Odkąd pamiętam zarówno przy pierwszym jak i drugim dziecku, czytanie im bajek ograniczało się do pierwszego zdania, tyle zdążyłam wydukać gdy moje słodkie maleństwa już przewracały kartkę na drugą stronę. Pozostawało:
a) wykuć się na blachę tekstu
b) improwizacja
ale jest też inne wyjście :
Od paru tygodni furorę przed snem robią opowieści "historii" z życia...
Kładziemy się z córką na łóżku, i zaczynam opowiadać co się wydarzyło w ciągu dnia...
Kiedy są takie dni, że było "nudno" (umówmy się, że to nudno oznacza "tylko" spacery po osiedlu, czy szwędanie się po pobliskich placach zabaw), wracam pamięcią do dni w których zdarzyło się coś ciekawego...
I tak hiociorem od paru dni są "basenowe" opowieści. W niedzielę zabraliśmy młodą na basen. Pierwszy raz w życiu. Odkryty. Była zachwycona. Aż żal, że wcześniej jej nie zabraliśmy :)
Mam jeszcze jeden patent. Ostatnio zaczęłam, na telefonie, robić zdjęcia i nagrywać fragmenty naszych "wypadów".
I kiedy jestem wieczorem już naprawdę padnięta, razem z dziećmi oglądamy ich wygłupy i np. największa oglądalność mają ostatnio skoki na trampolinie podczas naszego pobytu w ... wiosce indiańskiej, :)))
W indiańskim tipi
I największa frajda dla dzieci w indiańskiej wiosce :D
ta trampolina. nie znoszę wieśniary, unikam jak ognia. na szczęście dziadkowie zrezygnowali z zakupu, bo chyba przestałabym do nich jeździć
OdpowiedzUsuńja mam stracha jak jest dużo dzieci, ale jak są we dwoje to luz.
UsuńU nas z czytaniem było podobnie, ale ostatnio widzę postęp - udaje się przeczytać parę stron ;-) wygrywa oglądanie obrazków i pokazywanie co na nich jest. A jeśli chodzi o zabawy na trampolinie Maja kładzie się na brzuch, a ktoś inny skacze i ona podskakuje :D taka wygodnicka ;-) wioska indiańska koło Chocza?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie obrazków to standard.
UsuńTak, w Józefowie k/Chocza :)
u nas z czytaniem bardzo podobnie , bo N. zaraz interesowało co jest dalej :) za to teraz siedzi z latarką pod kołdrą do 3ej w nocy ;)
OdpowiedzUsuńimbirella
Ja też czytałam ksiązki pod kołdrą z latarką. Mama mnie ganiła, ze zniszcze sobie wzrok.
UsuńU nas z czytaniem podobnie. Synek oglądał jakąś bajkę na której najczęściej szybko zasypiał. Na wakacjach w tym roku zmienił się "szablon". Pod postaciami ulubionych bohaterów z bajki opowiadamy mu jego cały dzień. Hit nad hity, synek przejęty, że jego ulubiony bohater robił to samo co on! Hehe, a nas rodziców, bawi do łez jego naiwność :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł. Hania nie ma jeszcze żadnych ulubionych "bohaterów".
Usuńdobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńjak Pola była ciut mniejsza faktycznie przewracała szybciej kartki,a teraz słucha z zainteresowaniem i sama też opowiada bo zna na pamięć :)
jednak ostatnimi czasy furorę robi bajka PINGU, którą oglądamy na polsat jim jam koniecznie po papu a przed lulu :)
Oooo, zapomniałam o Pingu. Kiedyś miałam całą serię książeczek z tym pingwinkiem i z tego co pamiętam, teksty były bardzo krótkie :)
UsuńMy od zawsze czytamy ... Kiedyś do spania więc tylko wtedy można było , wyciągniętą w ciagu dnia książka była oprotestowana . Teraz obie proszą o czytanie . Właśnie czytamy po 2-3 rozdziały Alicji w krainie czarów . Po każdym rozdziale odpowiadamy sobie co było w tym rozdziale , co w całej historii i co może sie wydarzyć . Plus seria pytań dlaczego ....
OdpowiedzUsuńCo do poprzednich tematów - ja odkryłam ze starsza córka bardziej mnie irytuje i szybciej sie na nią złoszczę - bo jest podobna z charakteru do mnie .... Druga to sama slodycz i i wiele wiecej jej odpuszczam . Ale ta wiedza jest ważna - korygująca - bardziej doceniam starszA i wychowuje młodsza :)
Mój Syn to wykapany tata, ale z charakteru faktycznie też podobny do mnie i czasem widzę w nim siebie.
UsuńA on nie polubił czytania książek. to dla niego męka :(
Wiesz co, u nas bajki mają się różnie. Ale książki, czytane po rozdziale co wieczór, to hicior. Aktualnie jedziemy klasyką i kończymy "Zew Krwi" ;)
OdpowiedzUsuńłooooomaaaaatko, bajki, kiedy to było... teraz każdy włącza kompa przed snem, ja też...
OdpowiedzUsuńw związku z powyższym pozdrawiam i dobranoc ... :)
Czytanie/opowiadanie przed snem to fajny rytuał. Nie każde dziecko ma ochotę słuchać, wtedy chyba lepiej przynajmniej porozmawiać :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że jak Eliza miała już tak z 5lat, to tak- czytaliśmy Jej przed snem. Ale to wcześniejsze przekładanie kartek, gadanie od rzeczy, tak mnie dobijało, że wymiękłam :) Marcin był bardziej ambitny i On się realizował w "Cała Polska czyta dzieciom" :) A Wasz sposób na koniec dnia, bardzo fajny!
OdpowiedzUsuńMam dreszcze na widok trampoliny:/
OdpowiedzUsuńZuza uwielbia.
Co do książek, książeczki kocha i nie ma dnia bez bajek :)