wtorek, 15 października 2013

Shopping is cheaper than a psychiatrist...czyli moje typy na jesień...

Moje typy na jesień ... czyli wiśnie w śliwce...
 
 



Uwielbiam jesień....
A raczej kocham ją za to, że mogę  bezkarnie nosić botki, kozaki, szale, chusty, kominy...
Po wczorajszym wolnym dniu...byłam na pobraniu krwi...znacie moje reakcje (dla wnikliwych zapraszam TU)...więc ostentacyjnie wzięłam dzień urlopu...
No dobra tak naprawdę chciałam też pójśc do fryzjera :-), a wszystkie popoludniówki były zajęte...a koniecznie chciałam do tej jednej, swojej, sprawdzonej...
Wiec jak już posiliłam się kabanosem, bananem i popiłam woda (taki zestaw miałam pod ręką, bo wiadomo że trzeba być na czczo przed pobraniem krwi)...korzytając z wolnej godzinki..popędziłam do Galerii Handlowej)
Powiem tak...wybór ogromny...ale snując się bez celu, nic nie wybrałam...


No cóż, Ja tak łatwo nie odpuszczam...a szczególnie kiedy mam wolny dzień...wiadomo jak to jest w tygodniu...praca, po pracy szybko do domu, do dzieci, do małża :-)))

Więc po fryzjerze...wpadłam na chwilę do domu, aby uciszyć poczucie winy, że głodzę swoich bliskich..na szybko zrobiłam obiad i przed umówionym spotkanie znów popędziłam do miasta
(dla ciekawskich dzieci zostały z naszą nianią, którą "zmienia"  małż jak wraca z pracy)...

A więc...tym razem było lepiej...gdyż kiedy wyszłam z domu, postanowiłam się przejść po chlebek do piekarni..i ta droga stała się dla mnie swoistą "inspiracją"...Ja ogólnie mam wrażliwą i artystyczną duszę...wczorajsze słońce koiło moje zmysły, nie mogłam się napatrzeć na drzewa..Liście w ich wydaniu mieniły się od miodowej żółci po bordowe odcienie...I wtedy nastąpił "PSTRYK"...
Już wiedziałam czego szukam...Efety moich "łowów" prezentuje powyżej...
Zainspirowana  odcieniami czerwieni, bordo i fioletu wpadłam do Reserved... i krążąc pomiędzy wystawionymi rzeczami dojrzałam JE...w dodatku za całkiem przystępną cene 79zł... bo były dwie ostatnie sztuki, yeah, yeah... plus zajebisty komin (ze względu na to że mam czym oddychać - wielkość komina ma znaczenie, nie cierpię takich na pół klatki piersiowej, bo wtedy "optycznie" wydaję się jakbym miała cycki większe od głowy)...ten idealnie układał się na mojej szyi..
Gorzej poszło z butami...ale tylko dlatego że ich cena znacznie przekroczyła planowany budżet, ale co jak co, buty lubię mieć dobrej jakości...

Więc jestem bogatsza o zajebiste ciuchy...nieco biedniejsza na koncie, ale jak głosi napis na mojej eco-torebce : "SHOPPING IS CHEAPER THEN A PSYCHIATRIS"... :-)

2 komentarze:

  1. Takich spodni potrzebuję!!! Miałam jechać dzisiaj na zakupy, ale synuś zrobił pobudkę po 5,więc później zasnęłam razem z nim... Ach...Piękne zakupy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reszte rzeczy wrzuciłam jako inspiracja do tego co udało mi się wczoraj kupić..a spodnie fakt...sama sobie zazdroszcze, hehe

      Usuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...