No i na mnie trafiło...żegnaj anonimowości..witaj blogowy wielki Świecie...
Skrajna została nominowana :
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował..
przez : http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Pytania:
1. Nic-nie robienie jest dla ciebie stratą czasu?
Ogromną, Ja po prostu nie umiem odpoczywac
2. Skąd
czerpiesz siłę na przeżycie kolejnego dnia?
Kocham życie...tylko jakoś nie umiem tego okazywac
3. W jakim państwie zatrzymała(
byś) się na dłużej?
Włochy...ehhh
4. Z jaką muzyką kojarzysz pierwsze miłosne
uniesienie
Linkin Park
5. Na śniadanie nigdy w życiu nie zjadł byś ……
Owsianki...fuj
6. Samotne
chwile stanowią dla Ciebie radość przebywania z samym sobą, czy też stratę
czasu?
Nie umiem byc sama...
7. Nad książką zasypiasz, czy dopiero zaczynasz się relaksować?
Relax ponad wszystko...nawet w kiblu czytam...hehe
8.
Rowerowe wypady we dwoje to nie lada frajda, czy raczej wolisz samotne
podróże?
Razem, razem....nie cierpię jeździc sama..
9. Rodzina to plemię, z którym bez przerwy wojujesz, czy też SPA –
które odnawia?
Raz na wozie , raz pod wozem..raz się kłócimy, raz kochamy..
10. Wakacje, one mogą być tylko latem, czy pora dla nich nie
ma znaczenia?
Lubię wypoczywac jak się pocę..czyli tylko latem...
11. Jak długo trawiłeś te pytania ?
15 minut...:-)
Moje pytania do Liebster Award:
1. Najważniejsze wydarzenie w twoim życiu na przełomie 10 lat?
2. Czy jesteś taka jak twój znak zodiaku?
3. Co byś wzięła na bezludną wyspę?
4. Modne szpilki czy wygodne trampki?
5. Ulubiona aktorka?
6. Najbardziej poruszający film jaki obejrzałas?
7. Blog najchętniej odwiedzany?
8. Kupa znajomych czy wąskie grono przyjaciół?
9. Bilet do kina czy na basen?
10. Makijaż po bułki?
11. Twoje życiowe motto?
Ufff najdłużej to szło mi wymyślanie moich :-)
Blogi które nominuje do Libester Award:
http://viosna000.blogspot.com/
http://adrianaandrea-adrianaandrea.blogspot.com/
http://swiat-katarzyny.blogspot.com/
http://pracownia-wizerunku.blogspot.com/
http://betibeata.blogspot.com/
http://szafaaleksandry.blogspot.com/
http://paniaga.blogspot.com/
http://erykahlarocca.blogspot.com/
http://janelifestyle1.blogspot.com/
http://usta-usta2.blogspot.com/
Miłej zabawy, warto czasem dowiedziec się czegoś o samej sobie...
ps. Odpowiedzi zajęły mi 15 minut, wymyślanie własnych ok.40 min...
a najlepsze jest to że dziś odpowiedziałabym inaczej?! też tak macie?
Nie czytać z pełną buzią.. czegokolwiek...Nie ponoszę odpowiedzialności za oplucie monitora!
środa, 31 lipca 2013
sobota, 20 lipca 2013
Być jak Fashionvibe...czyli Faszyn Blog by Skrajna
Parę lat temu kiedy pierworodny był już w miarę odchowany (czyli potrafił samodzielnie jeść, korzystać z nocnika lub toalety wg humoru w danym dniu, a przede wszystkim samodzielnie BAWIĆ, dająć wyrodno-wygodnej matce tyle czasu, że zaczeła się zastanawiać jak mogłaby go korzystnie i przyjemnie wykorzystać (nie mylić ze sprzątaniem, gotowaniem, prasowaniem - jak wiadomo dla mnie to są OBOWIĄZKI nie mające nic wspólnego ani z wypoczywaniem, ani relaksem)...co Ja, bo zgubiłam wątek? Aha no więc matka zaczęła myśleć..aby coś wymyśleć...
