Nie czytać z pełną buzią.. czegokolwiek...Nie ponoszę odpowiedzialności za oplucie monitora!
poniedziałek, 15 czerwca 2015
Mam dość życia. Jak popełnić samobójstwo?
Depresja. Choroba naszych czasów.
Dla jednych zwykła wymówka.
Jak często słyszymy "weź się w garść", "depresja to choroba nieudaczników", "znajdź sobie zajęcie to ci minie", "chyba masz za dużo wolnego czasu", "w dupie ci się przewraca", "inni mają gorzej" - jedne z najłagodniejszych - a po drugiej stronie po prostu brak zrozumienia...
Depresja - fakt - nieleczona może prowadzić do śmierci.
Wciąż pokutuje przekonanie, że do psychiatry chodzą wariaci, nienormalni.
A na terapie - słabeusze.
Dlatego tak trudna nam prosić o pomoc. Ściana.
Kiedyś chciałam się zabić. Nie mogłam już znieść kolejnej awantury w domu, kolejnego upokorzenia ze strony pijanego ojca. Napisałam nawet list. Schowałam go pod poduszkę. Weszłam na parapet. I coś mnie powstrzymało...Pewnie myśl.."a jak się nie uda i zostanę kaleką? komu zrobię "na złość" ?
Weszłam z powrotem do pokoju. Położyłam się do łóżka. zasnęłam. Zapomniałam o liście. Na drugi dzień znalazła go moja mama pod łóżkiem...Płakała...nie wiedziała, że takie myśli chodzą mi po głowie. Prosiła abym nigdy tego nie robiła. Abym uwierzyła, że kiedyś ten domowy koszmar się skończy. Że będę pełnoletnia, pójdę na studia, założę własną rodzinę...
Jedyne czego żałuje, że nie podjęłam terapii wcześniej...
Żałuje też że nie znałam nr dla matek pogrążonych w tzw. baby blues...czyli tzw. depresja poporodowa.
To było jeszcze gorsze. Urodziłam dziecko i zamiast tryskać energią, miłością...ja byłam wiecznie smutna... też nie miał mi kto pomóc. Nikogo o nią nie poprosiłam. Wstydziłam się, że sobie nie radzę...
O baby blues pisałam już wcześniej. Tutaj.
Teraz poszukałabym dobrego psychologa.
Ten post to odzew na apel blogerów. Zapraszam Was na ich apel. Szczegółów szukajcie na Stayfly.
a pomocy możecie szukac tutaj:
116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna
116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”
800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje klimaty z tą depresją poporodową. Mnie w końcu mama zaciągnęła do psychiatry, i całe szczęście, bo nie wiem jak to by się skończyło. Marcin... próbował do mnie dotrzeć, ale jakoś tak... nieporadnie. Z jednej strony rozumiem, ciężko jest wczuć się w to, co dzieje się z drugim człowiekiem. Hitem było, kiedy kolejnego dnia, kiedy ja po prostu nie wstałam rano z łóżka, był Jego tekst: To może umyj podłogi, to ci przejdzie... I wiesz co? Dziś to mi się nawet z tego śmiać chce...
OdpowiedzUsuńJa cierpiałam podwójnie. Był zagranicą. nie chciałam go martwic. nie o wszystkim mu mówiłam...zresztą miałam...poczucie winy, że się tak dziwnie czuje...masakra...
UsuńNie wiem co mam zrobić żeby nie myśleć o samobójstwie
UsuńCo powoduje że o nim myślisz?
UsuńDepresja może dopaść nawet najsilniejszego... Antidotum na ból znaleźć samemu jest bardzo trudno, jednak wydaje mi się, że dużo trudniej trafić na dobrego lekarza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
masz rację Asia...i tym najsilniejszym chyba trudniej sięgnąć po pomoc.
UsuńBo uważają że to ..oznaka słabości... - ja wiem, że się mylą...
Perfekcjonistom też..wiem coś o tym...
