piątek, 20 listopada 2015

Wieści z frontu dietetycznego i nie tylko




No i stanęła. W miejscu. 72kg. Po cudownej euforii i spadku 20 kostek smalcu (czytaj 5kg) moja waga nie spada.

Wciąż staram się trzymać 3h przerw między posiłkami. Ale niestety grzeszę ilością i jakością.

Jesionno-zimowa aura  mi nie sprzyja. Jem więcej. I bardziej słodko. A wszystko przez złapanie bakcyla – cukiernika.

Najpierw ciasto marchewkowe, potem murzynek a ostatnio…ciasto 3-bit. Po prostu – rewelacja. Super, mega łatwy przepis znalazłam u Dagmary.



Tak nam zasmakowało iż postanowiłam, wyjątkowo zamiast tortu na 3 urodziny Hanki, zrobić właśnie to ciasto.

A propo . tez tak macie, że przed ważnym dniem coś się spierdzieli? Dziś młoda w domu. Gorączkowała w nocy. No cóż. Oby to był jednodniowy incydent.

Za to od 2 tygodni mogę o sobie mówić „fit mama”. Dietetyczka bardzo zachęcała mnie do aktywności fizycznej. Niestety tysiące wymówek skutecznie udaremniają moje wszelkie próby ruszenia tyłka z kanapy. Choć nie. Nie wszystko jest wymówką. Brak snu. To potrafi skutecznie zniechęcić. Krótkie dni. O 20stej padam na pysk zmęczona usypianiem Hanki. A wszystko po to by wstać o 6 rano. Inaczej nie ma ani obiadu, ani miłego poranka budzenia dzieci do szkoły i przedszkola. Jak nie zacznę rytuału pobudek gdzież w okolicach 6.30 mogę zapomnieć o spokojnej jeździe do pracy. Tym bardziej, że młoda ma czasem takie fochy, że Anioły wysiadają.

Zatem szukałam czegoś po pierwsze w pobliżu. Oraz żeby choć trochę sprawiało mi przyjemność.

Padło na siłownię. Na naszej Arenie. I jedyne co robię to przez 30 minut jadę na rowerze.

Tak wyglądały efekty 1wszego dnia.



Po dwóch tygodniach jak widać skuteczność jest większa. Wystarczyło, że trener podkręcił mi  obciążenie. Od razu zwiększył się wysiłek co przełożyło się na większa ilość spalonych kalorii J.


Po ostatniej wizycie u dietetyczki moja waga wciąż w miejscu, za to 1kg część tłuszczu „przekształcił się” w 1 kg mięśni.  Szału nie ma. Ale lepsze to niż wzrost wagi.

To tyle. Miłego weekendu. Mam nadzieję, ze nasz będzie urodzinowo-udany J

13 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego dla Hani;)
    a Tobie gratuluję i siłowni i zamiany smalcu na mięso, he he;) ja się trzymam bez słodyczy, co nawet nie jest zbytnio uciążliwe, ale niestety spadku wagi tak nie powoduje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem normalnie uzależniona. podobno sekret tkwi w nie kupowaniu do domu żadnych zapasów.

      Usuń
    2. Cos w tym pewnie jest, nie masz-nie jesz. Ale ja trzymam w szafce jakies delicje, chyba ze trzy czekolady i mnie nie ciągnie.

      Usuń
    3. tylko ze u nas wszyscy tacy slodcy. nawet maz ma pochowane na czarną godzinę. no i kawa tylko z cukrem. ostatnio tez za malo wody pije. latem zecydowanie lepiej mi szlo. chyba musze sobie rozne ziolowe herbatki naparzac

      Usuń
  2. Sto lat dla Hani!
    Mój Wojtek dziś kończy 4 lata, a od 3 dni ma ospę! Więc potwierdzam tezę o kiepskich zbiegach okoliczności.
    U mnie też poleciało 5 kg i koniec... Choć znowu zaczęłam jeść prawie normalnie, więc nic dziwnego, ale ciągnąca się od ponad dwóch tygodni infekcja odebrała mi chęci do wszystkiego. Choć ćwiczę nadal, wprawdzie nie codziennie, ale co drugi dzień. Próbowałaś ćwiczyć z Chodakowską?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w domu nie mam kiedy ćwiczyć...jak tylko próbuje to Hanka na mnie włazi :)

      Usuń
  3. U mnie z ćwiczeniami podobnie... Alek na brzuchu a ja ćwiczę ;(
    Oj jesień nikomu nie sprzyja z dietą ; / Dietetyczka kazała kategorycznie przestać jeść słodycze ale nie potrafię ...
    Tylko ,że ja muszę przytyć
    www.kolorowe-usta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt. slodycze zagrzybiaja organizm. ciekawe czy jakbym przestala je jesc czy uwolnilavbym sie od alergi. mam non stop zapchany nos. nawet zimą

      Usuń
  4. Gosia, czasami tak jest, że waga stoi, ale szukaj pozytywów- ona też nie rośnie! A ruch- super. On jest naprawdę bardzo ważny i fajnie, że zaczęłaś.
    Dla mnie okres jesienno-zimowy plus nasze różne problemy równa się zajadanie wszystkich stresów. Zajadanie słodkim, bo tylko to niestety jest w stanie ukoić moje mniejsze i większe smutki. Za każdym razem, kiedy albo najem się do przesady, albo wezmę psa do lasu i czuję te dodatkowe kg, wyrzucam sonie jaka jestem żałosna. A potem... Potem przychodzę do domu i znowu to samo :( Chciałabym się uwolnić z tego słodkiego kręgu, bo u mnie to niestety jest największym problemem.

    3BIT znam, jest mega.

    Sto lat dla Hani! Wszystkiego naj, naj, naj! No i niech będzie zdrowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3 bit wymiata, ale już jestem tak przejedzona, że nie mogę patrzeć na słodkie...dwa dni imprezy zrobiły swoje :))

      Usuń
  5. Gosiu! Sto lat Hani :)
    I trzymam kciuki za zapal do ćwiczeń i diety ale marchewkowe ciasto musze zrobić przypomniałaś mi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy.
      a ćwiczyć mi się nie chcę..ale musze :P

      Usuń
    2. ja korzystałam z super mega prostego przepisu Agnieszki
      http://mrspolka-dot.com/na-skroty/
      wyszło mega soczyste :)

      Usuń

Dziękuje...każdy komentarz mnie uskrzydla...

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...