czwartek, 13 listopada 2014

Motywacja, czyli notka o chudnięciu

Podobno pisząc na forum trudniej się wykręcić.
A że z konsekwencją u mnie na bakier, postanowiłam wziąć się za Siebie sposobem.
Czyli pisząc głośno, daję sobie kopa w du... i nie ma zmiłuj...



Najpierw zaczęłam od "badania rynku".
Mam ten nawyk, że zanim się za coś wezmę lubię o tym poczytać, mieć chociaż podstawową wiedzę. resztę zostawiam specjalistom.
Choć ze mnie trudny przypadek bo nie lubię jak ktoś mi coś narzuca, nawet dla mojego "dobra".


Dieta...
Punkt wyjścia : Kocham jeść. Dodatkowo rezygnacja z ulubionych rzeczy powoduje u mnie efekt odwrotny od zamierzonego. Czyli zamiast zrezygnować z białego pieczywa - obżeram się nim cały dzień. Upss.
Dlatego zrobiłam weryfikację. Postanowiłam najpierw od pewnych drobnych modyfikacji swojego odżywiania. I teraz zdradzę Wam boski sekret moich postanowień wcielonych już w życie:)
1. Pije na czczo wodę z cytryną.
2. Staram się jeść posiłki co 2-3 godziny. Bez podjadania. W tym temacie uświadomiła mnie Basia. Nie sądziłam, że małe jabłuszko (nie pisząc już o tabliczce czekolady :) może być takie zgubne pomiędzy posiłkami.. więcej w  tym temacie u samej Basi.


mało...ale od czegoś trzeba zacząć :)
Najważniejsze, że mam ściągę u Moniki..polecam :)


Ruch...
Wydawało mi się, że zakupy, spacer z dzieckiem to dużo. Tiaaa...do momentu kiedy się zorientowałam, że do fryzjera - dwa bloki dalej - jadę autem - masakra.
Kiedyś dużo ćwiczyłam. Jazda na rowerze. Siłownia. Pilates.
Po urodzeniu Hanki strasznie się rozleniwiłam. Choć miałam wymówkę - nieprzespane noce.
A niedosypianie powodowało u mnie całkowity spadek energii jak tylko przekraczałam próg domu :(
Okazało się, że najlepsza motywacją stał się...ból.
Jestem po wizycie u ortopedy. Jutro robię badania. Bolą mnie kolana, prawe biodro, kręgosłup lędźwiowy. Kiedy dowiem się co mi dolega, będę wiedziała jakie ćwiczenia mogę wykonywać, aby sobie nie zaszkodzić.
Namierzyłam nawet trenera personalnego w mojej okolicy. Zaczynam odkładać kasę. To nie jest tania impreza. Ale chcę ćwiczyć pod okiem fachowca co by nie dorobić się dodatkowych zwyrodnień od niewłaściwych ćwiczeń.


A najlepszy efekt uboczny jest moje coraz lepsze samopoczucie. Plus przykład dla dzieci.
Chociaż jak się rozciągam to mogłyby się nie kłaść mi na brzuchu :)


Oczekiwania...
Poprawa kondycji, żeby mi się chciało jak mi się nie chce, jędrniejsze ciało, lepsze samopoczucie, pozbycie się kilku kilogramów - jako kolejny efekt uboczny :)




To co jak się powiedziało A.... :)


i coś co mi codziennie zajebiście poprawia humor gdy tylko spojrzę na ramkę w pracy :)
(tak, tak dorobiłam się już docinków w pracy "Gosia, chyba "przesadzasz" - jest wesoło....


(poniekąd znacie :)










6 komentarzy:

  1. Witam w klubie odchudzających i jedzących regularnie! :)
    W kupie raźniej! :)
    Damy radę, kto jak nie my! :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja schudnę, ale pewnie po drugiej ciąży ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. też powiedziałam głośno o walce z kg i pozbyłam się już 4 kg. Pisałam w połowie września o tym na blogu to zachęcam do poczytania trzy-m.blog.onet.pl
    też mam problemy z kręgosłupem - lekarz zacicił ćwiczenia wzmacniające mięśnie brzucha i pleców, massże i rehabilitacje

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...