No i poszli sobie goście…
Stół zawalony, jak na
stołówce dla bezdomnych, sterta naczyń jak restauracyjnej kuchni, pogniecione
kartony od soków jak przed zbiórką recyclingu, potykam się o kupę zabawek… mam to w nosie..niech leży… z palcem
w du… mogłabym się zakwalifikowac do pewnego programu…ale i tak nie będę tego
dziś sprzątać…
Żyję jeszcze gorącą atmosferą
mimo wyjścia naszych znajomych… Szczęka mnie boli od śmiechu, gardło
wyschnięte, chrypa puka do drzwi…
Fajnie mieć znajomych przy których masz
wyjebane na wszystko, możesz porozmawiac o andropauzie, że seks już inny, że
dzieci nie usłuchane, nasi panowie wspominają czasy swoich „panieńskich” wyskoków
i nawet najmłodsze dziecię w objęciach Morfeusza pozwala odetchnąc…
Hej fajnie, że wpadliście …….
Pozadzrościć spotkania :)
OdpowiedzUsuńoj długo się zbieraliśmy...zebrac do kupy 3 pary z dziecmi aby każde było zdrowe i rodzice mogli sobie pogadac..bezcenne :)
UsuńAle już dawno takiej fajowej imprezy jak Twoja nie miałam! ;))
OdpowiedzUsuńA Ty za to jeździsz na blogowe spotkania...też zazdroszcze...
Usuńa teraz pije kawke i wcinam szarlotke na śniadanie...raz sie zyje..przede mną jeszcze druga tura naczyn..dzięki bogu za zmywarkę...i małż obiecał że dokończy...oczywiście jak go dobudzę, hehe...
Zżera mnie zazdrość. Mnie ostatnio nawet cieszą odwiedziny teściów, zawsze to ktoś dorosły, do kogo można gębę otworzyć. Fajnie, fajnie.
OdpowiedzUsuńTak miałam jak młoda była malutka..teraz łaknę "wyższych rozrywek"...a wizyty teściowej należą już do innego pułapu spotkań, hehe..
UsuńOby jak najwięcej takich spotkań i takiej odskoczni !
OdpowiedzUsuńspotkania z przyjaciółmi-bezcenne.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, buziaki.