Jestem terrorystka jeśli chodzi o mycie rąk.
Nie zdąży młody zamknąć drzwi a Ja się drę "Ręce"...
Nie zdąży małż ściągnąć butów a Ja się drę "Ręce"...
I to nie jest tak, że sobie pobłażam.
Nie zdąży się córka ze mną przywitać po pracy, a Ja już odkręcam wodę w kranie.
To samo gdy idę w gości. Jeszcze u rodziny jest spoko. Zawsze pytam czy mogę skorzystać z łazienki. Gorzej w gościach. Męczę się okrutnie, ale przecież nie wypada od razu komuś łazienkę atakować :P
Taką terrorystką byłam szczególnie jak młoda była malutka. Zabijałam wzrokiem gdy ktoś kierował swe brudne łapska w kierunku mojej niuni. Niezależnie czy to były babcie, ciocie, koleżanki...
Teraz im trochę odpuszczam jak do Nas przychodzą :)
Mam świra, gdy po wspaniałej choć wyczerpującej (oczywiście tylko Matkę, młoda jest nie do zdarcia) zabawie w piaskownicy, wchodzimy do domu i pierwsze kroki do łazienki na "myju, myju rączki"...
Myślę, że udało mi się całkowicie "sterroryzować" swoje dzieci i małża widząc jak stało się to powszechnym rytuałem...
ps. Uczę ich jeszcze ściągania butów w mieszkaniu, od razu po wejściu. Na razie rozwodu nie będzie ale małż przegina na maksa i jest niereformowalny. I to, że on odkurza nie jest żadnym argumentem dla mnie :P
A Wy jakie macie obsesje??? Czego kategorycznie wymagacie od swoich bliskich?
Nie chcę być jedyną "zołziną", hehe
Miłego weekendu :)
Oooo to też moja obsesja :) Nie jestem sama !
OdpowiedzUsuńw grupie siła...im nas więcej tym mniej obsesyjne to się wydaje :P
UsuńMycie zębôw .
OdpowiedzUsuńZwlaszcza wieczorem ;) I po kazdym posilku .
oj, to też.. szczególnie przypominanie o tym Synowi.
UsuńNooo ręce to i u mnie królują!!!
OdpowiedzUsuńPoza nimi zęby!!!
A z innych obsesji to nałogowo sprawdzam czy drzwi są zamknięte :P
ooo..jak u mojej sąsiadki.
Usuńz tym, że ona potrafi się trzy razy cofnąć z półpietra aby sprawdzić czy na pewno zamknęła drzwi, a ja wiem to bo ma trzy zamki w drzwiach, które za każdym razem zamykane i otwierane robią taki hałas na klatce, że nawet w kiblu słyszę jak się wraca..
Ja się nie położę spać bez umytych stóp;) No i drzwi też sprawdzam pięć razy;)
OdpowiedzUsuńoj tam, to żadna obsesja.. zwykłe dbanie o czystość.. nie wydziwiaj :PP
Usuńja muszę mieć puszyste włosy, myję je czasami nawet dwa razy dziennie, wiem kretynizm.
OdpowiedzUsuńjessuuu ... ja nie cierpię myć włosów, bo układanie ich zajmuje mi godzinę.. robię to bo ...muszę :P
UsuńMam tą samą obsesję. I włosy muszę mieć zawsze czyste :)
OdpowiedzUsuńsame czyściochy :))
UsuńZ tym myciem rąk to też mam obsesję, ale szczególnie jeśli chodzi o Gabrysia. Męża nie ścigam. Ze ściąganiem butów zaraz po wejściu do domu też podobnie. Słychać moje głośne: BUTYYYY!! Także nie jesteś sama :-) A, i jeszcze hopla mam na punkcie WC, i tu terroryzuję męża strasznie (bo Gabi jeszcze nie w tym temacie)! Chodzi mi o zamykanie klapy sedesu zanim wodę spuści!
OdpowiedzUsuńooo...w kwestii deski sedesowej to Ja mam dwóch dyletantów..ehhh
Usuńtak ja na wieczór przed snem sto razy potrafię zachodzić i sprawdzać czy zamknęłam drzwi :P
OdpowiedzUsuńTaaaaaa, mycie rąk... WALCZĘ, walczę ale jestem w tej walce osamotniona. Jak nie RYKNĘ, to ani Marcin ani Eliza łap nie umyją :( A Lilcia to przecież wciąż bobasek, no osesek prawie :)
OdpowiedzUsuń