Czwartkowe popołudnie. Żar z nieba. Za to na balkonie cień.
Przyszła matka z zakupami. I wymyśliła. Kreatywne popołudnie.
O ile na początku, sytuacja była pod kontrolą, a tyle w miarę upływu czasu...a zresztą zobaczcie sami...
Sponsorem kreatywnego czwartku było Pepco, a dokładnie ..portfel matki :)
To już koniec zabawy...ale
... tak ta historia się zaczynała...na początku było całkiem niewinnie...
Pierwszy kolor poszedł w ruch
Haniu lubisz malować farbami?
Całkowite skupienie
Mama też włączyła się do zabawy :)
A potem zaczął się chaos
Jak pewnie się domyślacie, nie obyło się bez kąpieli
Haniu, podobał Ci się kreatywny czwartek?
Buziaczki.
Hania jest boska!
OdpowiedzUsuńJa ciągle nie mam odwagi zaryzykować z farbami :D
Nie dziwie ci sie... nasz pierwszy raz byl pare tygodni w domu.masakra. teraz w sumie byl lajcik. Droga do lazienki byla krótka i szybka :)
OdpowiedzUsuńAleż Ona słodka i jaka szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńU nas farby górują :D
Zuza uwielbia, ale po malowaniu wszystko nadaje się do wywalenia! :P
Tak zabawa jej się podobała, choć minę miała na początku nie tęgą patrząc na swoje rączki...ale cieszę się, że lubi się ubrudzić..nawet pozwoliła mi zrobić kropki na swojej pieluszce :)
UsuńAle super!
OdpowiedzUsuńja już nawet kupiłam farby do malowania palcami, ale ciągle nie mam jak zorganizować zabawy, bo potrzebuję kogoś do opieki nad Małą w tym czasie. Chyba poczekam jeszcze trochę, by już z dwójką tworzyć.
Balkon, albo ogród to chyba najlepsze miejsce aby nie stresować się ubrudzona kanapą lub dywanem, czy ścianami...
UsuńZimą zostaną nam kredki :), albo pieczątki z ziemniaka :)
Taka mała rzecz a cieszy.
OdpowiedzUsuńChyba wszystkim dzieciom frajdę sprawia brudzenie się.
w taką pogodę to był strzał w dziesiątkę...
UsuńHania zadowolona i o to chodzi, a chaos? wiesz...mistrzowi wolno wszystko ;)
OdpowiedzUsuńmówisz? tatuś padł jak zobaczył zdjęcia..on by nie ogarnął takiego chaosu, hehe
UsuńFantastyczna! U nas farby lądują już tylko w miejscu ich przeznaczenia, a szkoda :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem czy zazdrościć? hehe...bo akcja "mycie" była wyczerpująca :P
UsuńZabawa pelna para! Ja nie odwazylam sie jeszcze dac farbek Nikowi, a nawet nad Bi stoje jak Cerber ze szmata. :) Szczegolnie, ze farby mialy byc zmywalne i producent sie hmm... lekko pomylil... :/
OdpowiedzUsuńna szczęście farba pięknie się zmyła :)
UsuńMała artystka :)
OdpowiedzUsuńSyn też uwielbia malować, ale stopień brudzenia jest już mniejszy. ;)
artystka :) po mamusi, która ma artystyczna "duszę" :)
UsuńMalarka, od razu wyczułam w niej artystyczną duszę, będziesz się gośka miała!
OdpowiedzUsuń:DD
Usuń