Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dom. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dom. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 maja 2015

Stół.

Niby nic takiego. Kawał drewna na czterech nogach.
Nabiera znaczenia gdy przy nim siedzimy. Wspólny posiłek. Chociaż w weekendy.
W tygodniu nie ma szans. Przy nim najlepiej odrabia się lekcje. Pisze posty na bloga :).
Taki zwyczajny mebel. A jednak ma coś w sobie.
Na tej ścianie którą widzicie ma być aneks kuchenny. Nie wiem czy uda nam się zmieścić stół :(



wtorek, 21 października 2014

Awantura o skrzynie, czyli Pepco gwiazdorzy

Syndrom wicia gniazda spowodował znaczącą rysę na naszej relacji
małżeńskiej.
Kolejny "gadżet" w domu to kolejny znak dla małża, że mój zakupoholizm poszerza kręgi.
zaczęło się od sprzątania w szafie. znalazł buty. normalka.naliczył 20 par. latem.
przyszła jesień. znów przegląd szafy. tym razem tylko 15 par.
Facet kobiety nie zrozumie.I tak uważam, że mam...mało..

niedziela, 12 października 2014

Kochanie, nie gwiazdorz

Potrzebuję oddechu...
Dystansu...
Do świata...
Do smutnych wiadomości...
Jestem hipochondryczką...Czy to się leczy? Nie wiem, ale do ginekologa powinnam pójśc...
Słabo, że sama z siebie się za siebie nie wezmę..dopiero kop w dupę..czyjaś tragedia...

Więc obiecuję się umówic...a teraz uciekam  gwiazdy...
Ale nie gwiazdorzę :)...czasami...tylko w domu :)

wtorek, 7 października 2014

Syndrom wicia gniazda

Nie...nie jestem znów w ciąży...


Zwalam to na zbliżająca się aurę jesienno-zimową a co za tym idzie częstsze przebywanie w domu.
O ile latem, po pracy lekki obiad i harce do 19-stej z młodą na podwórku...
O tyle jak przyjdą chłodniejsze dni, spacery będą krótsze...

Więc organizuję sobie przestrzeń wokół siebie :)


Wiecie taka domo-terapia :)

czwartek, 2 października 2014

A u nas zamieszkały...sowy

Zadomowiły się na dobre...
A inspiracja przyszła całkiem nieoczekiwanie...
Przyniosłam z piwnicy stertę pozostałych po synu - książeczek - parę sztuk "uratowanych" przed wydaniem do szkoły. Na razie furorę robią obrazki, teksty dla mojej Hanki są stanowczo za długie, jak na razie :
A oto ulubiona postac mojej córy :

poniedziałek, 21 lipca 2014

"Marynarskie klimaty" w SPOŁEM


Umówmy się, daleko mi do blogów wnętrzarskich. 
Co nie znaczy, że tam nie bywam :P...
O ile pierwszą miłością było podglądanie blogów modowych, o tyle blogi o wnętrzach to moja druga miłość :). Mogłabym godzinami glapić się na pokazywane tam inpiracje.

Prawdą jest też, że co pół roku przemeblowuje swój Salon. A ponieważ na 50m2 pełni on funkje zarówno sypialni, salonu jak i jadalni, to duże wyzwanie aby coś wykombinować...

Obecnie moje dwa skarby razem zamieszkują mały pokój...Musiałam się nakombinować aby na ok. 10m2 wydzielić dwie przestrzenie. Dla Córki i dla Syna...

niedziela, 22 grudnia 2013

Wszystko przemija...nawet najgorsze



Rok temu :
Syn gorączka 39, 6, wymioty, ból gardła - wyrok : angina, zastrzyki
Córka - miesiąc życia, adaptacja pod postacią kolek i wysypki
Ja- krwawiące sutki, wciąż 10 kilo do przodu...
Małż? Pielęgniarka, kucharz, sprzątaczka, osobisty terapeuta, masażysta...

Wigilia? Podobno się odbyła. Wpadłam tylko na chwilę do mojej mamy z życzeniami, było mi przykro że jestem sama plus cierpienia na widok pyszności na stole...wszystko zakazane..

W tym roku..
Jestem zesrana - bo taki ... SPOKÓJ...
Wszyscy zdrowi (choć już dostałam cynka od kuzynki że mój chrześniak ma ospę, więc mam dylemat czy zabierać Hankę, bo za 2 tygodnie planowałam ją zaszczepić własnie przeciw ospie)...
Prezenty kupione...
Bigos ugotowany...
Choinka ubrana...
Obrus wyprasowany...

Nie przywykłam do ciszy i spokoju, zapięcia wszystkiego na ostatni guzik...
Z przyzwyczajenia jestem w stanie gotowości, czekając aż coś....jebuuu...
Jest to męczące, wiem, tak mam, uczę się ..odpuszczać...

Cholera, trudne to jak franca... :-P



czwartek, 24 października 2013

Jak domofon potrafi uprzykrzyć życie matce...




Mam zapalenie krtani i od wtorku jestem na zwolnieniu lekarskim…

Niania też się pochorowała, kazałam jej zmykać do domu i się kurować…

W efekcie w/w zdarzeń jestem w domu sama z córką…Przynajmniej do powrotu Syna ze szkoły gdzies ok. 15… Małża ostatnio nie liczę, gdyż codziennie po pracy „musi coś załatwic”…Więc wraca różnie..

Będą narzekać…oj cholernie będą narzekać…

Wstawać muszę i tak ok. 6 aby przygotować młodego do szkoły. Najgorsze jest budzenie. Zależy mi bardzo aby zdążył wyjśc z domu zanim koledzy po niego zadzwonią „znienawidzonym domofonem, którego nie można wyłączyć”….

piątek, 19 lipca 2013

W poszukiwaniu większego mieszkania...

 

 

Wydawało mi się, że znalezienie 3 pokojowego mieszkania nie powinno stanowic problemu...
no cóż nie dla mnie. Okazuje się, że kiedy kupowaliśmy 9 lat temu nasze M2, problemem było czy dostaniemy kredyt.... Teraz, gdy sobie już pomieszkaliśmy, są dzieci, kryteria wyboru mieszkania zawężają się do :

w przypadku potrzeb dzieci :
- blisko do szkoły;
- blisko do przedszkola (to wprawdzie najwcześniej za 2 lata, nie mniej jednak nie zamierzam przeprowadzac sie co chwilę),
- blisko do marketu (to już wygoda, bo czasem nie chce mi się ruszac tyłka i wsiadac do auta aby kupic cos w markecie), sklepiku osiedlowego..,
- blisko do tzw. "terenów zielonych" - czyli tych skrawków zieleni gdzie nie musimy wdychac z dziecmi spalin, podczas spacerów,
- blisko do placu zabaw i nie mam na myśli tych mikroskopijnych placyków, które obecnie budują na naszym osiedlu, ale wypasionego , nawet z dwoma boiskami....
- bezpieczna droga do szkoły...no w miarę, bo teraz przy każdym bloku ulica i ruch jak na odpuście...ekhh,

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...