poniedziałek, 9 września 2013

Syndrom białego fartucha...





Matka wie że cos takiego istnieje, i konsekwentnie co wizyta się nabiera…

Na rzekomy prestiż, autorytet…Tylko że od tego zapatrzenia matki portfel jakby lżejszy…

 


Poleciałam dziś z dziecmi do przychodni. Co by dla spokojności sumienia jedno można było puścic bez wyrzutów sumienia do szkoły a drugie sprawdzic czy cosik się nie rozwija…

 

Prawie tyle co badanie małolatów trwało zachwalanie przez panią doktor nowych „nowości”..

A o rewelacyjny spray do gardła, a to super-mega preparat wzmacniający bierzesz kiedy chcesz, odstawiasz kiedy chcesz plus anegdoty z życia (tak, tak ten typ tak ma – więc kiedy musze do niej pójść i widzę mega kolejkę zastanawiam się który fragment swojego życia aktualnie doktorowa opowiada…)

 

I tak nawiedzona matka, niebotycznie wierząca w cuda-wianki nabyła super, mega preparaty.

Pogratulowac przedstawicielom..Dobra robota… Podobno naiwnych nie sieją ! ?

 

Naiwnie wierząc że może pomogą?? Ale co się dziwic, sezon rozpoczęty apteczka powiększona o kolejne „rewelacyjne” specyfiki… A nóż i widelec pomogą?

 

Jesienna plucho możesz nadchodzic..matka uzbrojona po zęby tylko czeka aby na ciebie..prysnąc…anty bakteryjno-wirusowym sprayem ..

Tylko nie pytajcie o cenę…ehhh

6 komentarzy:

  1. Nie pytamy. Ja kupowałam dziś dwa psikacze do nosa w aptece. Jeden dla starego, drugi dla potworków. Kosztowały za dużo jak na małe psikacze. :|

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie dzieci nie dadzą sobie psiknąć.
    U nas sprawdza się inhalator + sól fizjologiczna + włączona bajka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojjj, żebyś wiedziała. Dlatego chuchamy na zimne i staramy się nie chorować, a jak już chorujemy, to na te wszystkie marketingowe chwyty rzucam "mam w domu". No chyba, że nie mam. Świetny wpis na czasie :)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety mam paranoje na punkcie zwyklego kataru..ale od niego wszystko sie zaczyna..ehhh

      Usuń
  4. przybij piątkę, ale lewą ręką, bo ja tylko połowę recepty wykupiłam, na resztę się wykpiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z pełną naiwnością wykupuje przepisane "specyfiki", wierząc że pomogą, a potem włosy dęba stają jak czytam, na co "pomagają" i kiedy nie mogę się doszukac tam obecnej przypadłości chorych dzieci... takie leki na wszystko i na nic...

      Usuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...