Jeszcze tak długiej przerwy w blogowaniu nie miałam.
I to wcale nie brak tematów bo dzieje się dużo.
Pokój Hanki pomału się zmienia. Czeka na nowe mebelki. Które w sumie już przyszły, ale nie ma kiedy skręcić bo najpierw trzeba się pozbyć starych :P
Na które de facto już mam klienta , uff.
Znowuż jak Syn zobaczył nowe biurko Hani/Mamy (umówmy się za 4 lata będzie dla niej idealne, hehe) to popadł w czarną rozpacz, że on też chce zmiany.
No to chcę upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i zrobić mu niespodziankę jak jest na koloniach,
z których de facto już wczoraj chciał wracać (wyjechał 27/06), eeee....bo tak jakby standard tego co opisywał nam nauczyciel, a tego co zostali mijał się z rzeczywistością. Pająki na ścianach, pod łóżkiem na suficie, na ścianie, brak zasłonki przy prysznicu, rozwalona klamka w toalecie...
ja wiem, że to nie 5gwiazdkowy hotel, nie mniej jednak jakieś standardy powinny być zachowane.
I niby mieli dostać najlepsze pokoje na tym ośrodku...aż strach pomyśleć jak przygotowane są te nieco "gorszę"...no nic, czekamy na rozwój wydarzeń, tylko mąż nie rozpacza uważając, że wychowujemy dzieci w sterylnych warunkach a potem nasze dzieci boją się ...muchy... no cóż.
Jakoś to będzie.
Stare biurko Syna wystawiłam na olx. W gratisie dorzucam krzesło i regał :P
Ale, ale to wciąż nie tłumaczy tytułu tego postu...
No niestety...instagram to samo złooooo....odkąd mam go w telefonie, kradnie mój czas namiętnie, o każdej porze dnia. Jestem tak uzależniona iż muszę sobie robić świadome odcięcia od neta.
W związku z tym zaniedbałam bloga.
Ale jeśli za mną tęsknicie to Tu macie namiastkę mojej osoby. Tu mnie znajdziecie o ile nie mam wyłączonego dostępu danych, hehe
Na razie...nie obiecuję poprawy, bo praca zawodowa też ma swoje wymagania i piorytety.
Będę wpadać choć nie tak regularnie jak ostatnio.
ściskam i miłych wakacji...Ja musze czekać do sierpnia, buuuu
Oj to rzeczywiście warunki średnio ciekawe:/ Ale jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni;))) A co do Instagrama to prawda, niezły z niego pochłaniacz czasu... Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńale za to jakie piękne zdjęcia można znaleźć...u ciebie na 100% :)))
UsuńOj tak instagram ten mnie okradł .... z kilku dni życia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja staram się ograniczać...bo te dźwięki polubień mnie dekoncentrują, hehe
UsuńO! To syn będzie musiał nauczyć się jakoś żyć w symbiozie z pająkami. Ale spokojnie. Może to nie o pająki mu chodziło, tylko nie chciał być bez Was. U nas teraz mamy dzieciaki na kolonii w Gminie i jak ostatnio po Kościele poszłam z Jaśkiem po lody to oni opanowali sklep. Masakra! Tam to się działo. Dzieciaki kupowały same cole,chipsy i inne świństwa.Opiekunowie jakoś ich nie pilnowali w tej kwestii. Ja rozumiem,że mają wakacje,ale po kilku dniach takiego jedzenia dzieciaki nie będą miały wcale siły. Oby mieli taki dni tylko w niedzielę. Poza tym kolonie powinny uczyć jakichś zachowań, a oni w sklepie zachowywali się jak psy wpuszczone z łańcucha, przed sklepem zastawili wejście że nie można było wejść ani wyjść. I takie gowniarze bezczelne. Jak ktoś zwrócił im uwagę jeszcze pyskowali. Jak to zobaczyłam miałam przerażenie w oczach.
OdpowiedzUsuńo kurczę...mam nadzieję, ze mój takiej dziczy nie odstawia :(
UsuńMam wrażenie, ze teraz tylko biorą kasę, a reszta w nosie...
zresztą nie będę wydawać wyroku. poczekam na rozwój wypadków. Może ciekawe zajęcia wynagrodzą słabsze zakwaterowanie.
Na koloniach powinno się liczyć dobre jedzenie i świetna zabawa oraz dobra organizacja...
na temat "tych świństw" staram się uświadamiać młodego ile to ma cukru i chemii...może pomoze gdy mamusia nie czuwa :PP
a zresztą to jego już czwarty wyjazd. także raczej to nie kwestia tęsknoty. Po prostu ma zmysł wnętrzarski po mamusi i nie ma tam miejsca na ..pająki i inne paskudztwa... hehe
UsuńMnie to właśnie denerwuje taki pic na wodę fotomontarz gdzie na obrazku piękne pokoje, a w rzeczywistości jeden wielki syf.
OdpowiedzUsuńInstagram pochłania wszystko u wszystkich. :)
Pozdrawiam
Mnie to właśnie denerwuje taki pic na wodę fotomontarz gdzie na obrazku piękne pokoje, a w rzeczywistości jeden wielki syf.
OdpowiedzUsuńInstagram pochłania wszystko u wszystkich. :)
Pozdrawiam
Teściowa tak się wkopala. Piękny murowany domek a w środku syf i malaria.
UsuńJuż sobie Ciebie dodałam :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie najpierw na ig zobaczyłam... dziękuję kochana😉
UsuńProsze tej pani odłączyć instagrama .
OdpowiedzUsuńBo ja nie mam zamiaru zakładać , kolejny zjadacz czasu ...
masz racje...
UsuńFejzbuk mnie do siebie nie przekonał za to IG owszem...pewnie dlatego, że uwielbiam chłonąć rzeczywistość oczami :)
Ha! To poobserwuję i ja! :D Bo i mnie więcej jakoś na instagramie niż na blogach ostatnio. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam, zapraszam...miło widziec ponownie w moich skromnych progach :))
UsuńNasza pojechała tydzień temu i nie chcę zapeszać, ale jest zachwycona. Nie masz pojęcia jaka ulga, bo rok temu wyła dzień w dzień przez ponad tydzień, Dobrze, że wyjechali na dwa tygodnie, to zdążyła jeszcze trochę skorzystać, jak już przestała płakać. U nas przykładają się do organizacji, także nie ma na co narzekać. Tzn. Eliza narzeka- bo nie mogą kupować kolorowych napojów :) Tylko woda mineralna.
OdpowiedzUsuńJa też jestem uzależniona czasami- blog, fejs, robienie zdjęć. Takie czasy :)
No to pomyślnych zakupów dla Syna.
Nasz już w piątek wraca...buuu...
Usuńzobaczymy jakie wrazenia po przyjezdzie...zakupy sie udały..oby niespodzianka też :)