piątek, 25 września 2015

Jestem sobie kaszlący przedszkolaczek...

Zawsze miałam problem z odróżnieniem kaszlu suchego od mokrego.
Z byle kaszlnięciem biegłam do przychodni, nie chcąc ryzykować podawania leku, który mógłby bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Dziś, dzięki doświadczeniu, z "pomocą" dzieci, idzie mi coraz lepiej.


Bogatsza o wiedze, wiem, że gdy podaję się syrop wykrztuśny to trzeba plecki oklepać...


Dowiedziałam się również, że lepiej nie podawać go na czczo, lub po zjedzeniu jabłka...bo dziecko może zwymiotować...np. w przedszkolu, po śniadaniu...trzy razy...


ehhh...




ps. doczytałam w ulotce, że może być tak, że po oklepaniu dziecko może zwymiotować i to jest dobry objaw.. pozbywa się w ten sposób flegmy... eeee...
Jak na wymiotujące dziecko, młoda czuła się nadzwyczaj dobrze, nie przestając się pytać kiedy w  końcu dostanie obiecaną Kinder-niespodziankę, także tego...

5 komentarzy:

  1. W naszym przedszkolu już za sam kaszel by wyrzucili, a za wymiotowanie, to zakaz wstępu przynajmniej na tydzień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To u nas musieliby zamknac przedszkole.Nie spotkalam dziecka bez kataru lub kaszlu...

      Usuń
  2. Jezzzzuuu, mam to samo z tym kaszlem u dzieci :( Cholera, fortunę za to, żeby ktoś mnie wreszcie nauczył ten pieprzony kaszel rozpoznawać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jako mama z systemu polskiego i izolacji dzieci z powodu przeziebienia , w systemie luksemburskim musiałam sie skonfrontować ze słowo smarkacz pochodzi od wiszących pod nosem wiecznych smarów . Tu nikt na smary i kaszel nie reaguje i do szkoły , przedszkola i nawet żłobka sie chodzi . Dopiero zakaźna choroba i wysoka gorączka jest akceptowana jako powód zwolnienia z zajęć .
    Po pierwszym szoku i kilku latach , patrzę to działa - dzieci już w drugim roku zdecydowanie mniej choruje , a w trzecim nawet katarów nie łapią .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez juz odpuszczam. inaczej siedzialaby wiecznie w domu. jako matka naiwnie sadzilam a nuz moje dziecko to ominie, hahaha... wierze ze w koncu uodporni sie na ta mega dawke przedszkolnych wirusow..a fakt na zachodzie gile to norma..tylko tam dzieci wychodza codziennie na dwor, a grupa mojej corki kisi sie w czterech scianach, stad wieksza ilosc bakteryjnych zakazen...

      Usuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...