Dlatego warto słuchac intuicji. nie każdy lekarz może pomóc...zgadzam się...warto szukać takiego w towarzystwie którego będziemy się czuć bezpiecznie...
UsuńJa szukałam tak długo, aż znalazłam genialną babkę :)
Mądre słowa .
OdpowiedzUsuńDrugim tematem o którym sie zapomina jest lęk . Taki potwór co rośnie w głowie . I utrudnia życie . Moze wspoltowarzyszyc Depresji , ale tez występować osobno . W dużym nasileniu inwalidyzuje . Miałam pacjentkę co kilka lat z domu nie wychodziła , a chory psychicznie mąż sie nią opiekował , żywił , karmił , mył .... Gdyby nie przytomność pielęgniarki , która ich znała to kobieta umarła by z głodu w domu , bo pan trafił do szpitala ....
utrudnia...cholernie...niesamowicie blokuje życie pełną piersią... :(
UsuńGosiu dobrze,że napisałaś o tym zjawisku i chorobie bo jest szansa,że właśnie chorujący na depresję się podniosą i pójdą dalej...
OdpowiedzUsuńściskam Cię mocno :*
mam nadzieję, że takie stereotypowe patrzenie na chorych ludzi typu
Usuń"weź się w garść", "depresja to choroba nieudaczników", "znajdź sobie zajęcie to ci minie", "chyba masz za dużo wolnego czasu", "w dupie ci się przewraca", "inni mają gorzej"...
się zmieni...
Bardzo ważne! Dorzucam swoją cegiełkę: okiem tej, która Ich znajduje... Na szczęście, jak do tej pory, zdążałam...
OdpowiedzUsuńhttp://www.mamasama.com.pl/mama-w-zyciu/skad-wiesz
dzięki za linka. chętnie poczytam...pzdr
UsuńJa mam dwie chore siostry w domu. schizofrenia. I kiedyś też myślałam jak inni. Że to leserstwo i tyle.Im jestem starsza tym więcej rozumiem.
OdpowiedzUsuńA Ty teraz jesteś mi jeszcze bliższa. Miałam podobnie w dzieciństwie. Ojciec nie pił, a bił. Nie umiał okazywać miłości.Miałam kilka razy myśli takie jak Twoje, ale zawsze zabrakło odwagi!
i chciało by się powiedzieć (zabrakło mi odwagi) i ... bardzo dobrze... choć wtedy wydawało się to jedyne wyjście z patowej sytuacji...
Usuńgdyby mi się udało, nie byłoby Michała, Hani...moich dwóch największych skarbów na Ziemi...
Gosiu!
OdpowiedzUsuńPrzyznać się to ogromna trudność, bo boimy się, że potem już wszyscy będą na nas patrzeć przez pryzmat choroby, słabości, "nienormalności"...
Bo właśnie to przez ten stereotyp, że depresja to choroba słabych. Guzik prawda.
UsuńChoroba to choroba - nie wybiera. ważne aby szukać dla siebie pomocy i zawalczyć o lepsze jutro...
Najgorsze, że ludzie w potocznym słownictwie używają depresji jako złego dnia..czy obniżonego nastroju.. i nie potrafią zrozumieć, że prawdziwa depresja to coś innego niż zwykłe marudzenie i oznaka słabości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
też się pilnuje, aby słabszy dzień nazywać gorszym samopoczuciem. w końcu daję tez przykład moim dzieciom.
UsuńNie wstydzę się też trudnych uczuć. Fajne jest to, że moja 2,5 letnia córka potrafi je nazwać i gdy jest mi źle, podejść do mnie i zapytać wprost "Mamusiu, czemu jesteś smutna?"...
Mam dziś taki dzień, leżę patrze w sufit
OdpowiedzUsuńWszytko juz straciło sens
Chce zasnąć i więcej się nie obudzić
Depresję poporodową miałam 18 lat temu. Nie wiedziałam że to jest to
Ptaszek w złotej klatce, naiwna idiotka która miała wszytko, a tak naprawdę nic
Moja rodzina nie przyjęła do wiadomości ze mam depresję, jestem piękna, mam talent, zawsze uśmiechnięta. Maska, dla każdego z sercem na dloni prócz męża, pracoholika. bo ktoś musi robić
Zero rozmów, zero wspólnego czasu, wspólnych spraw.
