piątek, 27 listopada 2015

Otwieram sezon na Renifera


Przyznać się, która jeszcze nie ma w swoim domowisku "reniferka" na stanie?
Od dwóch lat moja szafa pęka w szwach. Od wszelkiego rodzaju kocy, poszewek.
Dobrze, że teraz mam prawie 3 pokoje, mam pole do popisu.
Córce trafiły się zeszłoroczne z netto.
Młody dostał czerwony pled sprzed dwóch lat z biedry.
A dziś kupiłam "sobie" do Salonu, znaczy do kuchni, we fioletach.
Przypadkiem.

czwartek, 26 listopada 2015

Nie szata zdobi człowieka. Cykl metamorfoz po "metamorfozie". Bluzka w paski


Dwa lata temu brałam udział w sesji fotograficznej pod kątem „metamorfozy stylu” u niesamowitej Krysi.

Przepiękne zdjęcia Luizy. Miła i luźna atmosfera. I moja figura. Daleka od ideału.

Celem było nie tylko ukrycie moich „nadwyżek” kilogramowych ale również zmiana stylu młodzieżowego na bardziej kobiecy.

Prawda jest taka, ze po powrocie do domu ani razu nie założyłam proponowanych zestawów. Coś mi zgrzytało. Wiadomo, najlepiej byłoby schudnąć, ale przecież wiem, że odpowiednio dobranym strojem może wiele ukryć, a wyeksponować to co nam się podoba.

środa, 25 listopada 2015

Chora?

Co jest gorszego od chorego dziecka w domu?

poniedziałek, 23 listopada 2015

Po urodzinowy post

Czy tylko Ja tak mam, że w dniu ważnych imprez organizowanych w domu najchętniej sprzedałabym dzieci na jeden dzień, albo uśpiła na parę godzin?

piątek, 20 listopada 2015

Wieści z frontu dietetycznego i nie tylko




No i stanęła. W miejscu. 72kg. Po cudownej euforii i spadku 20 kostek smalcu (czytaj 5kg) moja waga nie spada.

Wciąż staram się trzymać 3h przerw między posiłkami. Ale niestety grzeszę ilością i jakością.

Jesionno-zimowa aura  mi nie sprzyja. Jem więcej. I bardziej słodko. A wszystko przez złapanie bakcyla – cukiernika.

Najpierw ciasto marchewkowe, potem murzynek a ostatnio…ciasto 3-bit. Po prostu – rewelacja. Super, mega łatwy przepis znalazłam u Dagmary.

piątek, 13 listopada 2015

Anioł

U Hanki zamieszkał filcowy Anioł.
Mnie dopadła wena na świąteczny wystrój.
Powyciągałam zeszłoroczne poszewki, koce i zaczęłam przymiarki.
Urządzając - czuję się jak ryba w wodzie. 




a te cudne jelonki reniferki wzięłam z papieru na świąteczne opakowania.

A Wy? już czujecie klimat świąt i odkurzacie już świąteczne dodatki?

ps. Anioł z obecnej oferty Netto...wiem, wiem uwielbiam ten sklep

wtorek, 10 listopada 2015

"Hanuśkowe" kolaże

Nie mam czasu robić zdjęć dzieciom.
Czasu jak na lekarstwo. Brak dobrego światła.
Pozostaje mi kopiowanie ich ze strony przedszkola :).
Tu - zabawy z parasolką. 
Moja mała "Paryżanka" :)



poniedziałek, 9 listopada 2015

Pokój 11-latka

Jak pewnie stali czytelnicy pamiętają w miejsce naszej starej kuchni powstał pokój dla Syna.
I to był nas priorytet przy wizji remontu. Mał dziewczynka i dosratsjący nastolatek to mieszanka wybuchowa. Stąd decyzji aby ich rozdzielic.
Udało się. Cała instalacja kuchenna została w podłodze przeniesiona do Salonu.
A po starej kuchni zostały tylko wspomnienia i zdjęcia :
stara kuchnia




a teraz w jej miejscu pokój Syna





a w tle mały szkodnik, wykorzystujący nieobecnośc 
brata do buszowania w jego pokoju :P






niedziela, 8 listopada 2015

Interwencja. Warto próbowac.

