środa, 13 sierpnia 2014

Taki gówniarz

Taka sytuacja :
Znajomi, działka, grill...i niesamowicie rozbestwiony, złośliwy, niegrzeczny to za mało...7 letni Syn gospodarzy...


- odzywki do mamy "głupia jesteś"
- zero posłuchu, biega jak opętany
- popisywanie się poprzez wrzucanie zapałek do grilla, wytrącenie ojcu przyprawy do grilla...!


Słowem : bezczelny, arogancki gówniarz....
Wiem, że w dobie świadomego, macierzyństwa opartego na love and peace, taki epitet może ściągnąć zainteresowanie opieki społecznej tudzież policji - O! Ironio...



Poniekąd znam podobne zachowania z własnego podwórka. Nasz Syn aniołem nigdy nie był, ale z posłuchem u niego ciężko, a już jak już są goście wystawia nas na maksa...
Wiem, że robi to aby ściągnąć na siebie uwagę. I czasem gdy wygrywa nasza cierpliwość, pomagają tłumaczenia i próba zrozumienia zachowań Syna. A czasem ryknę...gdy tej cierpliwości brak.
Jest mi głupio przed bliskimi, bo chciałoby się mieć grzeczne i miłe dziecko...Ale co to znaczy?
Że posłuszne na każde skinienie? Czy umiejące okazać szacunek dorosłemu?
U mnie pokutuje "bezstresowe wychowanie" i nie chodzi tu o brak bicia, bo klapsy dawałam, ale brak umiejętności wychowywania z konsekwencjami...


Na grillu słyszałam non stop - "Jutro tata z Tobą nie pojedzie na basen", "zapomnij  że coś ci kupię", "zapomnij o graniu na komputerze"...
Z ciekawości zapytałam znajomą czy faktycznie tak jest, czy zakazy się sprawdzają, i czy faktycznie nie pójdą na basen jutro...
I wcale mnie nie zaskoczyła jak odpowiedziała zrezygnowana : "Nie"...


Najlepiej skomentował to mój Syn, jak z nim rozmawialiśmy, po powrocie do domu o zachowaniu K.
-"Ale mamo, po co On ma się starać aby być grzeczniejszy skoro wszystko zostało mu zabronione, to nie ma nic do stracenia, zresztą kara ma być jutro więc dziś może robić wszystko"...


I tak sobie myślę, że  nawet z takiego doświadczenia można wziąć coś dla siebie.
Spróbować zamiast karania, motywować własne dziecko, wabić wizją nagrody, pochwały...


Zastanawiałam się czy polecić znajomym dobrego dziecięcego psychologa, widząc jak się męczą,  ale obawiam się czy się nie obrażą? To taki przyjaciel małża z dzieciństwa i młodości, a widujemy się raptem dwa razy do roku...ale autentycznie widzę że są bezsilni, a aroganckie zachowania przybierają na sile...sama nie wiem :(


ps. znalazłam też bardzo ciekawy ARTYKUŁ, ale też pewnie zachowam go dla siebie...


ps." dostałam na emaila link do niesamowitego filmu. bardzo w temacie. mną wstrząsnął..
może znacie? link do zwiastuna :
https://www.youtube.com/watch?v=f7k5LwE2cUs
"Musimy porozmawiać o Kevinie"....

21 komentarzy:

  1. Wypożycz im swoje dziecko jako psychologa. Mądry chłopiec.
    A psycholog by się im na pewno przydał. Sama mam w planach wizytę. Mimo, że często rodzice są świadomi co robią źle (ja np wiem), to ciężko jest im usystematyzować swoje działanie w lepszym kierunku.
    I brak konsekwencji - to zmora. Sama widzę po sobie jak trudno jej się trzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzię różnie odbierają takie "rady".
      Nie chcę być mądrzejsza od kury, i z drugiej strony wiem jak zwrócenie takiej uwagi może wjechać na ambicje matki...nie znam żadnej delikatnej "metody" pomocy w takiej sytuacji..
      Ja na swojej terapii bardzo często poruszam temat wychowania i relacji z Synem. Kolorowo może nie jest, bo nie zawsze sama jestem aniołem, ale uczę się słuchania i bliskości...

