Zmęczona jestem jak mops...
Urlop w mieście to prawdziwa katorga...
Urlop w domu to straszna gehenna...
Nie da się usiedziec spokojnie bez ciągłego sprzątania, mycia, wycierania itp...
Dlatego przyznaje bez bicia...Czystośc w moim domu nie poprawiła się nawet na milimetr :)
Były za to wycieczki z dziecmi, gdzie po powrocie błagałam o chwilę spokoju, choc szczęśliwa, że udało się namówic Tatę-kanapowca-komputerowca na wyjście z domu...
Było też mokro...bardzo mokro. Syn odkrył nową pasję. Kochany chłopak, który jeszcze parę dni temu buczał, że mu, podczas mycia włosów, woda do oczu leci - pływa jak rekin. W końcu wyszła z niego natura Wodnika - trochę na lądzie, trochę pod wodą...Zapisanie go na prywatne lekcje nauki pływania to był strzał w dziesiątkę...To co osiągnął w trzy dni, nie dał mu nawet roczne chodzenie na basen ze szkoły.
Młoda miała swoją inaugurację na odkrytym basenie, a ostatnio zakrytym. Dużo pływała w kole, ale postanowiła, że nie będzie gorsza od brata i w swoim brodziku, ku mojemu "przerażeniu" postanowiła też - nurkowac...Coś czuję, że trzeba odkładac kaskę na nową pasję dzieci - od września :)
A co rano relaksuje się, mając pół godziny dla siebie zanim moja dzieciarnia się obudzi, świetną muzą :
Miłego słuchania i słonecznego weekendu...See you on the swimming pool :DD
no mnie na tym swimming poolu, moja droga, nie zobaczysz, pomimo, żem Wodnik w najczystszej postaci.... no chyba, że przy kawiarnianym stoliczku, przy gorącej czekoladzie... :))))))))
OdpowiedzUsuńsuper, że dzieciaki mają pasję i nie przerażaj się nurkowaniem Małej, zaczniesz się przerażać, jak ona do domu pierwszego chłopaka przyprowadzi... wiem co mówię... :)
spokojnego weekendu ...
Kochana...będę podczytywac twoje zmagania, może nie będę aż tak zaskoczona :)
Usuńuuu, za późno, ja pierwszych "zięciów" mam już sobą... dałam radę, pierwszy nawet, to jak już z Młodą przestał się spotykać, to wpadał do mnie na herbatkę, a potem na swoją osiemnastkę zaprosił... :)))))
UsuńCoś mi mówi, że będziesz zajebistą..teściową :PP
Usuńmam dobry przykład, jaką nie być, więc... kto wie?... :)
UsuńHaha, Frytka- no padłam- cudny tekst. To ja już sobie kurna medal, order, dyplom i koszulkę dla najlepszej przyszłej teściowej szykuje!
UsuńMuza to 3,5 minuty, co robisz przez pozostałe 26,5?
OdpowiedzUsuńA jak myślisz kochana? Pisze posty lub siedzę w "CZYTELNI" hehe
UsuńUwielbiam basen!!!! :D
OdpowiedzUsuńMoja Zuza uwielbia kąpiele nieważne czy to jezioro, czy morze czy basen! :)
Ale jak Jej włosy myję to tak się drze, że całe osiedle Ją słyszy :P
Super, że nie boją się wody to najważniejsze! :)
Ściskam :*
Młody lubił się kąpac od zawsze, ale zamoczenie głowy, oczy to była trauma...sama nie mogę się nadziwic jak teraz nurkuje, choc pływac jeszcze nie umie..ale nic straconego :)
UsuńNasz też się darł - masakra..
Urlop w mieście wiem co piszesz ... Choć po tygodniu na wsi dziewczyny zateskniły za wypasionymi płacami zabaw. Więc 100% szczęście - one sie bawią , ja na ławeczce czytam i tylko przelotne deszcze nam przeszkadzają ;)
OdpowiedzUsuńPlac zabaw to obowiązkowy rytuał. Czasem odkrywamy jakieś perełki.
UsuńOstatnio chętnie dzieci jeżdżą na taki gdzie jest mini wyciąg, plac ogrodzony więc też bezpiecznie szczególnie dla energicznej i żwawej młodej :)
My też kochamy pływać i kiedy tylko jest czas to chodzimy na basen. W okresie letnim mamy swój na działce :-)
OdpowiedzUsuńCo do porządków, to nie jesteś sama. Mnie w okresie wakacyjnym tak straszny leń dopadł, że wstyd gości przyjmować ;-)
Po prawdzie to u mnie nie uraczysz porządku...mała namiastka jest wieczorem gdy zabawki śpią w swoich pudłach :)
Usuńpodziwiam dzieciaki,że tak lubią wodę moja mała to samo :)
OdpowiedzUsuńja to za powyżej pasa nie wejdę za chiny ludowe :P
A Ja jestem po AWF. Musiałam polubić pływanie :))
UsuńZbieraj Gosia, zbieraj :)
OdpowiedzUsuńEh, co z tymi dziećmi jest, że wszystkie tak tą wodę lubią!
Bo chlapanie jest fajnie ? :D
Usuńwstajesz przed dziećmi??? Robocop!!! :D
OdpowiedzUsuńAniu, to jedyna chwila wytchnienia i wypicia kawki w błogiej ciszy i spokoju :))
Usuń