Parę lat wstecz….
Co robiłam aby mój mąż nie pił?
Hmm, chyba
wszystko…Ale od początku…
W pierwszym tygodniach uczęszczania na mitingi al-anon
, w miaręupływu czasu, słuchając bliskich zwierzeń żon, matek alkoholików
miałam mieszane uczucia. Czasem włosy stawały dęba, czasem kręciłam głową z
niedowierzaniem.. Wszystko to spowodowało, że poniekąd zaczęłam bagatelizować
picie swojego męża. .no przecieżu mnie nie jest tak źle. Czyściutki, zadbany,
do pracy chodzi, bić nie bije, a nawet to częściej ja miałam ochotę mu
przywalić, z dzieckiem na spacer pójdzie, przytuli…