      Usuń
  2. Moja mała ma taką koleżankę w żłobku, że nic nie słucha co sie do niej mówi, i w pewnym sensie moja Mała przejmuje jej zachowanie:( matka nie moze sobie z nią poradzić i sama to przyznaje, to trudne tematy są, nie na jednego posta, ani na jeden komentarz, ksiażke można by pewnie nie jedna napisać. Myślę, ze częstrze przebywanie w towarzystwie dzieci bardziej "posłuchanych" tak ohgólnie mówiąc dałoby wiele i rodzicom i dzieciom obu stron, ale ja sie tam nie znam.
    Faktem jest, ze ta koleżnka, jak poszłyśmy razem z naszymi dziećmi na obiad do restauracji to ona wybiegała, nie chciała usiedzieć, uciekała, nie słuchała nic a nic, ale po wsolnie spedzonej godzinie widzac jak moja mała siedzi przy stole i je zupę, bawi sie w kąciku z zabawkami a nie biega bez celu po sali to ona też zmieniła front i zjadła zupę, i zaczeła sie bawić jak zwyczajne dziecko;) moze w tym metoda, zeby nie urazić rodziców?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest to jakaś metoda, ale moje dziecko poszło w drugą stronę i zaczęło się wygłupiać jak kolega, choć na szczęście nie tak hardcorowo, ale nerwowo było :(

      Usuń
  3. A ja zawsze, jak czytam taki wpis, to się strasznie stresuję, że moje dziecko takie będzie. Bo niby w domu jest grzeczny i mnie słucha, ale jak w grę wchodzą dziadkowie, to mogę sobie mówić, jak do ściany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nasz Syn odwrotnie.. u babci (mojej mamy) jak był mały zawsze usłuchany, ale jak go odbieraliśmy zaczynał psocić..i na pewno nie pomagał tekst mojej mamy "Ojej, taki usłuchany, a jak przyjeżdżacie to diabeł wcielony" :(

      Usuń
  4. Owacje na stojąco dla Twojego Syna!!!
    Psycholog chyba byłby wręcz wskazany, ale rodzice często nie dostrzegają problemu u swojej pociechy. Dlatego nie wiem czy zasugerowany psycholog nie byłby powodem to sprzeczki czy nie daj Boże obrażenia ze strony znajomych.
    Swoją drogą co się z tymi dzieciakami dzieje???
    Wczoraj 4latek w przedszkolu Zuzy dopadł mnie z tekstem:
    "noo idź szybciej!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz mama sama mi się żaliła, że nie dają rady i że zachowanie się pogarsza...Z tym psychologiem przyszło mi na myśl po rozmowie z Synem, ale jak już wróciliśmy do domu...
      Wiem, że mogą się obrazić, bo faktycznie to delikatna sprawa, szczególnie, że są zestresowani zachowaniem Syna..

      Usuń
  5. Widzisz jakie dzieci są mądre? Synal na psychologię się nie wybiera przypadkiem?
    Co do psychologa- dałabym sobie spokój Gosia. Te dwa razy w roku jakoś przeżyjesz Gosia, a wiesz jak to jest- dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Ty chcesz dobrze- Oni odbiorą to inaczej. Co innego, gdyby mama albo tata chłopca powiedzieli wprost, że nie wiedzą już co robić, że potrzebują pomocy itd. A rodzice- nawet świadomi wszystkich niedociągnięć własnego dziecka, bywają jednak bardzo mocno przewrażliwieni.

