To nie mogło się skończyć inaczej jak załamaniem nerwowym.
I naprawdę to nie ma nic wspólnego z reklamami w telewizji faszerujących nas rodzinną atmosferą, pease and love w powietrzu.
Ale wiecie co jest najlepsze?
W poniedziałek młoda poszła do przedszkola, Ja do pracy i wciąż żyjemy i się kochamy.
Za to zauważyłam iż wszelkie kryzysy działają na mnie bardzo "kreatywnie".
Bo kiedy jestem wkurwiona, zmęczona, sfrustrowana to mój mózg automatycznie przestawia się na tryb "działanie".
I nie, nie jest to ten kierunek - czyli uprawianie sportu - choć gorąco polecam, - w młodości sprawdzało się rewelacyjnie - teraz mi się po prostu nie chcę - mój sposób na pozbycie się złych emocji to "PRZEMEBLOWANIE" - także jeśli kiedyś mnie odwiedzicie i zauważycie jakieś zmiany w mieszkaniu to znak, że ominęła Was niezła awantura :P.
Najlepsze jest to, że pisząc Wam kiedyś o szukaniu własnego kąta, we własnym domu, jest szansa na wygospodarowanie dla mnie takiego kawałka podłogi.
Po warunkiem, że mój mąż podda się mojej presji aby poprzestawiać nasze stare meble, i przy okazji pozamieniać kanapy w pokojach. A może zaskoczy mnie przemeblowaniem jak wrócę w weekend do domu z inwentury?
Tak, tak jakby było mało czeka mnie sprawdzanie towaru w naszym pięknej firmie, na naszym pięknym zajebiście zimnym magazynie.
Jakby by było jeszcze za mało stary rok kończę pms, cholernym bólem brzucha - ale to przecież kiedyś minie prawda?
Jakby było jeszcze, jeszcze za mało, mój stan umysłu zmienił konsystencję na "różową papkę" - nie pytajcie czemu :))
Wszystkiego
na Nowy 2016 Rok.
Hehe, to ja mam dzisiaj stan umysłu CZARNY.
OdpowiedzUsuńTaaaak, Święta dłuższe o jeden dzień... proszę mi więcej tego nie robić.
Aaaaa, wiesz, że nie mogłam tu wejść ostatnim czasy? Odmowa uprawnień.
Gosia! Gosiaczku nasz! No niech Cię te wkurwy omijają szerokim łukiem, ale jeśli masz coś na nich zyskać??? To może raz kiedyś? Niech Wam się wiedzie w Nowym Roku! I zdrówka przede wszystkim.
dzięki Marta...raz czarny raz różowy...życie to sztuka wyborów.
Usuńps. ja też nie mogłam wejść, blogger się na mnie "obraził" hehe.
Ja kiedy się wkurwiam to czuję, ze zyje. cóż na to poradzę, że nie umiem żyć bez adrenaliny. Może kiedyś znajdę sobie zdrowszy sposób na podwyższenie ciśnienia :))
dziękuję za życzenia i wzajemnie kochana.
Już myślałam, że to tylko mnie dotyczy ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że już tęsknie za normalnością. W Świeta napracowałam się bardziej, niż jakbym do pracy poszła, a potem to snucie się po domu, gdzie w efekcie też zakończyło się przemeblowaniem i w taki sposób powstał mój kąt biurowy, który zawsze chciałam i w koncu mam - choć jeden pozytyw na zakonczenie roku. Wczoraj za to zostawilismy ponad 1 000 euro u mechanika, że aż nam się Sylwestra odechciało i jedyne o czym marze to powrót do normalności ;) Choć bedzie to trudne, ba mam mnóstwo pracy w styczniu i lutym. Ufff.... oby jakoś to przeżyć.