Miał inną, odrzuciła go, teraz ma kolejna koleżanke, która nie dowie się ze w domu miał żonę, jeszcze ma. chorą na depresję, nie powie jej ze nie potrafi jej czyli mi pomóc, wróci do domu. Na noc albo i nie. Przecież wszytko jest jego, ja nie mam nic do gadania. Za długo to trwa, mam dość. Próbowałam rozmawiać, wyprowadza się bo nie potrafi żyć z depresja. , ze mną. O to chodziło do pełnoletności dzieciaków. I wiele innych czynników
Głupia jestem ze wylewam tu gdzieś w sieci żal. Raz już stałam na peronie, teraz już mnie nic nie trzyma. Dzieci wychowałam na dobrych ludzi, widzą jak wygląda świat, znają hipokryzje taty ale tata to tata, zawsze go broniłam, dziś już niechce
Chce tylko zasnąć
Byłam ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej.
UsuńNigdy bym sobie nie wybaczyła, ze nie spróbowałam sobie pomóc.
Kiedyś powiedziałam lekarzowi, że nawet gdybym miała brać tabletki do końca życia, to warto...
Warto szukać pomocy. Warto znaleźć ludzi, którzy przyjmą Cię taką jaka jesteś. Otoczenie ma znaczenie
i warto szukać zmiany gdy wpływa na Nas destrukcyjnie. Czasem destrukcja jest w Nas samych i dlatego trzeba zacząć od siebie. Zawsze to powtarzam. Sama to przerobiłam. Najważniejszy pierwszy krok.
Nie wolno radzić, ale wolno trzymać kciuki. Za Ciebie.
Boje się lekarzy i tabletek
OdpowiedzUsuńMinęło, chwila spokoju, na jak długo, nie wiem
Ludzi szukać? przecież oni widzą co chcą widzieć
Albo tylko siebie i swoje. Juz nie szukam
Kiedyś wydawało mi się ze znalazłam, pomyliłam się
Otoczenie ma znaczenie. Coś w tym jest
Dziękuję za kciuki
Ja jednak wciąż uważam, że warto szukać dalej.
UsuńZe względu na alkoholizm w rodzinie szukałam pomocy a Al.-anon... obecność na ich mitingach bardzo mi pomogła popchnąć swoje życie na właściwe tory. powodzenia
czasem już nie ma nadziei
OdpowiedzUsuńmoże to kwestia instynktu samozachowawczego? nie raz upadałam i zawsze szukałam pomocy gdy wiedziałam, ze sama sobie nie poradzę.
UsuńKiedyś się tego wstydziłam. dziś dzięki temu - zyje..
Też miałam myśli samobójcze ale zawsze jak myślałam jak ze sobą skończyć bałam się podobnie jak ty "a co jak się nie uda?", "a co jak wsadzą mnie do szpitala psychiatrycznego?", "a co jak zostanę kaleką?".Wyobrażałam sobie swój pogrzeb....cierpienie rodziców i jakoś to trzymało mnie przy życiu!Zaczełam dużo czytać o samobójstwach i depresji w internecie i postanowiłam walczyć z tymi okropnymi myślami.Zapisałam się na terapię indywidualną do pani psycholog Jolanty Szczepaniak.Chodzę do niej od kilku tygodni systematycznie na spotkania i na prawdę bardzo mi pomaga...już nie patrze na życie tylko w czarnych barwach!
OdpowiedzUsuńWcale nie tak łatwo się podnieść. Wiem po sobie. Codziennie jednak wstaje i dźwigam ten krzyż. Tak bardzo bym chciała móc go odłożyć.
