Dziś znowu rzucili mięsem.
To znaczy kulami, ale kolejka jak po mięso.
W dodatku takie skromne ilości, bo gdy wpadłam o 7.15 rano do biedry
ostały się ostatnie 4 komplety.
Obskoczyłam raptem 2 markety.
W jednym podobno nawet nie dali. Dziwne. Nie chciało mi się dociekać. Pojechałam do drugiej. Kasjerka z uśmiechem (a może politowaniem :PP) stwierdziła, że od 7dmej tylko to schodzi ze świątecznego asortymentu.
Zresztą, nie dziwię się. Kule są naprawdę ładne.
Wygodne bo na bateria. Można powiesić wszędzie.
Dziś poświęciłam się dla siostry i siostrzeńca :).
Kupiłam niebieskie i szare. Naprawdę są piękne.
Sama mam niebieskie.
Tak, tak te same, które gwizdnęłam z pokoju Syna :P.
Piekne kule, zawsze przydatne i dekoracyjne :))
OdpowiedzUsuńone zawsze pięknie wyglądają. masz rację Marysiu.
Usuńpzdr
Czasem rzucają na dwie turyRano i wiwieczorem
OdpowiedzUsuńooo, nie wiedziałam.
UsuńU mnie było sporo, a byłam po 9. Ale mi jeden komplet kupiony w netto wystarczy.
OdpowiedzUsuńja przegapiłam z netto. Ja mam w sumie 3 komplety. W każdym pokoju :P
UsuńJa nie wiem nie mam szczescia. A o 5 nie wstane zeby po nie jechac
OdpowiedzUsuńmam wrażenie że w niektórych sklepach ekspedientki chowają dla bliskich czy znajomych, bo niemożliwe aby o 7.15 nie było ani jednego kompletu, a z taką sytuacją się spotkałam.
Usuń