let's talk about sex....

Dużo mówi sie o edukacji seksualnej dzieci, młodzieży.
Aby rodzice rozmawiali ze swoimi pociechami.
Padają zarzuty że brakuje jasnej i otwartej komunikacji w rodzinie, rozmów o seksie.

No cóż, najpierw trzeba sięgnąc do źródła. Czyli jak moi rodzice mnie uświadamiali...
Mama uprzedziła mnie żebym była przygotowana na miesiączke. I faktycznie, nie panikowalam, byłam przygotowana, "zabezpieczona" w mamy podpaski... cóż i na tym skończyła się moja edukacja seksualna w domu...pomijając metody mojego ojca (okazały sie najskuteczniejsze, bo podszyte strachem), że jak zajdę w ciąże to mnie wyrzuci z domu...zonk...
Cóż, napewno mnie to odstraszyło, na pewien czas, jeśli chodzi o zdobywanie seksualnych doświadczeń...
Dzisiaj opływamy seksem ....

Telewizja, internet, reklamy, teledyski, aż kipią od treści erotycznych.
Kiedy zacząc uświadamiac dzieci? Najpierw się napatrzą, np. w przerwach między bajkami na reklamy, a potem czekac aż zapytają? Często puszczam muzyke z telewizora, z vivy lub mtv. Dziecko krąży po pokoju i mimochodem spogląda na teledysk w którym prawie, a czasami naprawdę, nagie modelki wyginają "śmiało ciało"....
O córkę zacznę martwic się za parę lat, ale syn pomału wkracza już w świat tzw. wpływu społecznego w szkole. A dokładnie wpływu kolegów i tego co mówią jak się zachowują. Wiadomo, pewne normy społeczne przyswaja słysząc je od rodziców. Obserwuje nas, uczy się poprzez nasze zachowania i reakcje.
Napewno różnimy sie z małżem pod względem formy przekazu. Ja mam , na obecną chwilę, posiłkuje się bardziej biologicznym opisem. Z dużą pomocą przyszedł mi zapomniany, a popularny kiedys, film "Było sobie życie". Natomiast małż, kombinuje....czasem chce mi się śmiac, ale zachowuje powagę.
Fajnie by było gdyby syn był silny i pewny siebie i nie ulegał presji kolegów.
Co nie zmienia faktu, że dla mnie rozmowy o seksie nie są łatwe.
Co powinien wiedziec ośmiolatek aby jednocześnie zaspokoic jego ciekawośc, a z drugiej strony jeszcze nie rozbudzać???