czwartek, 19 kwietnia 2018

Jesteśmy tym co jemy…czyli moja dietetyczna droga przez mękę…







To nie przypadek, że skończyłam kurs Doradcy Dietetycznego.




Kiedy 20 lat temu wybierałam kierunek na studia, dietetyka jako dziedzina nauki nie była jeszcze aż tak popularna.


Dziś mamy do wyboru typowe studia I, II stopnia o specjalizacja Dietetyka. Fakt dają one nie tylko szerszą wiedzę, ale również większe uprawnienia a na pewno możliwość pracy w placówkach typu przychodnie, szpital, domy pomocy społecznej , żłobki, przedszkola państwowe…


A co zostaje dla tych co już nie mają czasu na studia? Kursy…Zresztą to jest rozwinięta obecnie dziedzina nie tylko nauki ale i życia, że co chwilę są nowe badania , odkrycia, więc edukacja jest non stop…


Odkąd pamiętam jest na diecie. Której nieobce są te słowa?


Co znaczyło w mojej sytuacji? Ano drakońskie diety odchudzające, diety ukierunkowane na nabiła, albo na tłuszcz, mięso, ograniczenia w przyjmowaniu konkretnych produktów. Co cechowało moje odchudzanie?


Przede wszystkim  nastawienie na szybkie osiągnięcie efektu, a potem to jakoś będzie…i właśnie to „byle jakość” mnie gubiło. Brak konsekwencji, zniechęcenie, a czasem nawet gorsze samopoczucie, bo chudłam, ale nie dostarczałam odpowiednich minerałów, ani witamin – więc skąd miałam mieć siły?


Czego zabrakło? ŚWIADOMOŚCI…tu nie chodzi aby się odchudzać , mieć tylko  płaski brzuch..tu chodzi o MOJE ŻYCIE…


Tu chodzi o MOJE CIAŁO, świątynie o którą powinnam dbać najlepiej jak umiem…


Kursy, które kończę są tylko potwierdzeniem moich zainteresowań, może kiedyś będę mogła komuś pomóc, tak jak na razie pomagam sobie i swojej rodzinie..


Od kilku lat bowiem moje zainteresowanie zdrowym jedzeniem wzrastało. Im czułam się gorzej tym bardziej szukałam zdrowych rozwiązań aby sobie pomóc.


Pierwszą ksiązką po która sięgnęłam, gdy kolejny raz w ciągu roku dostałam antybiotyk od lekarza było lektura „Pokonać alergię”…i mimo, ze polecam ją z czystym sercem, zabrakło wiary, siły  aby móc iść tą drogą. Gubiło mnie, znów, oczekiwanie na szybkie efekty, brak konsekwencji w działaniu. Produkty, które wówczas stały się abstrakcyjne i średnio dostępne.


Potem były kolejne, które tylko potwierdzały, że czas na żywieniowe zmiany.


Osobiście polecam Wam również blog Agnieszki Maciąg. Kopalnia wiedzy i dobrej energii :)


A to moje obowiązkowe lektury :


*

*

*

*

*

*

*

*


cdn...

11 komentarzy:

  1. Polecam blog Gosi "qchenneinspiracje". Zna się dziewczyna na rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znam,. rewelacja. uwielbiam jej przepisy. Gosia

      Usuń
  2. Z ciekawości zapytam:
    Ile trwa taki kurs?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy od ciebie...cała wiedza jaką przyswoisz, potem przystępujesz do egzaminu. jest bardzo duż kursów do wyboru...trzeba dopasować do swoich możliwości. Gosia

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. warto niektóre miec. Ja sentymentem darze ksiązki Agnieszki Maciąg. dużo jej porad znajdziesz na jej blogu...

      Usuń
  4. Kochana opowiedz mi coś o tej książce co mówi o walce z candidą? Bo tak się zastanawiam, że chyba mam to cholerstwo. Pozostałe książki też fajne. Panią Maciąg też znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myśle ze nie musisz miec candidy, aby probowac ratowac swoje zdrowie. skoro sama czujesz ze cos jest nie tak z twoim organizmem spróbuj 3xB. dieta bez glutenu, cukru, mleka.
      Ja to robie ale małymi krokami. Np. zrezygnowałam z mąki pszennej na początek. Jest tyle super mąk do wyboru. z Cieciorki, ryżowa, jaglana. U mnie sprawdza się orkiszowa. NIe jem białego pieczywa. Zawsze sprawdzam czy chleb orkiszowy lub żytni czy jaglany ma w składzie mąkę pszenną...Candida , pasozyty, grzyby biorą się w organiźmie gdy mamy nieszczelna jelita. A jelita rozczelnia zła dieta,np. bogata w cukry, dużo nabiału. Cukier to główna pożywka dla złych bakterii. Antybiotyki też niszczą nasze jelita....dlatego warto sprawdzic czy w naszej krwi są te świństwa.

      Usuń
  5. Podziwiam. Ja ciagle powtarzam, ze musze zaczac sie zdrowiej odzywiac, a konkretnie to jesc wiecej warzyw, bo mi "nie wchodza". Ale nigdy w zyciu nie bylam na diecie. Majac dwadziescia kilka lat, bylam wrecz chuda, kosciotrup! Dopiero po ciazach zostaly mi nadprogramowe kilogramy i jakos nie chca sobie pojsc, a Nik ma juz ponad 5 lat! :D Tyle, ze ja wcale duzo nie jem. Gubia mnie slodycze, niestety... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz ja też zawsze byłam chuda. przestałam gdy zamiast kabanosów zaczęłam jesc batony grześki w ciąży. cukier tak bardzo mnie zagrzybił, ze nawet jak mało jadłam lub byłam na jakieś diecie i tak wracałam do złego odżywiania, bo nigdy nie pozbyłam się grzybów. wiesz to jak z chwastami na ogródku. nawet jak posadzisz zdrowe warzywa to one albo zgniją albo zarobaczeją. Tak samo z naszym organizmem. Trzeba od poczatku zadbać o fundamenty czyli nasze jelita. Tam jest cały operacyjny mózg naszego ciała :)

      Usuń
  6. Ja jestem 3 tygodnie bez cukru i czuję się o niebo lepiej :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...