Pamiętacie ten wpis o wypadku.
W skrócie...na naszym osiedlu jest bardzo niebezpieczne skrzyżowanie. Ostatnio została potrącona 6 letnia dziewczynka, przechodząca na pasach.
Mój Syn też codziennie uczęszcza tą drogą do szkoły, jak zresztą wielu uczniów.
Postanowiłam napisac pismo do zarządu dróg z prośbą o interwencję.
Od tamtego czasu minęły prawie 3 tygodnie...A dziś patrzę i nie wierzę...
Może to zbieg okoliczności, wypadek, pismo i to co zobaczyłam...
Ważne, że coś zrobili...

  
z obu stron "pasy zwalniające". Przed przejściem pojawiła się "Agatka"





Tylko kierowcy jeszcze "nieprzyzwyczajeni"  i jest nieco hałasu gdy przejeżdżają powyżej 50km/h.

sobota, 7 listopada 2015

Akademia Franklina w Przedszkolu

Na ostatniej debacie w przedszkolu rodzice dostali zielone światło na własne inicjatywy.
Wpadłam na pomysł aby przyjsc do przedszkola i dzieciom poczytac.
Wspólnie z córką wybrałyśm jej ulubioną bajkę.
I tak powstała Akademia Franklina. Propozycja dla rodziców i zachęta do wygospodarowania 1h aby przyjśc i przeczytac dzieciom ksiązeczkę z ich ulubionym bohaterem.
Na to ważne spotkanie zabrałam ze sobą maskotkę głównego bohatera, kartki do kolorowania, kolorowe naklejki (dzięki uprzejmości Siostry) oraz parę książeczek.





Jak było zapytacie?
Cudownie !!!
Byłam ogromnie wzruszona ciekawością i zaangażowaniem dzieci.
Jeny one mają tyle do opowiedzenia, są takie bystre i ciekawskie.
/Niesamowity potencjał. Mam nadzieję, że Panie będą umiały go wykorzystac/

Dzieci przyjęły Franklina bardzo ciepło.
A na koniec dostałam tyle przytulasów, że o mało się nie popłakałam. :)



czwartek, 5 listopada 2015

"Mama w czterech ścianach"


Taka chwila.
W końcu nadeszła. Hania usnęła po 5 minutach.
A ja?
Snuję się po mieszkaniu.
I szukam sobie zajęcia.
Zbyt zmęczona na czytanie blogów.
Ale niezbyt śpiąca na spanie.
I mam.
Zupełnie o niej zapomniałam.
Kupiona po porodzie.
Polecona przez koleżankę.
Czytałam, uśmiechając się pod nosem.
Polecam :)


*


środa, 4 listopada 2015

Netto- Ja przez Ciebie zbankrutuje


No cóż jedne chwalą się nowymi szpilkami, a ja…poduszkami.

Tak już mam. Kocham dodatki do wnętrz.

Wiecie takie uzależnienie bez ofiar. Oprócz oczywiście pustek w  portfelu…

A jako, że u mnie na stanie dwójka pociech, poduszki musiałam kupować w ilości hurtowej x2.

Teraz wyobraźcie sobie ten wózek marketowy napchany różnymi poduszkami.

Dziwnym trafem gdy wyładowywałam towar na kasę zabrakło mi dwóch poduszek.

Okazało się, że jedna z klientek wzięła mój obładowany wózek za wystawiony towar…  wystarczyło się odwrócić na chwilkę i tym trafem pozbyłam się dwóch egzemplarzy. Niestety w Netto nie ma co liczyć na duże ilości,  często się zdarza, że to co pojawi się w gazetce, znika w ciągu doby…

Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć czas na znalezienie miejsca dla nich w domu. Bo są cudne J


photo nr 1 stąd
photo nr 2 z ..bagażnika :))

wtorek, 3 listopada 2015

Szczęśliwa

Jaram się jak głupi do sera.
Ktoś zapyta "ale o co jej chodzi"???
Przecież to norma. Czym się tak podniecać?


Ale gdy z ust córki pada magiczne :"Wiesz Mamo, ja już lubię chodzić do przedszkola"...
Serce rośnie...
A tak nie wiele potrzeba...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...