Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polecam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą polecam. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 maja 2018

Pozytywny umysł, pozytywne życie

Jak to się dzieje że są ludzie, którzy umieją myśleć pozytywnie?


Czy naprawdę to tylko geny, przykład od rodziców albo super szkolenia gdzie motywują i jesteś wciąż na wysokim haju?

Jeśli chodzi o geny to sięgając wstecz nie przypominam sobie ani jednej osoby w  rodzinie mającej pozytywne nastawienie do świata, wręcz przeciwnie - spotkania rodzinne to wieczne marudzenie, narzekanie, zazdrość że komuś się lepiej powodzi...
Przykład z rodziców? o tutaj mogłabym napisać wręcz antyporadnik pozytywnego myślenia. Bardziej w kierunki jak zabić kreatywność i radość u dziecka a rozbudzić lęk i strach...Ale tylko ten kto w wychował się w rodzinie z rodzicem  alkoholikiem mnie zrozumie...
 A szkolenia? Zjazdy? Poniekąd pomagają, ale na krótką metę. Bo kiedy wracasz do domu, cała energia opada i znów zostajesz sam ze swoimi myślami. Pewnie dlatego ludzie zakładają różne grupy na fejsie aby wciąż mieć kontakt z innymi i nawzajem się motywować. Jasne to ma sens...
Na fejszbuku się nie udzielam, ale blogowanie to dla mnie taki zastrzyk pozytywnej energii :)

Można też spróbować terapii. Rozmowy z psychologiem, terapeutą. Pomagają one wyrobić sobie nowe ścieżki w myśleniu w naszym mózgu.
Tu potrzeba konsekwencji i systematyczności. Jak w sporcie. Aby utrzymać efekty trzeba wciąż ćwiczyć. Codziennie.

Ja z moim słomianym zapałem umiem utrzymać ten stan tylko chwilę...

A potem znów. Czarna dziura.
I tak sobie wyobrażam depresje. Jak stan czarnej dziury bez perspektyw, chęci, zapału, radości życia...
Ja od czasu do czasu odbijam się od dna. Mam narzędzia więc nie poddaje się. Nie mam już tego komfortu jak kiedyś, gdy wpadałam w swoje stany zdołowania, apatii, smutku.
To przez świadomość, wiedzę jaką posiadłam...

Wiecie czemu? Nigdy nie łączyłam odżywiania ze stanem myślenia i odczuwania.

Wiadomo, wiedziałam że jak zjem coś tłustego, fastfooda, wciągnę za duża batoników to będę się czuła pełna, ospałą, ociężała.
Ale nigdy nie wpadłam na to że jedząc zdrowo mogę się czuć świetnie cały czas.
Nie od dziś wiadomo, że aby utrzymać zdrową , szczupłą sylwetkę to zasługa w 70% diety, a w 30% to ruch.
I nagle eureka. Kiedy unikam potraw po którym mam wzdęcia, bo ewidentnie mi nie służą, czuje się nie tylko o niebo lepiej fizycznie, ale moje samopoczucie jest rewelacyjne. Mam ochotę do działania, wierzę że coś mi się uda. Dużo się śmieje, nie mam czarnych wizji na przyszłość, lęk przestaje być wiernym towarzyszem.
Łapie się na tym, że we wszelakich publikacjach wychwytuje te informacje o produktach żywieniowych, które wpływają na poprawę nastroju.

Bo skoro są tabletki typu prozac, bioxetin i czasem trzeba je brać przez jakiś czas w cięższych stanach depresyjnych bo działają one na nasz ośrodek mózgowy poprzez w skrócie podniesienie poziomu serotoniny to czemu nie poszukać naturalnych odpowiedników?

Ja wiem ,że mój stan który czasem nazywam depresją, złym humorem, strachem, lękiem, negatywnym nastawieniem jest poniekąd zachowaniem wyuczonym.
Jest jak skorupa do której się chowam gdy nie radze sobie z otaczającą rzeczywistością, problemami.
Ja wiem też że depresja jest chorobą i wiele czynników ma wpływ na jej pojawienie się.
Dlatego nie pozbywam się tej skorupy Przyznaje otwarcie że ona jest, nie wypieram się jej. Traktuje ją jak azyl , bo czasem są takie sytuacje gdy trzeba tam wejść - zmierzyć się ze swoimi smutkami, lękami, obawami, strachem, przerażeniem, niepewnością jutra...

