photo STĄD
Myślę , że większości
z Mam nieobcy jest ten „kształt”… (a jeśli zaglądają tu przyszłe – gorąco polecam!)
O ile w
ciąży poskąpiłam kasy, o tyle po porodzie ( męcząc się z pełnymi cyckami, próbą
nakarmienia córki w innej pozycji niż tylko „na leżąco” ), od razu wysłałam
małża po zakup poduszki – rogal..
Z tym że
takiej ..krótszej.
Pierwotnie
była przewidziana tylko do karmienia…Po jakimś czasie młoda nauczyła się na
niej spać…Ostatnio zauważyłam że się z nią bardzo zżyła i zasypia tylko na niej
(zasypia to oczywiście mocne słowo)…
Ale to co
wyczynia od paru nocy, zaczyna wzbudzać moje przerażenie….
O tym jak
trudno jej się zasypia, jakie męki przechodzimy podczas usypiania i jak wyglądają nasze noce wywlekałam
Tutaj ...
Nic się nie
zmieniło. Mogłabym teraz tylko dopisać dodatkowe atrakcje typu wymuszony płacz
małej, ejjj płacz to nie jest adekwatne słowo…KRZYK-WRZASK…normalnie jakbyśmy
jej igłę w tyłek wbijali, w momencie gdy po wieczornych rytuałach jest wkładana
do łóżeczka…
Oczywiście nie
czekamy, aż się zakrztusi własną śliną i wchodzimy do pokoju, bierzemy na ręce,
uspokajamy, i znów odkładamy…kiedy po raz enty tracimy cierpliwość, po prostu
się poddajemy…
Ponieważ
jest już w piżamce nie puszczamy jej na dywan (co pewnie by wolała), ale kładę
ja na łóżku, biorę jej rogal a’la podusia i próbuje ją zachęcić do zamknięcia
oczu…oddaniu się w objęcia Morfeusza… a jak wygląda rzeczywistość?
Młoda zachowuje się jakby dostała
zastrzyk z duża dawką. .. adrenaliny … przyciska
rogala do buzi i rzuca, poważnie, rzuca się razem z nim na wszystkie strony
świata…Ja tylko pilnuje aby nie rąbnęła się główką o kaloryfer lub ścianę, lub
po prostu nie spadła z łóżka…trwa to od 10 do 20 minut… Z tego co zauważyłam (a
dzieje się to przy zgaszonym świetle) ma z tego niezły fan….
Kiedy widzę
że, już ledwo dycha…wkładam ją razem z jej „podusią” do łóżeczka…Od paru nocy, zasypia od razu…(potem
oczywista wybudza się z różnym skutkiem, jeszcze parę razy w nocy, w zależności
czy idą zęby( = ryk, wrzask, noszenie, tulenie plus maść Dentinox na smoczek),
czy tylko chce jej się pić (= delikatne kwilenie – zasypia zaraz po
zaspokojeniu pragnienia)…
Początkowo myśleliśmy,
że za szybko ją usypiamy, czyli po ostatniej kaszce, kąpieli, coś koło 20stej..
Ale kiedy w
weekend nie spała nam w dzień, efekt był ten sam…
Ostatnio
małż przebąkuje coś o wyjeździe na weekend…sam…aby się …wyspać…zresetować…
”Nie ma, sprawy jedź ..a za tydzień …Ja”…
Odpuścił,
przeraża go wizja spędzenia „samotnej nocy” z dwójką dzieci…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...