Na czym to Ja??
Aha..
pozostało tylko rodzić.
Dwa miesiące
przed planowanym porodem poszłam na zwolnienie…Było już mi coraz trudniej
dźwigać te dodatkowe 20 kg.. tak, tak, dopóki nie odkryłam połączenia Grześków z
pączkiem i zaprzestałam aerobic w wodzie dla ciężarnych moja waga rosła
proporcjonalnie do upływającego czasu.
Z racji
pracy w innym mieście, nieobecności małża, podjęłam decyzję że na czas porodu i
macierzyńskiego wrócę w rodzinne strony…
I
zamieszkałam w bloku na czwartym piętrze (w dalszej części my story to będzie
miało znaczenie )
u … teściowej. Nie pytajcie czemu nie wybrałam mieszkania z
rodzicami…ehh.
Jako, że to
mój pierwszy był poród postanowiłam nieco się „podszkolić” w temacie.. za późno
już było na szkołę rodzenia, więc katowałam się poradnikami. Nie miałam wówczas
„wsparcia” w internecie bo go po prostu nie miałam.
Żyłam w
błogiej nieświadomości o cudzie porodu, gdzie moje jakiekolwiek obawy były
gaszone przez moją mamę „Miliony kobiet dają radę, Ty też dasz”… tiaaa