Na pewno napisze post o takich super foods na dobry nastrój. Każdy znajdzie coś dla siebie :)

Bo jesteśmy tym co jemy. Nie tylko w sensie fizycznym ale przede wszystkich - psychicznym :)

Oczywiście to temat rzeka. Na dobry nastrój wpływa też uprawienie sportu, czy poranne lub wieczorne ćwiczenia, nasze otoczenie zarówno w domu jak i w pracy.
Tylko tak sobie myślę, że gdy zaczniemy zmiany od siebie to nawet beznadziejna praca, która kiedyś nas dołowała, można stać się atrakcyjniejsza lub po prostu znajdziemy w sobie tyle siły , że ją zmienimy.
Bo kiedy ktoś jest wiecznie z siebie niezadowolony, to nawet super życie go będzie męczyć.. wiem coś o tym :P...


piątek, 2 grudnia 2016

Świąteczne dekoracje w grudniu

Niczym jak markety w październiku, ja zaczynam dekoracje świąteczne już w listopadzie.
Grudzień czeka na choinkę.
Ale wcześniej trudno mi się oprzeć wszelkim inspiracjom
aby nie próbować czegoś przemycić u siebie w Salonie.
Najbardziej popularne dekoracje u mnie to

1. Renifer zwany potocznie Rudolfem


poniedziałek, 14 listopada 2016

Czas na "gwiazdorzenie"...

Kochane moje kobitki nadchodzą święta a wraz z nimi świąteczne oferty w dyskontach.
Jak co roku u mnie dominuje motyw "#gwiazdy.
Gdzie tylko mogę przemycam je w mieszkaniu.
Mam nadzieję, że nadmiar gwiazd będzie sprzyjał aby pomału
wczuć się w klimat Świąt.


#pokójHanki

Komoda to biedronkowy łup

wtorek, 13 września 2016

Kółko i krzyżyk.

Popularna do dziś zabawa w kółko i krzyżyk
od paru lat staje się
modną obecnie inspiracją zarówno
w modzie jak i we wnętrzach...
XOXO

W modzie odnajdziemy ją zarówno w ubraniach dla dzieci
jak i dorosłych. Chociażby tutaj :

piątek, 5 sierpnia 2016

Konin. Mikroskala. Fajne miejsce dla dzieci

Pisałam u na blogu u Marty, że uwielbiam soje mieszkanko.
Gdy po 10h nieobecności w tygodniu, bo praca, plus dojazdy, zakupy,
ja naprawdę z miła chęcią siadam w domku, pije kawusie,
oddaje się lekturze.
Marzę o spokojnych leniwych weekendach.
I jeśli podnoszę swoje cztery litery i decyduje się na aktywny wypoczynek -
robię to tylko dla dzieci.
Ostatnim hitem było Zoo we Wrocławiu. Kto nie był - z czystym sumieniem polecam.
Tym razem wybór wycieczki padł na Konin.
Mini park makiet i rozrywki.
Dzieciom się podobało. Dorośli tez mieli frajdę...
Zapraszam do oglądania :)

poniedziałek, 18 lipca 2016

Jedziemy do Zoo, Zoo...

Dawno nie spędziliśmy tak fantastycznej soboty.
Rodzinnie plus fajne miejsce.
Dawno nie wróciłam do domu tak pozytywnie naładowana energią i cudownym samopoczuciem.
Choć zmęczeni podróżą
(2x2h jazdy) plus 4 h na zwiedzanie to naprawdę było warto.
Z perspektywy czasu warto tam być już od momentu otwarcia.
Gdy opuszczaliśmy zoo kolejki były straszne.
Najpiękniejsza część wycieczki to oczywiście Afrykarium.
A w nim podwodny tunel, rekiny pływające nad głową. Niesamowite wrażenie.
W ogóle to gigantyczne akwarium urzekło mnie najbardziej
Nawet pogoda nam dopisała.
Enjoy photos :)

wtorek, 12 lipca 2016

piątek, 1 lipca 2016

Nowość. Ręczniki, które opanuje nasze plaże

Ręcznik. niezbędnik na plażę.
Wiecie jaki robi furorę?
Okrągły.
Wygląda bosko.
Do tego modny wzór.
Coś ala mandala i możemy szpanować na plaży...


piątek, 17 czerwca 2016

Kącik botaniczny w moim domu.