Relaks pod kątem wyjścia, gdziekolwiek, siłownia, sauna, łyżwy, rower, kawa z przyjaciółką - odpadał...byłam na takim etapie w życiu, że nie miałam zbyt wielu alternatyw z kim wówczas mogłabym zostawic młodego....pozostawała mi wersja domowa relax-ingu....czytanie książek, czasopism, poradników mnie już nużyło, oglądanie seriali -- to zostawiałam sobie na wieczory - i dziekowałam TVN za tvnplayer - była czas kiedy oglądałam Ulę Brzydulę po kilka odcinków naraz, ehhh...(miało się wtedy naprawdę stosunkowo dużo czasu)...no więc..rozpoczęłam poszukiwania......
piątek, 19 lipca 2013
W poszukiwaniu większego mieszkania...
Wydawało mi się, że znalezienie 3 pokojowego mieszkania nie powinno stanowic problemu...
no cóż nie dla mnie. Okazuje się, że kiedy kupowaliśmy 9 lat temu nasze M2, problemem było czy dostaniemy kredyt.... Teraz, gdy sobie już pomieszkaliśmy, są dzieci, kryteria wyboru mieszkania zawężają się do :
w przypadku potrzeb dzieci :
- blisko do szkoły;
- blisko do przedszkola (to wprawdzie najwcześniej za 2 lata, nie mniej jednak nie zamierzam przeprowadzac sie co chwilę),
- blisko do marketu (to już wygoda, bo czasem nie chce mi się ruszac tyłka i wsiadac do auta aby kupic cos w markecie), sklepiku osiedlowego..,
- blisko do tzw. "terenów zielonych" - czyli tych skrawków zieleni gdzie nie musimy wdychac z dziecmi spalin, podczas spacerów,
- blisko do placu zabaw i nie mam na myśli tych mikroskopijnych placyków, które obecnie budują na naszym osiedlu, ale wypasionego , nawet z dwoma boiskami....
- bezpieczna droga do szkoły...no w miarę, bo teraz przy każdym bloku ulica i ruch jak na odpuście...ekhh,
środa, 3 lipca 2013
Cieszyc się tym co mam...
Czemu tak jest, że dopiero w obliczu czyjegoś nieszczęścia, przykrości patrzę na swoje życie innym okiem? Dlaczego doceniam to co mam widząc gdy inni tracą?
Mam taką już konstrukcję psychiczną. Bardzo trudną mi ją zmienic....
Odwiedziłam dzisiaj z córeczką moją serdeczną koleżankę. Urodziła prześliczną dziewusię.
Z zespołem downa.....
Mam taką już konstrukcję psychiczną. Bardzo trudną mi ją zmienic....
Odwiedziłam dzisiaj z córeczką moją serdeczną koleżankę. Urodziła prześliczną dziewusię.
Z zespołem downa.....
sobota, 15 czerwca 2013
Baby blues ( "Bejbi blu")..czyli depresja poporodowa...czyli nikt nie wie jak pomóc...
Depresja po porodzie?
Urodziłaś zdrowego, ślicznego bobaska...a jednak w twoich oczach nie widzę ani radości ani zachwytu. To, że zmęczenie, wyczerpanie to normalne. Ale żadnego entuzjazmu.?!! On za to udziela się, jak zakaźna choroba wszystkim dookoła..mężowi, dziadkom, przyjaciołom...ale co jest z Tobą nie tak..czemu się nie cieszysz....?!!! doprawdy, o co tu chodzi?!!!
Etykiety:
dzieci,
Ja matka,
parę lat wtecz,
psychologia
wtorek, 14 maja 2013
8 latek - obóz wakacyjny - nadopiekuńcza matka
Padła propozycja od mamy kolegi syna aby nasi chłopcy wspólnie wyjechali na obóz, na dwa tygodnie....
Najpierw uruchomił się mój egocentryzm...czyli jak Ja sobie poradze z taką długą rozłąką....
Potem uruchomiło się czarnowidztwo...czyli wszystko co może mu się przydarzyc....
No i wisieńka na torcie - moje lęki...czyli jak sobie emocjonalnie poradzi mój syn w nowym otoczeniu....
Może żeby lepiej aby nie jechał ??!!!
środa, 1 maja 2013
Niania...
Jest....taką sobie wymarzyłam...od razu nawiązała kontakt z maluszkiem...usmiechnięta..
zadowolona że ma zajęcie....
No to teraz trzeba cycki wyregulowac, aby mi przez prawie 8h nie robiły niespodzianek w pracy, hehehe....
zadowolona że ma zajęcie....
No to teraz trzeba cycki wyregulowac, aby mi przez prawie 8h nie robiły niespodzianek w pracy, hehehe....
wtorek, 30 kwietnia 2013
Work - welcome back...
