czwartek, 23 lipca 2015

40 stopni

Niestety to nie będzie post z naszych wakacji z Egiptu, wbrew sugerowanemu tytułowi,
i nie jest to letnie temperatura w słońcu na Ibizie...
to już zaczyna być tradycja gdy Młody wracający z obozu przywozi ze sobą "pamiątkę"...


O ile souveniry typu tabliczki z napisem "Moja kuchnia, moje zasady" dla Mamy to coś co trafia w mój gust o tyle przywleczone "choróbsko" już nie bardzo :(


Dwa lata temu było to "bezobjawowe zapalenie płuc", w tym roku mamy inne atrakcje.


Jeszcze nie angina, ale zapalenie krtani. Niestety z wysoką gorączką. Wymiotami.
A ponieważ doustny antybiotyk się nie sprawdził, zostały zastrzyki.
Młody znosi się bardzo dzielnie. Gorzej z temperaturą.

Niestety wysokie temperatury na zewnątrz nie sprzyjają zdrowieniu...


Oprócz paracetamolu zostają nam nocne zimne okłady.
Sama z nich korzystam bo w nocy nie da się wytrzymać taka duchota...


Lekko nie jest. Ale mam szczęście bo Kierownik idzie mi na rękę i mogę młodemu towarzyszyć przy zastrzyku. Czuje się w tedy lepiej. Potem praca, zakupy, ogarnięcie domu i próba ogarnięcia chorego dziecka łącznie w pakiecie ze zdrową żywą prawie 3 latką...


Prace remontowe powoli posuwają się do przodu. Powoli bo znalezienie fachowców to prawdziwy cud. A rzetelny to już prawdziwy skarb. Nasz oprócz swojej pracy przychodzi do Nas wieczorami i codziennie coś ogrania - stąd tak to wszystko się wlecze...
Za to czego najbardziej się obawiałam (przeniesienie instalacji - wody pod zlew i prądu pod kuchenką) - zajęło 1 dzień :).


Tak wyglądała nasza kuchnia po zdjęciu szafek i odkryciu instalacji





A tak robota fachowców, czyli przenoszenie całej instalacji do Salonu
Jak widać zostało zalanie rowu, położenie paneli, pomalowanie.
Docelowo to ma być pokój Syna :)

a tak wygląda efekt końcowy - ale bez mebli

*

/Dla ciekawych, tak moja kuchnia prezentowała się jeszcze miesiąc temu TU/

7 komentarzy:

  1. Nigdy nie może być zbyt pięknie ale głowa do góry. Będzie lepiej. Postępy w pracach też jak widać super. Dużo dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  2. W te temperatury ciężko wytrzymać zdrowemu, a co dopiero z gorączką... Zdrowia!!!
    A co do kuchni, to idzie wam świetnie. My w pracy robimy sobie kuchnię i łazienkę... a to coś się nie da, a to czegoś się tak nie robi, to nie tak, tamto nie tak... aż sobie zrobiliśmy chwilową przerwę na przemyślenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki by powrót do zdrowia był szybki... Tylko tego teraz najbardziej potrzeba..
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. o rany! dużo zdrówka dla syna! dzielny z niego facet!
    wow piękne efekty w mieszkaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za życzenia i życzę powrotu do zdrowia dla syna :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę, to masakra :( Współczuję. U nas mimo kąpieli w morzu, które było b.zimne według Elizy, nie przywiozła na szczęście nic. Za to ja "chyrlam" od tygodnia i mam szczerze dość!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja po tytule naprawde pomyslalam, ze wrocily do Polski dzikie upaly. :( Biedny synal, nie ma nic gorszego niz choroba w srodku lata, kiedy chcialoby sie korzystac z krotkiego w naszym klimacie ciepelka... I biedna Ty, bo nie dosc, ze praca, remont, to jeszcze teraz chorowitek do rozpieszczania...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...