Czas moje kochane na kolejna dawkę inspiracji.
Botaniczne klimaty ogarnęły internety..czyli nasze domy.
Jeśli chodzi o mnie - nic się nie zmieniło. Wciąż nie posiadam ręki do kwiatów.
stąd u mnie nie mogło się pojawic nic innego jak kolejny - sukulent.

11zł za kaktus w białej ceramicznej doniczce 
to moim zdaniem niesamowita gratka. 
Tak mnie zaskoczył dziś rano jeden z marketów.

poniedziałek, 23 maja 2016

Moje typy z Jyska. Motywy roślinne i nie tylko.

Chyba też zaczynam fiksować na punkcie ozdób w klimacie "JUNGLE".



Weszłam na stronę internetową Jyska obejrzeć koce,
a zamiast tego mój mózg zarejestrował rzeczy wobec, których nie mogę nie mogę przejść obojętnie...




Wyglądają jak betonowe. Bomba

2. Organizer druciany. tzw "druciak.
W przeciwieństwie do innych - idealny do postawienia na biurku
/jeśli chcesz sama zrobić taki ale wiszący organizer zajrzyj do Kasi - tanio i rewelacyjnie/

3. Sztuczne kwiaty wyglądające jak prawdziwa oranżeria.
Dla tych co nie mają rąk do kwiatów /ja, ja, ja/



Ale szklanka chyba własna?

 5. Taki plakat. No ba :)


6. Świeczki z roślinnym motywem





środa, 18 maja 2016

Tylko dla tych co mają poczucie humoru :)

Chce Wam polecić fajny sklep.
Nie płacą mi za to, ale wyznaje zasadę, że jeśli coś jest warte uwagi to polecam.


To sklep dla ludzi z poczuciem humoru, ale też z dużym dystansem do siebie i świata.


Wierzę w to, że to czym się otaczamy ma wpływ na nasze zdrowie psychiczne.


W końcu wszyscy jesteśmy wariatami :))


Myślę, że to świetny pomysł na prezent...dla żony, przyjaciółki, przyjaciela, mamy...
To tylko 1% ich oferty ....
 i moje typy :


coś dla fashionistek :)





coś dla zakupoholiczek :)




do pracy :)


środa, 4 maja 2016

W gorącej wodzie kąpana

Znacie mnie. jestem w gorącej wodzie kąpana. Ale kurczę, nie mogłam przegapic takiej okazji.
141 zł za dywan, w rozmiarze 160x230???
Czemu nie...
Miałam naprawdę ogromny dylemat z wyborem. Z jednej strony chciałam coś klasycznego, z drugiej jakaś częśc mnie chciała zaszalec. Los zadecydował za mnie. Wybrany dywan w odcieniu niebieskiego i złota, mimo zamówienia nie został znaleziony na magazynie. Na szczęście szybka interwencja sprzedawcy, z informacje iż jeśli wybiorę coś w przeciągu pół godziny, dostanę towar na jutrzejszy dzień.
I prawda jest taka, że wróciłam do wzoru który wybrałam na samym początku . I nie żałuje.
Wiedziałam że jest różnica pomiędzy tym co bym chciała, mi się podoba, a tym ci mi się podoba ale nie pasuje do mojego Salonu.
I chyba wybrałam najlepiej jak mogłam bo jeśli własny mąż nie moze się napatrzec, to trafic jednocześnie w mój i męża gust jest naprawdę trudno...A tak...bingo..oboje uwielbiamy po nim chodzic boso...Jest taki milutki..





czwartek, 10 marca 2016

Post urodzinowy

Dziś stuknęło mi 41 wiosen.
Dostałam życzenia od mamy, że całkiem fajnie brzmi 40+. Ma kobieta poczucie humoru
Piękny wirtualny bukiet od siostry.
Poranne życzenia do męża.
Poranne życzenia od córki i prezenty od niej : kasa fiskalna, pudełko kredek i puszka ...ekhmm..przygotowała się dziewczyna :))
Cudowny prezent od Syna. Zdrowie. 2 tygodnie zapalenia oskrzeli, a dziś podczas porannej wizyty u lekarza. Osłuchowo - czysty.


