To nie przypadek, że skończyłam kurs Doradcy Dietetycznego.
Kiedy 20 lat
temu wybierałam kierunek na studia, dietetyka jako dziedzina nauki nie była
jeszcze aż tak popularna.
Dziś mamy do wyboru
typowe studia I, II stopnia o specjalizacja Dietetyka. Fakt dają one nie tylko
szerszą wiedzę, ale również większe uprawnienia a na pewno możliwość pracy w
placówkach typu przychodnie, szpital, domy pomocy społecznej , żłobki,
przedszkola państwowe…
A co zostaje
dla tych co już nie mają czasu na studia? Kursy…Zresztą to jest rozwinięta
obecnie dziedzina nie tylko nauki ale i życia, że co chwilę są nowe badania ,
odkrycia, więc edukacja jest non stop…
Odkąd
pamiętam jest na diecie. Której nieobce są te słowa?
Co znaczyło w
mojej sytuacji? Ano drakońskie diety odchudzające, diety ukierunkowane na
nabiła, albo na tłuszcz, mięso, ograniczenia w przyjmowaniu konkretnych
produktów. Co cechowało moje odchudzanie?
Przede
wszystkim nastawienie na szybkie osiągnięcie
efektu, a potem to jakoś będzie…i właśnie to „byle jakość” mnie gubiło. Brak
konsekwencji, zniechęcenie, a czasem nawet gorsze samopoczucie, bo chudłam, ale
nie dostarczałam odpowiednich minerałów, ani witamin – więc skąd miałam mieć
siły?
Czego zabrakło?
ŚWIADOMOŚCI…tu nie chodzi aby się odchudzać , mieć tylko płaski brzuch..tu chodzi o MOJE ŻYCIE…
Tu chodzi o
MOJE CIAŁO, świątynie o którą powinnam dbać najlepiej jak umiem…
Kursy, które
kończę są tylko potwierdzeniem moich zainteresowań, może kiedyś będę mogła
komuś pomóc, tak jak na razie pomagam sobie i swojej rodzinie..
Od kilku lat
bowiem moje zainteresowanie zdrowym jedzeniem wzrastało. Im czułam się gorzej
tym bardziej szukałam zdrowych rozwiązań aby sobie pomóc.
Pierwszą
ksiązką po która sięgnęłam, gdy kolejny raz w ciągu roku dostałam antybiotyk od
lekarza było lektura „Pokonać alergię”…i mimo, ze polecam ją z czystym sercem,
zabrakło wiary, siły aby móc iść tą
drogą. Gubiło mnie, znów, oczekiwanie na szybkie efekty, brak konsekwencji w działaniu.
Produkty, które wówczas stały się abstrakcyjne i średnio dostępne.
Potem były
kolejne, które tylko potwierdzały, że czas na żywieniowe zmiany.
Osobiście
polecam Wam również blog Agnieszki Maciąg. Kopalnia wiedzy i dobrej energii :)
A to moje obowiązkowe lektury :
A to moje obowiązkowe lektury :
*
*
*
*
*
*
*
*
cdn...
Polecam blog Gosi "qchenneinspiracje". Zna się dziewczyna na rzeczy.
OdpowiedzUsuńznam,. rewelacja. uwielbiam jej przepisy. Gosia
UsuńZ ciekawości zapytam:
OdpowiedzUsuńIle trwa taki kurs?
zależy od ciebie...cała wiedza jaką przyswoisz, potem przystępujesz do egzaminu. jest bardzo duż kursów do wyboru...trzeba dopasować do swoich możliwości. Gosia
UsuńFajne książki.
OdpowiedzUsuńwarto niektóre miec. Ja sentymentem darze ksiązki Agnieszki Maciąg. dużo jej porad znajdziesz na jej blogu...
UsuńKochana opowiedz mi coś o tej książce co mówi o walce z candidą? Bo tak się zastanawiam, że chyba mam to cholerstwo. Pozostałe książki też fajne. Panią Maciąg też znam.
OdpowiedzUsuńmyśle ze nie musisz miec candidy, aby probowac ratowac swoje zdrowie. skoro sama czujesz ze cos jest nie tak z twoim organizmem spróbuj 3xB. dieta bez glutenu, cukru, mleka.
UsuńJa to robie ale małymi krokami. Np. zrezygnowałam z mąki pszennej na początek. Jest tyle super mąk do wyboru. z Cieciorki, ryżowa, jaglana. U mnie sprawdza się orkiszowa. NIe jem białego pieczywa. Zawsze sprawdzam czy chleb orkiszowy lub żytni czy jaglany ma w składzie mąkę pszenną...Candida , pasozyty, grzyby biorą się w organiźmie gdy mamy nieszczelna jelita. A jelita rozczelnia zła dieta,np. bogata w cukry, dużo nabiału. Cukier to główna pożywka dla złych bakterii. Antybiotyki też niszczą nasze jelita....dlatego warto sprawdzic czy w naszej krwi są te świństwa.
Podziwiam. Ja ciagle powtarzam, ze musze zaczac sie zdrowiej odzywiac, a konkretnie to jesc wiecej warzyw, bo mi "nie wchodza". Ale nigdy w zyciu nie bylam na diecie. Majac dwadziescia kilka lat, bylam wrecz chuda, kosciotrup! Dopiero po ciazach zostaly mi nadprogramowe kilogramy i jakos nie chca sobie pojsc, a Nik ma juz ponad 5 lat! :D Tyle, ze ja wcale duzo nie jem. Gubia mnie slodycze, niestety... :/
OdpowiedzUsuńwiesz ja też zawsze byłam chuda. przestałam gdy zamiast kabanosów zaczęłam jesc batony grześki w ciąży. cukier tak bardzo mnie zagrzybił, ze nawet jak mało jadłam lub byłam na jakieś diecie i tak wracałam do złego odżywiania, bo nigdy nie pozbyłam się grzybów. wiesz to jak z chwastami na ogródku. nawet jak posadzisz zdrowe warzywa to one albo zgniją albo zarobaczeją. Tak samo z naszym organizmem. Trzeba od poczatku zadbać o fundamenty czyli nasze jelita. Tam jest cały operacyjny mózg naszego ciała :)
UsuńJa jestem 3 tygodnie bez cukru i czuję się o niebo lepiej :D
OdpowiedzUsuń