Czytam przedwczorajszy wpis... normalna osoba uprawialaby seks przy takich emocjach!? z mezem? tym kanapowcem? mialaby w nosie ze znow oglada mecz? a moze to byla tylko seksualna potrzeba? fizjologia? no bo nic sie nie zmienilo. nie bylo rozmowy, obietnic... czy to ja stalam sie inna? czy jest nas dwie?
jedna sfrustrowana , ciagle wsciekla, zła, rozdrażniona..a druga z ogromna potrzebą miłości, lecz nie umiejaca dawac, tylko wciaz potrzebujaca potwierdzenia swojej wartosci w oczach meza,,,innych....
zagubiona jestem...skołowana....jak sie dac poznac innym skoro siebie sama nie znam...
zyje zyciem innych, ogladam seriale, porownuje swoje zycie i zawsze mi czego brakuje...nie umiem sie cieszyc tym co mam, a przede wszystkim tym kim jestem..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...