Jeszcze miesiąc i wracam na stare śmieci....czyli do roboty...chyba mnie nie wywalą..przynajmniej na okres wakacji...bo chłopaki muszą zaległe urlopy poodbierac..marne pocieszenie...
Jestem na etapie przygotowan..ale idzie mi to całkiem...do dupy...
Jestem na etapie przygotowan..ale idzie mi to całkiem...do dupy...
wtorek, 9 kwietnia 2013
Nietrafiony prezent..
Kupiłam prezent na roczek dla T. Nietrafiony, bo zdublowany.
Szalona ciocia, z kompleksem "niechrzestnej" chciała się rzucić i kupiła rowerek.
Raczej nie uzgodniła tego z rodzicami, więc na imprezie zamiast pękać z dumy, mina jej zrzedła,, gdy zobaczyła "gwiazdę wieczoru" czyli urodzinowy ROWEREK na środku pokoju (a pro po - prezent od prawdziwej chrzestnej, hehe). Stał sobie tam wypasiony, elegancki, zdający się mówic "oj ciotka, co ty za rzęcho kupiłaś, jam ci jest godzien tu stać"....
Jedyne pocieszenie że wcześniej zapobiegliwa najlepsza matka, ale nienajlepsza już ciotka, uzgodniła w sklepie, w którym nabyła, jak jej się tylko wydawało - to urodzinowe cudo, może oddać lub wymienić....but...
środa, 27 marca 2013
Ściema i pilates...
Od jakiegoś czasu postanowiłam, że już najwyższy czas rozruszać trochę mięśnie...
Odszukałam dawno nieużywaną płytę dvd z ćwiczeniami jogi.
Wydawało mi się nawet, że całkiem nieźle sobie radzę...do dzisiejszego popołudnia....
sobota, 23 marca 2013
Spacery reaktywacja....
Wyszło słońce, wyszło słońce, wyszło słońce...tylko dlaczego tak piździ????
Dzis na termometrze było u nas minus 15...wprawdzie o 2 w nocy (oj tam oj tam, sprawdziłam nie dlatego że blogowałam, skądże, to typowa godzina, jedna zresztą z wielu na pobudki mojej córuni, zresztą ja nie jestem nocnym markiem i nigdy nie byłam, wiedzą o tym moje koleżanki ze studiow, że wyciagnac mnie kiedys po 22 na impre to był cud..co innego po pracy, moglam nawet wrocic o 4 nad ranem...o prostu dom tak na mnie dziala że od razu walę się na kanapę, tzn. uwalałam się kiedys, teraz to raczej "impossible")....
Generalnie to Ja nie lubię spacerów..ja jestem kobieta zadaniowa...szwędanie się bez celu po osiedlu, nawet z wózkiem, mnie męczy...myślę wtedy że to czas stracony, że nic pożytecznego nie zrobiłam w domu...tak mam...tak mi zostało...zboczony perfekcjonizm...i określanie czy dzień był udany pod kątem co dzisiaj zrobiłam...tak mam..tak mi wpojono..tak mi zostało....(dlatego tak kocham werandowanie...ile to mogę wtedy zrobic w domu i dodatkowo dziecko się dotlenia..dwa w jednym..no prawie...)....
piątek, 22 marca 2013
Najfajniejszy dzień to....
.....jak córa śpi, a mama bloguje... :-P
Wczoraj małż zlitował się nade mną i obiecał zając się córą "non-stop" od przyjścia do domu, po pracy, zjedzenia obiadu, wykąpaniu się....dośc ...dośc...kochanie bo się dzień skończy...
W końcu najedzony, umyty, wypachniony położył się obok młodej i gurzą....
Postanowiłam nigdzie nie wychodzic, zostac w domu i nadrobic zaległosci....sama nie wiem jak to się stało że ominęły mnie 3 odcinki Lekarzy...dzięki Bogu za tvnplayer :-)))..
No i zaczęło się...
Wczoraj małż zlitował się nade mną i obiecał zając się córą "non-stop" od przyjścia do domu, po pracy, zjedzenia obiadu, wykąpaniu się....dośc ...dośc...kochanie bo się dzień skończy...
W końcu najedzony, umyty, wypachniony położył się obok młodej i gurzą....
Postanowiłam nigdzie nie wychodzic, zostac w domu i nadrobic zaległosci....sama nie wiem jak to się stało że ominęły mnie 3 odcinki Lekarzy...dzięki Bogu za tvnplayer :-)))..
No i zaczęło się...
Subskrybuj:
Posty (Atom)