środa, 18 października 2017

Co tam z moim kolankiem...?

W sprawie kolana sprawy nie posunęły się zbyt daleko.
Dopóki nie będzie przesłanek operacja nie jest piorytetem.
Potwierdzenia uzyskałam u trzech ortopedów, dalej szukac nie będę.
Kolano niestety boli,  szczególnie przy wchodzeniu po schodach, o zejściu nawet nie wspominam. Schodzę jeden na jeden.
Nie mam szans też na bieganie. I nie piszę tu nawet o zwykłej rozrywce jaką jest przebiegnięcie paru kilometrów, pisze o szybkim chodzie, który wykracza po za moje możliwości.
Codziennie cwicze na tyle na ile mi pozwolą moje mięśnie. jest poprawa w zgięciu ale na przysiad nie ma na razie szans.
Od listopada planuje wrócic do pracy. O ile lekarz mi pozwoli.
Myśle, że do pracy przy biurku nie powinno byc przeciwskazań. Dobrze, że nie muszę tam korzystac ze schodów.
Ogólnie oprócz ściągania płynu z kolana i pisania zwolnień,ortopedzi nie wiele pomogli w moim przypadku. Na ból poradzic nic nie mogą.

Nie wiem, może jak zbyt niecierpliwa jestem? Minęły trzy miesiące a ja bym chciała aby było jak przed wypadkiem.
Choc wiem, że już nigdy moje kolano nie będzie sprawne w 100%.

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że w końcu się poprawi i bój zniknie. Ściskam Cię mocno.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...