To był mój pierwszy raz :
- w Warszawie
- na spotkaniu bloggerskim
- evencie Jyska
- w Galerii...
To ostatnie to nawet jest już anegdotą.
Pojechał ze mną mąż, którego namówiłam tylko dlatego, że gdy ja będę się rozbijać na jyskowych salonach, On będzie miał 4 godziny na szwędanie się po Galerii.
Akurat mój mąż sam sobie kupuje ubrania, więc nie narzeka. Spotkanie było w Galerii Freta.
No cóż, może i jestem dzieckiem PRL, ale galeria to galeria...prawda?
A nasza galeria okazała się Galerią tak jakby sztuki, lokalem wynajmowanym na eventy :))
Mina zarówno moja i meża - bezcenna. Przed natychmiastowym powrotem do Kalisza, uratowała nas ładna pogoda i ochota męża na zwiedzanie Warszawy.
I tak o to krótki wstęp mojego przyjazdu do stolicy...
Tymczasem Ja...pykałam sobie zdjęcia, podglądałam inne bloggerki, które znałam z widzenia, ale moja kapuściana głowa za chiny nie mogła przypasować osoby do bloga.
Wysłuchałam prelekcji, zjadłam parę ciasteczek (pyszota), poznałam na żywo Natalie Nguyen
/niestety pan fotograf się nie postarał i nie mam selfie , smuteczek, buuu/.
Z wielką przyjemnością uczestniczyłam w warsztatach prowadzonych przez Paulę (nie Paulinę ;).
Na żywo mogłam pomacać mebelki, które dostępne są tylko w ofercie internetowej.
I mimo wrodzonej nieśmiałości, buraka na twarzy, udało mi się zapoznać kilka fajnych dziewcząt o podobnych pasjach...
Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam Weronikę, Monikę, Ilonę, Paulę i oczywiście zachęcam do odwiedzenia ich blogów :)
A teraz konkrety.
Post nie jest sponsorowany. Dałam się przekupić za lampion, hehe...
Żartuję, było fajnie i po prostu chce się z wami podzielić swoimi wrażeniami no i zdjęciami...
A więc..? Lecimy :
* styl boho. Mam już podusię, czas na dywanik? :)
*Fotel. Wygląda ekstra.
Do małego mieszkania raczej odpada. Zmodyfikowałabym zagłówek.
Mnie było nie wygodnie przy głowie.
Stolik za to czad. Nawet jako stoliki nocne przy łóżku w sypialni.
*Leżanka. Podobno sama Natalia Nguyen by nią nie pogardziła.
/kojarzycie Pan i Pani House? :)/
*Mój ukochany wzór półeczek. Heksagon
Możecie je podziwiać w mojej mikro jadalni / moje są z Biedronki/
*Tą sofę miałam zabrać do domu. No nie wlazła do osobówki. Wredna :P.
Została z #jysk w W-wie.
Uff. kto dotrwał do końca? A to jeszcze nie koniec.
Jak tylko znajdę czas wrzucę kolejne zdjęcia ze spotkania.
xoxox
ps. A jeśli was tam poniesie to weźcie dużą torbę gdyż :
Działo się u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńoj działo...bardzo miłe doświadczenie :)
UsuńDawno nie byłam w jysku, a tu takie cudeńka!
OdpowiedzUsuńcuda na kiju :)))...polecam
UsuńPiszą o mnie! Piszą! Haha :-D Mój ulubieniec to regał ścienny, na którym były sztuczne roślinki, komoda i drewniany stół.. Niezmiernie miło było mi Cię poznać i porozmawiać :-)) Oby częściej takich kreatywnych, blogerskich spotkań :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Wera.
Nawzajem. U mnie pierwsze koty za płoty :)
Usuń