo nie potrzebnie przeczytałam tego posta dziś właśnie...na 16 lecę z małym M do dentysty pierwszy raz w życiu:( No to teraz jak nie miałam stracha to go mam.
OdpowiedzUsuńSpoko, może denstysta jeszcze nie przeczytał broszury :-PPP
UsuńBRRRRRR.... jak zobaczyłam to zdjęcie to sama się przestraszyłam ;-) ale na szczęście ja nie mam tego problemu z moja córeczką :-)
OdpowiedzUsuńbuuuziaki
Szczęściara :-)
UsuńStomatolog to najmniej lubiany zawód medyczny - święta prawda...ale teraz w dobie znieczuleń i nowych technologi powoli ten stereotyp wymiera. Ja od roku mam wspaniałą dentystkę, do której bardzo lubię chodzić.
OdpowiedzUsuńTak bywa, dzieci boją się dentystów, szczególnie jeśli gabinet nie jest miły dla oka, czy poczekalnia to tylko 4 drewniane krzesła i kubek z wodą. Klinika, do której ja chodzę z moją córcią jest jak najbardziej przystosowana do przyjmowania dzieci - kolorowy gabinet, kącik do zabawy w poczekali, gry, zabawki, miła atmosfera ;)
OdpowiedzUsuńDzieci boją się dentystów, ale zazwyczaj jest to spowodowane tym, że słyszą różne (niemiłe dla ucha dźwięki) w poczekalni, ktoś karze im siedzieć w bezruchu oraz po prostu dlatego, że ból zęba to ból więc sami wiecie :). Aczkolwiek można to wszystko zwalczyć i wybrać gabinet przyjazny dla dzieci. Takim miejsc jest wiele, wystarczy poszukać :).
OdpowiedzUsuńPodstawą sukcesu aby dziecko nie bało się dentysty jest lekarz który wykonuje zabiegi. Nasz gabinet ma bardzo duże doświadczenie w takich wizytach. Dzięki naszemu doświadczeniu dzieci wychodzą zadowolone z naszej przychodni.
OdpowiedzUsuńTeż się kiedyś bałem, a teraz proszę - sam pracuję w DenTech. Ważne są częste wizyty i dbanie o uzębienie, a wtedy na pewno dentysta nie będzie taki straszny :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBoli jak się czyta, a świadomość, że dziecko tak cierpiało pogarsza jeszcze sytuację. Trzeba mieć dobrego, sprawdzonego dentystę, który ma odpowiednie podejście do dziecka i dziecko go polubi.
OdpowiedzUsuńDzieci zawsze tak reagują na dentyste, sam pamiętam jak byłem mały, ze nigdy nie przepadałem za wizytami(nadal nie przepadam:) ), z moim synem chodze przewaznie do http://lux-dent.com.pl/stomatolog-dzieciecy-wroclaw/, mają tam dobre podejście do dzieci i jakoś udaje nam się przetrwać każdą wizytę.
OdpowiedzUsuńMój młody też bał się bardzo dentysty, po kilku nieprzyjemnych wizytach. Dlatego po przeprowadzce do Świdnicy największym wyzwaniem było przekonanie syna do leczenia zębów. Znajoma z pracy podesłała mi linka do nclinic i po drobnym researchu zapisaliśmy się tam na wizytę. Młody był bardzo zadowolony z lekarza, pomimo zakładania plomby i dostał naklejkę :)
OdpowiedzUsuń