    Moja Eliza też się popisuje przy gościach, ale jednak nie aż tak. No i z posłuchem też u nas fatalnie, więc zazwyczaj kończy się na tym, że muszę ryknąć i to tak fest, bo inaczej mogę sobie gadać, gadać i gadać. I wiesz co- u nas tak właśnie jest- straszenie karą nie przynosi żadnego efektu, mimo, że my akurat wprowadzamy ją w później w życie. Ostatnio doszłam do wniosku, że na Elizie kary nie robią po prostu wrażenia- odkąd pierwszy raz przeżyła tydzień bez grania na komputerze i zobaczyła, że da się, to po co się starać?
    Muszę natomiast popróbować z tą wizją nagrody, może to w końcu zadziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze są "kary", których się żałuje i nie przemyśli...
      Mnie np. wkurza gdy małż mówi do Syna, że ma zakaz komputera na cały dzień lub tydzień, a potem mu pozwala bo młody chodzi po domu i smęci "że nie ma co robić"... krucho z tą konsekwencją :(

      Usuń
  6. zgadzam się z Tobą co do nagród, wydaje się to trudne, ale warto jak najwcześniej wyrzucić ze słownika słowo NIE- działa zupełnie odwrotnie. Lepiej powiedzieć spróbuj, a jak się uda idziemy do kina. U mnie to zadziałało - chociaż z wyjątkami...
    Pozdrawiam Gosia
    eksperyment-przemijania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ciężko jest się przestawić, ale fakt - częściej działa nagradzanie niż ..karanie :)

      Usuń
  7. Dzieci czasami mają ciekawe spostrzeżenia, że nam dorosłym "szczęka" opada. Nasz 5 latek już kilka razy potrafił zaskoczyć.
    Natomiast odnośnie zachowania agresywnego u dzieci, to uważam, że bardzo duży wpływ mają współczesne bajki, pełne agresji. Zresztą sami tego doświadczyliśmy. Około 2 lata wstecz nasz mały był zafascynowany Tomem i Jerrym, do czasu...aż uderzył moją siostrę młotkiem od tyłu w głowę (akurat po coś kucnęła, a on wziął młotek, uderzył w głowę i jeszcze do mojego brata, ze słowami: Dobij ją. Przerażające, jak dzieci je (bajki) chłoną, w tej bajce wiecznie kot próbuje dopaść mysz, a ona ciągle wychodzi z tarapatów, więc on go jakoś tak sobie wydedukował, że tak jak kot uderza w mysz, on uderzy ciocię. Kiedy o tym powiedział (w odpowiedzi na powód uderzenia), włosy stanęły nam na głowie. Od tamtej pory ma zakaz oglądania Toma i Jerrego i w miarę możliwości innych bajek z agresją. Wytłumaczyliśmy mu wtedy, że tak nie wolno, że to bajki, w prawdziwym życiu tak nie można, chyba zrozumiał (przynajmniej podczas rozmów takie odnosimy wrażenie), ale czy zawsze wszystko przewidzimy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój tak wyrzucał zabawki przez okno..na szczęście uszczelnione...miał 3 lata.. to była chwila gdy gotowałam obiad...myślałam że umrę jak podchodziłam do parapetu aby go stamtąd zdjąć...nie pamiętam skąd, ale też był to jakiś motyw z bajek...

      Usuń
  8. Dobrze Twój syn rozgryzł sytuacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzi i rozumie więcej niż mi się czasem wydaje :)

      Usuń
  9. No współczuję rodzicom niegrzeczny dzieci,nie wiem co to znaczy, miałam córkę bez problemów
    Ważne by dawać przykład dziecku swoim zachowaniem, nie wprowadzać haosu do domu i dbać o to by dziecko miało pasje!!! Dawać samemu przykład, tez mając pasje,nie będzie czasu na głupoty,a mózg będzie się rozwijał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak...brak zajęcia potrafi nieźle dać w kość i generować...głupie pomysły..

      Usuń
  10. Dzięki gosiu za ten artykuł, włąśnie szukałąm czegoś takiego do podlinkowania przyjaciółce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się...mnie też on dał dużo do myślenia...

      Usuń
  11. Mam dwoje dzieci. Różnią się niesamowicie. Syn jest niegrzeczny, może nadpobudliwy. Jest ciężko. Ma dopiero 2,5 roku. Nie słucha, robi na złość, wymusza, wpada w histerię. Nie wiem gdzie popełniłam błąd. Córka jest całkiem inna. Ma 5 miesięcy, ale jest bardzo spokojna. Nie płacze z byle powodu. Syna w tym wieku odłożyć nie mogłam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...