UsuńŻycie potwornie boli... Mam dość codziennej walki o uśmiech czy odrobinę ciepła w serduchu. Wkoło wszystko się sypie, żadnej radości z życia żadnego wydarzenia na plus... O śmierci nie myślę i nie mogę... Mam 4 dzieci i dla nich musz być... Ale powoli umieram od środka... Czemu tak trudno zacząć żyć od nowa. Cieszyć się dniem. Wierzyć że jestem warta miłości radości... Czy uda mi się być jeszcze taką jak kiedyś ... Czy ten marazm ma trwać.
OdpowiedzUsuńMnie martwi to jak bardzo się zmieniłam. Wszystkim się martwię. Doszłam do ściany. Mam nadzieję że to moje dno. Bo tam jest cień szansy że się odbije.
UsuńBoli I to cholernie. Nie każdy ma droge usłaną rożami. Ja szukam siły w Bogu bo innego wyjścia nie widzę. Ja mam często myśli samobujcze ale wiem że mam syna który potrzebuje matki. Nie moge się poddać ,co zostawie swojemu dziecku?Cierpienie!!!Jak czuje że nie daje rady ,biorę róžaniec I proszę Boga by mi pomógł. Może ktoś stwierdzi że jestem głupia a może podziękuje.
OdpowiedzUsuńWszystko co ci pomaga i trzyma na powierzchni jest dobre.
UsuńBoli I to cholernie. Nie każdy ma droge usłaną rożami. Ja szukam siły w Bogu bo innego wyjścia nie widzę. Ja mam często myśli samobójcze ale wiem że mam syna który potrzebuje matki. Nie moge się poddać ,co zostawie swojemu dziecku?Cierpienie!!!Jak czuje że nie daje rady ,biorę róžaniec I proszę Boga by mi pomógł. Może ktoś stwierdzi że jestem głupia a może podziękuje.
OdpowiedzUsuńDzieci nas potrzebują. Mam nadzieję że uda nam się kiedyś zawalczyć o siebie.
UsuńJa już nie chce żyć, próbowałam mnóstwo razy, niestety nie potrafię.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro. Jak mogę pomóc?
Usuń:)
OdpowiedzUsuńTak szczy chcę się zabić! Mężczyzna, który jest jedyną osobą której mogła bym się wygadać. Nie chcę wysłuchać bo jak to mówi, że pierniczę głupoty. Dogaduję mi, że jestem gruby prosiak, że mam kochanków, że żre jak małe mu, że jestem debilem czy innym tukie. Raz, drugi można takie głupoty olać, ale z czasem jak zaczęłam głośno o tym iż chcę popełnić samobójstwo to patrzy jak na ostatniego śmiecia! A ja zaczęłam czuć się jak kompletne zero i chciałabym się zapaść pod ziemię i żeby mnie wcale nie było. Też powtarza mi idź do psychiatry a za chwilę będzie mi powołał że wynoszę wszystkie problemy z domu... Szczerze mówiąc to chcę się zabić bo mam dość tego wszystkiego...
OdpowiedzUsuńJa bym poszła. I tak nie przestanie zatruwać ci życia a jest szansa że psychiatra, psycholog pomoże wzmocnić poczucie własnej wartości i mieć w dupie co twój mężczyzna opowiada.
UsuńMyśli samobójcze mam od dawna i wciąż chce to zrobić ale nie chcę zostawić rodziny z problemem. Jak tylko zabezpieczę ich na przeszłość wtedy nastąpi ten czas ,a to nastąpi już nie długo. Moje życie straciło już dawno sęs i od wielu lat mimo że się staram coś naprawić to dalej jest to tylko porażka. Ktoś taki jak ja nie powinien egzystować w społeczeństwie nie potrzebnie zużywam tlen . Wiem że będzie im ciężko chodzi o moje dzieci bo żona już dawno ma mnie w dupię , ale kiedyś im minię i mam nadzieję że nie będe ich wspomnieniem bo nie ma co wspominać .
OdpowiedzUsuń