Odkąd się pojawiłaś na świecie wiedziałam, że jesteś wyjątkowa.
Wiem też, że kiedyś przyjdzie taki czas, że pępowina zostanie odcięta i wyruszysz w świat. Jaki on będzie, nie wiem.
Mam nadzieję, że się w nim odnajdziesz jakikolwiek będzie. A ponieważ się zmienia w tempie błyskawicznym, trudno, żebym pisała ci rady, która za 10 lat nijak będą się miały do rzeczywistości.
Oczywiście mogę się skupić na bardziej psychologicznej części, twojej duszy, naszej relacji, pisać "dobre rady" w stylu : kochaj siebie, bądź dla siebie dobra...to też jest ważne...
Bardziej potraktuje to jako formę zapisu, relacji, tego co siedziało i obecnie siedzi w mojej głowie, gdy cię urodziłam...opowieści dziwnej treści, odpowiedzi na pytania, których nie zdążysz zadać...
Zanim cię urodziłam, już w mojej głowie pojawiła się myśl, że pragnę dziewczynki.
Mam wspaniałego Syna, czas na nowe doznania :).
Lecz zdałam sobie sprawę, że przez wzgląd na moje dzieciństwo, którego tak naprawdę nie miałam, chciałam twoimi oczami poczuć coś co mnie odebrano jako dziecko.
A najbardziej jestem wzruszona patrząc na twoją relacje z tatą. Ja która nigdy nie doświadczyła ojcowskiej miłości, nie mogę się nadziwić jak wasza więź rozkwita, jak szukasz schronienia w jego ramionach, jak bezgranicznie mu ufasz i wiesz, że cię nie zawiedzie i zawsze możesz na niego liczyć
Jednak najbardziej dziękuję Ci, że dzięki Tobie staję się lepszą mamą. Miałam mnóstwo potknięć jako niedoświadczona mama, dużo złych emocji nie wypracowanych z dzieciństwa odbiło się na moich zachowaniach wobec Was. Nie jestem z tego dumna. Cały czas nad sobą pracuję.
Weszłam w rodzicielstwo z pustym zbiornikiem miłości. Codziennie staram się napełnić Wasz.
Dziękuję że mnie wybraliście :)
dla H i M