Zrobiłam do pracy mega słodki tort bezowy z tego przepisu. dzięki Aguś. jestem królową, hehe.


A sobie zrobiłam taki prezent :

środa, 2 marca 2016

Miętowo mi.

Wiosnę odczarowuje na miętowo.

Inspiracje z Jyska i H&M Home

Jysk
 

piątek, 12 lutego 2016

Dizajnerski słoik, czyli JAK wyrobić w sobie nawyk picia wody.

Jak zauważyłyście brak postów z frontu dietetycznego.
No cóż, 5kg poszło i waga stoi w miejscu. Oczywiście to tylko i wyłącznie moja wina.
Nie umiem przestać jeść słodyczy. Są moim umilaczem po ciężkim dniu, antydepresantem po weekendzie z rodziną (żart).
I to one mnie gubią. Ale żeby była równowaga w przyrodzie staram się wciąż trzymać 3h przerw między posiłkami. Najtrudniej idzie mi z piciem wody, szczególnie teraz, gdy jest zimno. Latem jakoś tak samo mi się chciało.
Wzięłam się na sposób.

środa, 13 stycznia 2016

Noc bez dziecka. Czy warto oddać dziecko.

tak, tak i jeszcze raz tak !!!!!!!!!


Oddaliśmy nasze dziecko pod skrzydła babci.
Na całą noc.
Tak bardzo byliśmy szczęśliwi tą ciszą, brakiem stęków, jęków, absorbowania nas co chwilę, że postanowiliśmy celebrować te chwile sami w  domu.


Dawno nie było nam tak dobrze. Serio. Ja nie wiem jak to jest spędzić czas z mężem bez dzieci.
Bez przerzucania na siebie obowiązków "Tatuś ci pomoże albo mamusia ci poda" itp.
bez  oczu dookoła głowy. Bo mimo, ze cieszę się ogromnie z dużej samodzielności Hanki, bo ma swoje też ujemne konsekwencje. Cały czas trzeba mieć na nią oko. Bo pomysłów ma mnóstwo. Ostatnio ściągałam ją z parapetu, ehhh. Zresztą mamom 2-3-4 latków nie muszę tłumaczyć co oznacza posiadanie żywego srebra w domu :P.


Jeśli mogłabym polecić jakąś terapię dla małżeństw aby znów siebie odnaleźć, pośmiać, powygłupiać, odetchnąć, oraz nacieszyć się sobą - to zdecydowanie polecam "wywieźć" pociechy na noc do rodziny.


Wcześniej prawie w ogóle tego nie praktykowaliśmy, najczęściej to jeden z rodziców wychodził, a drugi zostawał z dziećmi. W sytuacjach wyjątkowych (wyjścia na imprezy, sylwestra), przychodziła do Nas niania, a Nas czekał koszmar poranków po całonocnej imprezie - bzzz.


A obudzić się rano bez łokcia wciśniętego w żebra, bez pukania w głowę "Mamo, wstawaj, Mamo jestem głodna" -  BEZCENNE :))

bo choc kochamy je nad życie, to dla psychicznej równowagi trzeba czasami od nich...odpocząć

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Świecące kule LED.

Dziś znowu rzucili mięsem.
To znaczy kulami, ale kolejka jak po mięso.
W dodatku takie skromne ilości, bo gdy wpadłam o 7.15 rano do biedry
ostały się ostatnie 4 komplety.
Obskoczyłam raptem 2 markety.
W jednym podobno nawet nie dali. Dziwne. Nie chciało mi się dociekać. Pojechałam do drugiej. Kasjerka z uśmiechem (a może politowaniem :PP) stwierdziła, że od 7dmej tylko to schodzi ze świątecznego asortymentu.
Zresztą, nie dziwię się. Kule są naprawdę ładne.
Wygodne bo na bateria. Można powiesić wszędzie.
Dziś poświęciłam się dla siostry i siostrzeńca :).
Kupiłam niebieskie i szare. Naprawdę są piękne.
Sama mam niebieskie.
Tak, tak te same, które gwizdnęłam z pokoju Syna :P.
Można podejrzeć TU i TU.



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...