Padła propozycja od mamy kolegi syna aby nasi chłopcy wspólnie wyjechali na obóz, na dwa tygodnie....
Najpierw uruchomił się mój egocentryzm...czyli jak Ja sobie poradze z taką długą rozłąką....
Potem uruchomiło się czarnowidztwo...czyli wszystko co może mu się przydarzyc....
No i wisieńka na torcie - moje lęki...czyli jak sobie emocjonalnie poradzi mój syn w nowym otoczeniu....
Może żeby lepiej aby nie jechał ??!!!