Wizyta w Biedronce skończyła się nie tylko
uszczęśliwieniem Siostry,
Ja również skusiłam się na kolejne kulki.
Przynajmniej niebieskie wróciły na miejsce. Do pokoju Syna.
No i kolejny Renifer u nas zamieszkał :)
*
*
*
*
*
*
*
A ja chciałam złożyć najszczersze życzenia z okazji Mikołaja, (święto niby dla dzieci, ale czasem można pofantazjować :) ) dużo prezentów, miłości i powodzenia w bloggerowaniu ;) Całuski od Pastelowego domku :)
OdpowiedzUsuńdziekuje, bardzo milo. az sie usmiechnelam z wzruszenia. piekne zyczenia. moge je tylko szczerze odwzajemnic :)
UsuńJej zawsze trafiam na te kulki jak nie mam okazji tam iść :/
OdpowiedzUsuńwyślij męża :P
UsuńTeż " zachorowałam' na te bombeczki :-)
OdpowiedzUsuńone uzależniają :)
UsuńJa mam jedne cotton balls, te oryginlne ale chcialam jeszcze te z Biedronki i nie bylo ani jednych
OdpowiedzUsuńu nas poszły jak ciepłe bułki. ja tez mam te oryginalne, ale już ich nie chwalę. jak dostały się w ręce Hanki zaczęły wychodzić kulki z lampek i nie ma możliwości znów ich nadziania :(
UsuńJa w koncu tez dorobilam sie renifera w domu! Co prawda nie jako ozdoby, tylko maskotki i to nalezacej do synka, ale "Rudolf" jest! ;)
OdpowiedzUsuńooo ja też bym chciała maskotkę. ale u nas same brzydactwa. Fajny domek dzieciaczki dostały :)
UsuńEch, Gosia... No pięknie, naprawdę.
OdpowiedzUsuńTyle, że... nie lubię, no! Tak mi się te kule biedronkowe marzyły. Taka cena ekstra. I mimo tej ekstra ceny, nie mogłam zaszaleć, bo pusto w portfelu.
Niech Wam się dobrze sprawują i cieszą oko!
Buziaki