Szczesliwego Nowego Roku! :)
hehe, a ja właśnie dopisek u Ciebie robię Marysiu :)
Usuńo kasie nie wspomnę. Wolę jednak pójść na bala karnawałowy za połowę ceny. No i z utęsknieniem czekamy na przyjazd babci, aby nieco od najmłodszej latorośli odpocząć :PP
A kąt biurowy też mi się marzy i kto wie..może coś z tego będzie :)
ściskam serdecznie
Gosiu! Ja po świętach mam zatrucia w calej rodzince :/
OdpowiedzUsuńWidzę nowy kalendarz :D
Wszystkiego dobrego i dużo zdrówka :-*
ojej współczuje. mam nadzieję że w Nowym roku już lepiej.
UsuńMoje dzieciaki były w domu, a dziś rano oboje - katar. masakra.
A kalendarz nowy - z biedronki. Kolor idealnie wpasowuje się w moją różową obsesje :)
Przybijam piatke! Ja tez koncze rok z pmsem, bolem brzucha oraz irytacja (u mnie dopiero 14 dochodzi, wiec irytacja zdazy do wieczora przejsc pewnie we wkurw). Cztery dni z mezem i Potworami, potem dwudniowy odpoczynek w pracy, jeden dzien z tylko marudna dziatwa, a teraz 4 dni znow z cala ferajna. W niedziele pewnie bede juz marzyc o kawie w pracy... ;)
OdpowiedzUsuńI jak? przeżyłaś? Ja odliczam do środy. U nas wolne. I wraca babcia, z którą wiążę bardzo duże nadzieję na pomoc w opiece nad Hanią. Przydałby się nam bardzo wolny wieczór z małżem. np. do kina :))
UsuńA kawę już pije, ale dla mnie to bez różnicy. Sobota i niedziela ze względu na inwenturę spędziłam w pracy, więc czuję się jakby był środek tygodnia.
Jakbym miala dzis kolorem opisać stan umysłu to bezwzględnie byłby to szary. Ale mimo wszystko bierzmy się w garść i zakazajmy rękawy na nowy rok. Oby był szczęśliwy i pomyślny ':)
OdpowiedzUsuńJa szarość tez lubię...a wiesz, że szary super komponuje się z różem? polecam szczególnie w garderobie. Szara tunika i różowa szminka na przykład :)
UsuńJa również życzę Ci pomyślności w Nowym roku
Fajnie, że masz takie różowe podejście do Nowego Roku! U mnie też raczej czarny sfrustrowany i tak na prawdę zmęczenie psychiczne mnie dopada. Ćwiczyć na razie nie mogę przez moją rwę i muszę sobie z tym radzić jakoś inaczej. Przeważnie nie tak jak powinnam- czyli słodkim. Dupa znów urośnie do rozmiarów giganta. Jakby już nie była dość obszerna?
OdpowiedzUsuńCo do tego kąta to ja czekam na koniec remontu i wtedy będę mieć swój kawałek podłogi.
Ja tez byłam wykończona i zmęczona. Ale w pewnym momencie te frustracje się wylały. poszło lawinowo oczyszczająca awanturą i skończyło się...przemeblowaniem :)
Usuńps. mnie zarówno waga jak i tyłek stoją w miejscu. Nie chudnę bo podjadam słodycze. to moja wielka zmora!
UsuńWłaśnie przez to nie cierpię zimy. Wiosną mam tyle pracy, że nie ma czasu na słodycze. Przynajmniej nie tyle co teraz.
UsuńJa najlepiej wyżywam się w ogrodzie ale ziemia zamarznięta i pozostaje czekać do wiosny
Jeśli frustracji nie da się uniknąć, to tyle z nich dobrego, że znajdują ujście w kreatywności :-) Życzę powodzenia z przestawianiem mebli, sprawdzaniem towaru w zimnym magazynie i w realizacji planów/spełnianiu marzeń w tym nowym roku :-) Wszystkiego dobrego, niechaj będzie różowo :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje...gdzieś przeczytałam fajny slogan "jeśli masz zajęty umysł uwolnij ręcę" i wczoraj razem z mężem dokończyliśmy przemeblowanko.
UsuńNa szczęście zimno nie było. Kierownik posłuchał naszych podpowiedzi i zostawił włączony piec na całe święta :)
a dziś wprawdzie poniedziałek ale po pracowitym weekendzie czuję się jakby był środek tygodnia.